Google Pixel 4a na kolejnym wycieku. Tym razem ze specyfikacją
Część poprzednich plotek została potwierdzona przez kolejne. Według nich nowy Pixel może być jednym z niewielu nowych telefonów z ekranem poniżej 6 cali.
10.04.2020 | aktual.: 10.04.2020 18:19
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Google Pixel 4a pojawił się już w kilku przeciekach. Prawdopodobnie telefon będzie wykonany z plastiku i ma bīc wyposażony w złącze jack 3,5 mm. Bardzo możliwe, że będzie ładniejszy od flagowca.
Google Pixel 4a odsłania przed nami kolejne karty, potwierdzając też poprzednie doniesienia dotyczące wyposażenia.
Google Pixel 4a z OLED-em i autorskim czipem bezpieczeństwa
Google Pixel 4a według informacji serwisu 9to5Google ma zostać wyposażony w ekran OLED FHD+ o przekątnej 5,81 cala i rozdzielczości 2340 x 1080 pikseli. Jeśli to się potwierdzi, to Pixel 4a może być popularny ze względu na swoje relatywnie kompaktowe wymiary.
Kamerka prawdopodobnie zostanie umieszczona w okrągłym wycięciu z lewej strony.
Ekran Google Pixela 4a zajmie w takim wypadku większą powierzchnię frontu niż we flagowym Pixel 4, jednak kosztem radaru Soli.
Google Pixel 4a zgodnie z poprzednimi doniesieniami ma być napędzany Snapdragonem 730 uzupełniony autorskim czipem bezpieczeństwa Titan M. Na pokładzie nie znajdziemy jednak modułu Pixel Neural Core.
Z tyłu tańszego Pixela ma się znaleźć aparat 12,2 MP z optyczną i elektroniczną stabilizacją obrazu. Z kolei do wykonywania sprzęt selfie zostanie prawdopodobnie zaprzęgnięta kamerka 8 MP.
Co do pamięci, we wnętrzu Google Pixela 4a ma się znaleźć 6 GB RAM i 64 lub 128 GB pamięci wewnętrznej. Baterię o pojemności 3080 mAh nie podładujemy indukcyjnie, jednak prawdopodobnie Google zaimplementuje ładowanie 18 W przez USB typu C. Tak jak pisałem, prawdopodobnie producent zastosuje złącze jack 3,5 mm.
Google Pixel 4a ma być oferowany w kolorach czarnym i niebieskim, a cena będzie się prawdopodobnie zaczynała od 399 dolarów (ok. 1661 złotych). Nie wiadomo, kiedy może się pojawić, ale zobaczymy go pewnie w przeciągu miesiąca albo dwóch.