HTC One X - test
"The One you've been waiting for" - te słowa na ekranie smartfona będą pierwszą rzeczą, jaką zobaczycie po wyjęciu HTC One X z pudełka. Przyznaję, od MWC czekałem na ten telefon. Czy było warto?
20.04.2012 | aktual.: 20.04.2012 22:58
Obudowa jakość wykonania i wyświetlacz
Żebyście nie musieli od razu przechodzić do podsumowania - tak, było warto. One X to jedno z najciekawszych urządzeń, jakie trafiły ostatnio do sprzedaży. Jeszcze przed premierą mówiło się o nim tak dużo i tak dobrze, że pewnie niejedna osoba zaczęła wyobrażać sobie telefon idealny. Oczywiście taki nie jest, ale bez wątpienia HTC postawiło wysoko poprzeczkę i obok One X trudno przejść obojętnie.
Obudowa i jakość wykonania
HTC konsekwentnie trzyma się swojego języka projektowania, więc One X nie odbiega stylistycznie od innych modeli. Warto jednak zwrócić uwagę na detale - delikatnie zagiętą linię boczną nachodzącą na krawędzie telefonu, zagiętą na brzegach szybkę chroniącą wyświetlacz czy diody ukryte pod otworami głośnika nad ekranem.
Niemal cała obudowa telefonu jest matowa. Jedynie krawędzie zostały pokryte lekko błyszczącym lakierem. Optyka aparatu kryje się pod wystającą oprawką wykonaną z aluminium. Niestety, szkło chroniące obiektyw jest narażone na zarysowania.
W urządzeniach z najnowszą odsłoną systemu Android zmodyfikowano przyciski nawigacyjne. Są to teraz: Wstecz, Home i Przełącznik aplikacji. Każdy z nich ma przypisaną tylko jedną akcję. W moim przekonaniu nie jest to zmiana na lepsze. W systemie przycisk opcji jest teraz elementem interfejsu, a w aplikacjach reprezentuje go belka na na dolnej krawędzi wyświetlacza (fot. poniżej), co nieco utrudnia nawigację. Dedykowana ikona do przełączania aplikacji ma natomiast tę wadę, że - zwłaszcza podczas grania - nietrudno o przypadkowe uruchomienie menedżera programów. Włączenie go może być uciążliwe w przypadku niektórych gier, bo powoduje przeładowanie aplikacji (np. Shadowgun).
Wyświetlacz
W zeszłym roku przedstawiciel HTC powiedział nam, że już niebawem w ich telefonach będą instalowane jedne z najlepszych wyświetlaczy na rynku. Do sprzedaży wchodziły wtedy pierwsze modele z Beats Audio, które - zwłaszcza na tle bezpośredniej konkurencji - miały ekrany co najwyżej przeciętne. Deklarację traktowaliśmy więc nie do końca serio. Niesłusznie.
Ekran HTC One X jest wielki i musi taki być. Niewiele byłoby pożytku z czterordzeniowego układu czy rozdzielczości HD, gdyby przekątna była krótsza niż 4 cale. HD podczas czytania z ekranu, grania czy oglądania filmów sprawdza się dobrze, ale gdy korzysta się ze standardowych funkcji smartfona, różnica względem niższych rozdzielczości jest prawie niezauważalna.
Super-LCD 2 bez kompleksów może rywalizować z AMOLED-ami Samsunga - już na starcie dostaje punkt za lepsze odwzorowanie kolorów. Nie są one przesadnie nasycone, więc nie wyglądają jak w reklamie agencji turystycznej. Co więcej, biel jest biała, a nie zielono-niebieska, a nasycenie czerni wcale nie jest gorsze niż w AMOLED-ach.
Nie bez znaczenia dla jakości obrazu jest także gęstość rozmieszenia pikseli. Wyświetlacz HTC One X ma 315 pikseli na cal, co przekłada się na świetną ostrość. Inna rzecz, że większość nowych topowych smartfonów będzie miała podobną gęstość pikseli na ekranie, a wszystkie o wartości powyżej 250 ppi są dla przeważającej części użytkowników więcej niż dobre.
Po ustawieniu jasności na maksimum ekran HTC One X jest czytelny nawet w ostrym świetle słonecznym. Pod tym względem wypada on lepiej niż AMOLED w Samsungu Galaxy S II i porównywalnie do Retiny iPhone’a 4S (bez jednoznacznego wskazywania zwycięzcy porównania). Bez zarzutu są także kąty widoczności.
