W konkursie HTC do wygrania jest smartfon... z 2013 roku. Wbrew pozorom ma to sens
To nie żart. W zorganizowanej przez HTC loterii można wygrać 4-letni telefon. Trzeba jednak przyznać, że wbrew pozorom cała sytuacja jest trochę mniej absurdalna, niż może się na pierwszy rzut oka wydawać.
HTC One (M7) to - jak część z was może już nie pamiętać - flagowy smartfon, którego premiera miała miejsce 19 lutego 2013 roku. Był to bezpośredni konkurent takich modeli jak Galaxy S4, LG G2 czy Xperia Z.
Urządzenie leciwe i w dodatku od dawna niewspierane aktualizacyjnie; ostatnia wersja Androida dostępna na ten model to nie najświeższy już 5.0 Lollipop z 2015 roku. Producent postanowił jednak przypomnieć światu o tym staruszku.
Złoty HTC One (M7) do wygrania
Przez "złoty" nie mam na myśli tylko wariantu kolorystycznego. To specjalna, kolekcjonerska wersja smartfona, zamknięta w obudowie wykonanej z 24-karatowego złota.
Wspomnianą wcześniej loterię zorganizował amerykański oddział firmy z okazji nadchodzącego Dnia Świętego Patryka (17 marca). Niestety udział w niej wziąć mogą tylko pełnoletni mieszkańcy USA.
Niezła gratka dla fanów marki
HTC One (M7) to ważny model w historii tajwańskiego producenta. Był to pierwszy przedstawiciel topowej rodziny One i przodek takich telefonów jak HTC One (M8), HTC One M9 i HTC 10. Zapoczątkował on nowe wzornictwo, z którego konkurencja - na czele z Apple'em - czerpie zresztą do dziś.
Mało kto wie, że charakterystyczne paski antenowe - obecne w iPhone'ach i setkach innych modeli - które umożliwiają tworzenie niemal całkowicie metalowych obudów, to rozwiązanie opatentowane przez HTC.
Złoty HTC One (M7) może mieć zatem wartość sentymentalną, ale raczej tylko dla garstki najbardziej zagorzałych fanów marki. Umówmy się - nie jest to legenda na miarę Nokii 3310 czy pierwszego iPhone'a, czyli telefonów, które są powszechnie uważane za kultowe.
Złoty smartfon nie jest raczej czymś, czego chciałoby się używać na co dzień. To kolekcjonerska perełka, którą można umieścić w gablotce. W mojej opinii na ozłocenie faktycznie bardziej zasłużył pierwszy One niż któryś z nowych modeli, o których za dwa lata nie będzie pamiętał nikt.