Honor 7 - pierwsze wrażenia

Honor 7 - pierwsze wrażenia

Honor 7 - pierwsze wrażenia
Jan Blinstrub
01.09.2015 21:56, aktualizacja: 01.09.2015 23:56

Chińczycy coraz śmielej poczynają sobie na naszym rynku. Szczególnie w segmentach low-endowym i mid-range’owym oferują wiele ciekawych urządzeń. Jednym z nich jest niewątpliwie Honor 7.

Honor to młoda marka, która – jak podkreślają jej przedstawiciele – skierowana jest do ludzi młodych, tak zwanych digital natives, czyli osób, które z technologii i internetu korzystają niemal od urodzenia. Z naszej perspektywy istotna jest jednak nie historia marketingowa a produkt, który moim zdaniem broni się bez rozbudowanej narracji.

Honor 7 ma wiele cech wspólnych z Huaweiem P8. Urządzenie wykorzystuje układ Kirin 935 i ma 3GB pamięci RAM. Autorski SoC Huaweia jest wydajny i świetnie radzi sobie z codziennymi zadaniami. Ma też tę zaletę, że nie nagrzewa się przesadnie. Jego wadą jest leciwy układ graficzny, który nie pozwala na cieszenie się grafiką o wysokich detalach w najnowszych grach 3D.

Obraz

Ekran Honora 7 ma przekątną o długości 5,2-cala i rozdzielczość FullHD. To bardzo dobry panel IPS o niezłej jasności i szerokich kątach widoczności. Obudowa urządzenia jest w większości wykonana z anodowanego aluminium. Jedynymi plastikowymi elementami są zaślepki na dole i u góry korpusu. Wzornictwo jest – cóż – bardzo azjatyckie. Honor 7 wygląda jak wiele innych chińskich telefonów, choć nie oznacza to, że jest brzydki. Projektanci smartfona w mniejszym stopniu inspirowali się produktami innych marek. W wypadku P8 nawiązania do Sony czy Apple były oczywiste.

Obudowa jest dość gruba (w porównaniu do P8), ale dzięki temu w jej wnętrzu znalazło się miejsce na baterię o pojemności 3100 mAh. Biorąc pod uwagę dość nieduże zapotrzebowanie SoC na energię i ekran o rozdzielczości FullHD, akumulator powinien zagwarantować długi czas pracy.

Z tyłu na obudowie umieszczono czytnik linii papilarnych. Jest to nowsza wersja skanera z Mate’a 7, więc powinna działać bardzo dobrze. Skaner w phablecie Huaweia był jednym z najlepszych, jakich używałem.

Poza skanerem na obudowie znalazło się miejsce na port podczerwieni, dzięki któremu smartfon może służyć jako pilot do sprzętu RTV oraz w pełni konfigurowalny przycisk, do którego można przypisać trzy funkcje wywoływane wciśnięciem, podwójnym wciśnięciem i przytrzymaniem.

Główny aparat ma 20 Mpix matrycę Sony i optykę chronioną szkłem szafirowym. Przedni wyposażono w 8 Mpix matrycę. Obok obu obiektywów są diody doświetlające. W aplikacji aparatu są znane z P8 funkcje, takie jak malowanie światłem i czy tryb upiększania portretów.

Honor 7 bazuje na Androidzie Lollipop z nakładką EMUI 3.1. Software wygląda niemal identycznie, jak w P8, więc zainteresowanych odsyłam do testu telefonu Huaweia. Nowością, która rzuciła mi się w oczy, jest znany z iPhone’a efekt paralaksy na ekranach pulpitów.

Honor 7 - pierwsze wrażenia

Czy to się opłaca?

Honor 7 jest już dostępny w sprzedaży. Można go kupić między innymi w sklepie RTV Euro AGD za niecałe 1700 zł.

Z jednej strony, telefon jest 500 zł tańszy od Huaweia P8 w dniu premiery, a ma większą baterię, czytnik linii papilarnych i port podczerwieni. Z drugiej, za podobne pieniądze można kupić urządzenia uznanych marek. Tyle tylko, że Honor to nie b-brand. Fakt, można mieć wrażenie, że sama marka jest stworzona na siłę, ale stoi za nią firma, która robi naprawdę świetne urządzenia. Jeśli podczas testów nie wyjdą żadne kwiatki, Honor 7 z pewnością trafi na moją listę rekomendowanych produktów. Szczególnie, że jego cena powinna szybko spaść.

Źródło artykułu:WP Komórkomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)