To, jak telefon radzi sobie z multitochem, zależy zarówno od sprzętu, jak i oprogramowania i jest jednym z kluczowych elementów decydujących o przyjemności korzystania z urządzenia. HTC One X obsługuje 10-punktowy wielodotyk i bez zarzutu interpretuje polecenia. To według mnie jeden z nielicznych Androidów, które pod tym względem nie ustępują zauważalnie iPhone’om czy urządzeniom z Windows Phone.
Wyświetlacz chroni oczywiście Gorilla Glass, która jest dodatkowo pokryta warstwą zabezpieczającą go przed zabrudzeniami. Choć śladów palców pewnie jeszcze długo nie uda się całkowicie wyeliminować, to na ekranie One X pozostaje ich mniej i łatwiej je usunąć.
Ekran HTC One X uznałbym pewnie za wzorowy, gdyby nie irytujące migotanie obrazu, widoczne zwłaszcza podczas wyświetlania odcieni szarości. Sidney Wong z Hardware Zone również zwrócił uwagę na ten problem, jednak w jego egzemplarzu występował on wyłącznie w aplikacji Google Play; w moim pojawiał się niezależnie od uruchomionych programów. HTC wie o sprawie i podobno ma rozwiązać bug z - jak podejrzewam - odświeżaniem obrazu w najbliższej aktualizacji.
Wydajność i przeglądarka
System działa sprawie, a spowolnienia zdarzają się bardzo rzadko. Żeby nie było wątpliwości - lagi w wypadku tego telefonu oznaczają zazwyczaj stratę pojedynczych klatek w animacji interfejsu, a nie całych sekwencji.
Wielką poprawę widać w pracy przeglądarki. Przybliżanie i przewijanie jest płynne i nawet rozbudowane strony nie doprowadzają urządzenia do kryzysu. One X to najlepszy telefon do Internetu, z jakim miałem styczność - oferuje płynność pracy WP czy iOS, zachowując możliwości Androida.
Oferuje on naprawdę wysoką wydajność i - co może okazać się nawet ważniejsze - wiele nowych aplikacji jest optymalizowana właśnie pod niego. Choć Tegra będzie pewnie najsłabszym (zwłaszcza w grach) z czterordzeniowych układów w topowych smartfonach wprowadzanych właśnie na rynek, to właśnie wsparcie twórców aplikacji może okazać się jej największą siłą i przedłużyć jej żywotność na rynku.
Temperatura
Wysoka wydajność ma jednak sporą cenę. Smartfon bardzo się nagrzewa. Wystarczy kilka minut grania lub przeglądania stron WWW, by górna połowa urządzenia, zarówno z przodu, jak i z tyłu, stała się gorąca. Temperatury były na tyle wysokie, że po dłuższej sesji z Shadowgunem wolałem dzwonić, nie przykładając telefonu do ucha.
Gry
Mimo wysokich temperatur urządzenie pracowało raczej stabilnie. Raczej, ponieważ zdarzały się: samoistne resetowanie aplikacji (Shadowgun i Sprinkle), błędy w wyświetlaniu interfejsu (nakładające się na siebie ikony przycisków dotykowych), a nawet resety telefonu. Nie udało mi się jednak potwierdzić bezpośredniego związku wymienionych problemów z nagrzewaniem się układu. Jest prawdopodobne, że były one skutkiem błędów softu.
Nie należy bagatelizować zbyt wysokiej temperatury układu pod obciążeniem, bo może ona być potencjalnie usterkogenna. Diagnoza wymaga jednak długodystansowych testów, a stawianie jej po tygodniu byłoby nieuczciwe. Możliwe także, że wspomniane problemy (niestabilna praca, resetowanie się) występują wyłącznie w testowanym egzemplarzu.
Jakość rozmów
HTC One X ma dodatkowy mikrofon do tłumienia dźwięków tła, co poprawia jakość przechwytywanego dźwięku. Również głośnik do rozmów cechuje się ponadprzeciętną jakością - dźwięk jest czysty i bez zniekształceń. Jakość połączeń jest bardzo dobra. Bez zarzutu działa także tryb głośnomówiący.
Przednia 1,3 Mpix kamera umożliwia przeprowadzanie wiedorozmów w rozdzielczości 720p. Jakość obrazu jest bardzo dobra.
