HeadWatch to inteligentny zegarek, który będziesz mógł założyć na ucho

Brzmi absurdalnie, prawda? Pomysł na takie urządzenie jest jednak sensowniejszy, niż mogłoby się wydawać.

HeadWatch to inteligentny zegarek, który będziesz mógł założyć na ucho
Źródło zdjęć: © vimeo.com
Miron Nurski

11.03.2014 | aktual.: 11.03.2014 09:14

W zegarku Galaxy Gear, który testowałem w ubiegłym roku, bardzo spodobała mi się możliwość prowadzenia przez niego rozmów głosowych. Ktoś dzwoni, gdy telefon leży kilka metrów dalej podłączony do ładowarki? Jedno tapnięcie w zegarek i można swobodnie rozmawiać, nie ruszając się z miejsca. O ile rozwiązanie to świetnie sprawdza się w domu, o tyle w terenie jest już kompletnie niepraktyczne. Nie chodzi nawet o to, że przechodnie stukają się w czoło na widok człowieka mówiącego do zegarka, ale przede wszystkim o to, że słyszą każde słowo dzięki trybowi głośnomówiącemu. Świadomi tego mankamentu musieli być pomysłodawcy urządzenia o nazwie HeadWatch.

Jest to inteligentny zegarek z odpinaną od paska tarczą, którą można założyć na ucho jak słuchawkę Bluetooth. Moim zdaniem pomysł jest genialny i jednocześnie tak prosty, że aż dziwne, że nikt wcześniej na niego nie wpadł. Idę ulicą, znajdujący się w mojej kieszeni telefon zaczyna dzwonić, rzucam okiem na nadgarstek w celu zidentyfikowania dzwoniącego, odpinam tarczę, zakładam ją na ucho i wygodnie prowadzę rozmowę, mając wolne ręce. Do mnie to trafia.

Na razie jest to tylko pomysł. Jego autorzy mają 60 dni na to, żeby w serwisie Indiegogo zebrać kwotę 300 000 dol. potrzebną na ruszenie z produkcją. Czy to się uda? Nie sądzę.

Dwa dni po rozpoczęciu zbiórki licznik wskazuje niespełna 700 dol. Przy takim tempie wymagane 300 000 dol. wpłynęłoby na konto projektu za półtora roku. Poza tym - jak już wspomniałem - pomysł jest fajny, ale to wciąż tylko pomysł i w dodatku daleki od realizacji. Producent deklaruje, że pierwsze egzemplarze HeadWatcha - o ile kampania na Indiegogo zakończy się powodzeniem - trafią do nabywców najwcześniej w marcu przyszłego roku. Kolejne smartwatche wyrastają tymczasem jak grzyby po deszczu, więc podobny gadżet może wylądować w sklepach dosłownie w każdej chwili (choć twórcy HeadWatcha informują, że starają się już o uzyskanie patentu). Poza tym zegarki trafią wyłącznie do osób, które wesprą projekt minimum 199 dol., a to sporo jak na kota w worku, którego zobaczy się najwcześniej za rok.

Kupuję ideę, doceniam pomysł i życzę twórcom jak najlepiej. Myślę jednak, że byłoby najlepiej dla wszystkich, gdyby uzyskali oni stosowny patent, który następnie zostałby odkupiony za godziwe pieniądze przez jakiegoś dużego gracza.

Źródło: Indiegogo via Engadget

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)