Google w ogniu krytyki. Wycofał się z kontrowersyjnej decyzji
Google wprowadził limity. Limity nie spodobały się użytkownikom. Google zniósł limity. Koniec historii.
05.04.2023 | aktual.: 05.04.2023 18:35
W lutym niektórzy użytkownicy chmury Dysk Google otrzymali komunikat o konieczności usunięcia części plików, by dalej móc korzystać z usługi. Nie, nie miało to związku z ilością zajętego miejsca.
Początkowo użytkownicy uznali, że wykryli błąd. Po kontakcie z Google'em firma przyznała jednak, że po cichu wprowadziła limit dotyczący liczby plików przesłanych do chmury. Mowa konkretnie o 5 milionach plików.
Decyzja ta wywołała ogromną falę krytyki. Może niekoniecznie dlatego, że uderzyła w masy (bo nie uderzyła), ale dlatego, że została podjęta po cichu, bez wcześniejszych zapowiedzi i uderzyła nawet w użytkowników opłacających najwyższe pakiety.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pod wpływem krytyki Google znosi limity w chmurze. Ale mogą pojawić się inne
"Ostatnio wprowadziliśmy aktualizację systemu dotyczącą limitów elementów na Dysku w celu zachowania stabilności i zoptymalizowania wydajności. Chociaż wpłynęło to tylko na niewielką liczbę osób, to cofamy tę zmianę" - poinformował Google na Twitterze.
Twórcy usługi dodają jednocześnie, że "szukają alternatywnych podejść, aby zapewnić świetne doświadczenie dla wszystkich". Wygląda więc na to, że limit 5 milionów plików został wprowadzony po to, by zredukować ryzyko awarii platformy. Na razie nie wiadomo, czy "alternatywne podejścia" do tego problemu zostaną wprowadzone w sposób nieinwazyjny dla użytkowników.
Czy 5 milionów plików to poważny limit? Dla większości osób nie, ale problemem jest to, że Google zignorował płacącą mniejszość
Gdybyś codziennie przesyłał do chmury 100 dokumentów, zdjęć i innych plików, limit zostałby wyczerpany za jakieś 137 lat. Oczywiście dla miażdżącej liczby użytkowników jest to ograniczenie czysto abstrakcyjne, ale pamiętajmy, że Google kieruje swoją ofertę także do osób bardziej wymagających.
W najwyższym planie Google One - kosztującym aż 699,99 zł miesięcznie - użytkownicy mają dostęp do 30 TB przestrzeni. Z tego typu ofert korzystają osoby przechowujące z chmurze np. bardzo rozbudowane projekty informatyczne, a w takim wypadku wyczerpanie limitu plików nie byłoby scenariuszem nierealnym.
Jeden z użytkowników reddita - dzięki któremu sprawa zyskała większy rozgłos - wspomniał, że przechowywał w chmurze 7 milionów plików, a możliwość przesłania kolejnych została z dnia na dzień zablokowana. Mimo że pliki zajmowały raptem 1,62 z opłacanych 2 TB.
Pozostaje się cieszyć, że Google przynajmniej nie był głuchy na krytykę i wycofał się ze swojej decyzji, a także mieć nadzieję, że ta i inne firmy wyciągną lekcje z tej historii na przyszłość i skończy się wprowadzanie inwazyjnych zmian bez ostrzeżenia.
Miron Nurski, redaktor prowadzący Komórkomanii