Google zaspał ze swoim Fast Share. Dał się wyprzedzić Chińczykom
Gdy Google zaczął eksperymentować z rozwiązaniem Fast Share, Chińczycy postanowili go dogonić. Ostatecznie udało im się go przegonić.
02.01.2020 | aktual.: 02.01.2020 17:55
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Podczas gdy użytkownicy iPhone'ów od lat mogą wygodnie i ultraszybko przesyłać pliki z użyciem technologii AirDrop, w przypadku Androida wygląda to gorzej. Od 2011 roku podstawową metodą transmisji plików pozostawał Android Beam.
Ta bazująca na transmisji Bluetooth technologia jest dziś archaiczna i - przede wszystkim - dużo wolniejsza niż rozwiązania bazujące na Wi-Fi. Google zrozumiał jednak w końcu, że potrzebuje czegoś, co będzie realną alternatywą dla AirDrop.
Zaczęło się w 2018 roku od apki Files by Google, którą uzbrojono w funkcję do złudzenia przypominającą rozwiązanie Apple'a. Problem jednak w tym, że aby dwóch użytkowników mogło wymienić się plikami, obaj muszą najpierw pobrać zewnętrzną apkę, co jest mniej komfortowe niż korzystanie z funkcji systemowych. I temu problemowi Google postanowił zaradzić.
Odpowiedzią Google'a na AirDrop ma być Fast Share
Po raz pierwszy o funkcji Fast Share świat usłyszał na początku lipca 2019. Funkcja szybkiego udostępniania plików po Wi-Fi została zaszyta w testowej wersji Androida Q dla Pixeli, a wysłużonego Android Beama pogrzebano.
Gigant postanowił zintegrować swoje rozwiązanie nie z kodem źródłowym Androida, lecz z Usługami Google Play. Z punktu widzenia większości użytkowników to świetna wiadomość, bo gdy prace nad funkcją zostaną już zakończone, Google będzie mógł ją włączyć od razu u milionów użytkowników. Niezależnie od aktualizacji systemu, co w przypadku Androida ma ogromne znaczenie.
Jest jednak jeden problem - Usługi Google Play są zbanowane w Chinach, co oznacza, że mieszkańcy Państwa Środka zostaną od Fast Share odcięci.
Na reakcję Chińczyków nie trzeba było długo czekać
W sierpniu 2019 trzech dużych chińskich producentów - Xiaomi, OPPO i vivo - zapowiedziało utworzenie organizacji Peer-to-Peer Transmission Alliance i opracowanie nowego standardu przesyłania plików. Wykorzystuje on protokół Bluetooth do parowania urządzeń, po czym dane są przesyłane z prędkością 20 MB/s za pośrednictwem Wi-Fi.
To nie przypadek, że rozwiązanie to zostało zapowiedziane raptem kilka tygodni po pojawieniu się wieści na temat Fast Share. Chińczycy byli świadomi, że zostaną odcięci od ważnej funkcji Androida, więc postanowili wspólnymi siłami opracować alternatywę. I tu robi się zabawnie.
Styczeń 2020: standard Xiaomi, OPPO i vivo już działa. Fast Share Google'a jeszcze nie
Firmy Xiaomi i OPPO opublikowały notki prasowe, w których chwalą się, że nowy standard przesyłu plików już działa. Na telefonach z MIUI 11 znany jest on jako MI Share, a na smartfonach z ColorOS 7 (na razie dostępnym w wersji testowej) jako OPPO Share.
Sytuacja jest dość zabawna, bo Chińczycy - czując presję ze strony Google'a - chcieli tylko dotrzymać mu kroku. Tymczasem dobiegli na metę pierwsi, zanim Google zdążył na dobre wystartować.
Sytuacja w świecie Androida wygląda więc obecnie następująco: Fast Share jeszcze nie działa, Android Beam na Androidzie 10 już nie działa, a użytkownicy są skazani na korzystanie z autorskich rozwiązań producentów lub aplikacji Files by Google.
Mam nadzieję, że teraz Google poczuje presję ze strony Chińczyków i udostępni Fast Share jak najszybciej. Obyśmy tylko nie musieli czekać do premiery Androida 11...