W teście zasięgu sieci telefon wypadł lepiej niż HTC Incredible S i iPhone 4. Na granicy zasięgu nadajnika, gdzie oba telefony, z którymi porównywałem One X, nie radziły sobie z utrzymaniem stabilnego połączenia, czterordzeniowiec HTC pozwalał na wolną, ale stabilną transmisję przez Edge. Smartfon szybciej nawiązywał połączenie z siecią, jeśli utracił zasięg. Bez zarzutu działał także moduł GPS.
Próbowałem także sprawdzić działanie NFC. Poza One X mieliśmy w redakcji Pradę LG wyposażoną w ten moduł, ale nie udało mi się zainicjować transferu.
HTC One X jest wyposażony również w DLNA, microUSB z MHL, WiFi a/b/g/n, Bluetooth 4.0, czyli mówiąc krótko, wszystko, co powinno być dostępne w nowym smartfonie z najwyższej półki. Do telefonu można także łatwo podłączyć dedykowaną stację dokującą - dzięki stykom wyprowadzonym z tyłu obudowy wystarczy położyć go w slocie, by rozpocząć ładowanie lub transfer danych.
Dźwięk
One X korzysta z profilu Beats i w przeciwieństwie do urządzeń poprzedniej generacji można go używać we wszystkich aplikacjach audio. Jakość dźwięku jest dobra, a do telefonu da się podłączyć dowolne słuchawki (telefony HTC bez Beats Audio, które sprawdzałem, nie współpracowały z moimi Sennheiserami).
Miłym dodatkiem jest integracja Soundhounda z odtwarzaczem i radiem, dzięki czemu można wygodnie rozpoznawać odtwarzane utwory bez konieczności przechodzenia do dedykowanej aplikacji.
Aparat
Wiązałem z nim największe nadzieje i nie jestem rozczarowany, choć do ideału trochę mu brakuje. Porównywałem go bezpośrednio z tymi zainstalowanymi w HTC Titanie i Samsungu Galaxy S II. Pod względem jakości zdjęć HTC One X wypadł najlepiej.
Siłą One X jest przede wszystkim jasna optyka (f/2.0), dzięki której łatwiej zrobić dobre jakościowo, niezaszumione zdjęcie o właściwej ekspozycji nawet przy słabym świetle. Potwierdzają to próbne fotki.
Zwróćcie uwagę na detale - w przybliżeniu wyraźnie widać, że HTC One X robi bardziej szczegółowe zdjęcia. Próbne ujęcia w wysokiej rozdzielczości znajdziecie na naszej stronie w Google+. Wszystkie fotografie zostały wykonane w trybie automatycznym.
Dodatkowym wsparciem jest tryb HDR, dzięki któremu łatwiej uchwycić czytelne ujęcie w półmroku. W bardzo słabym świetle efekt jest raczej nieakceptowalny. Zdjęcia HDR powstają z połączenia kilku ujęć o różnie ustawionej ekspozycji i mają szeroki zakres tonalny. HDR nadaje fotografiom specyficzny, często nienaturalny wygląd.
Ze względu na jasny obiektyw i wsparcie ze strony oprogramowania HTC One X najlepiej z porównywanych telefonów radzi sobie z robieniem zdjęć nocnych i w słabym świetle. Szumy są oczywiście widoczne, ale jak na telefon komórkowy efekt jest dobry.
Również w dobrym świetle jakość zdjęć zrobionych One X jest zwykle lepsza niż tych wykonanych Samsungiem Galaxy S II i Titanem.
Fotografie w pełnej rozdzielczości (by pobrać zdjęcie w pełnej rozdzielczości, należy wybrać opcje -> pobierz w pełnej rozdzielczości):
Nie zawsze jednak można to samo powiedzieć o samym fotografowaniu. Irytuje brak fizycznego przycisku aparatu, przez co trudniej zrobić nieporuszone zdjęcie w gorszych warunkach oświetleniowych. Mimo gorszej optyki zdecydowanie łatwiej wykonać ostre, nierozmazane zdjęcie nocne Titanem. Czasami zawodzi także automatyczne ustawianie ekspozycji lub kolorów.
Autofokus ogólnie działa dobrze i szybko, choć w słabym świetle radzi sobie raczej gorzej niż w Titanie (test był zbyt krótki, by stwierdzić to z 100% pewnością).
Funkcja zdjęć seryjnych pozwala robić fotografie z prędkością kilku klatek na sekundę. Zdjęcia widoczne są w galerii jako jeden plik, po otworzeniu którego można wybrać najlepsze ujęcie. Zdjęcia seryjne działają dobrze, choć ich jakość jest zwykle niższa niż zwykłych, szczególnie gdy fotografowany obiekt jest w ruchu (większość ujęć wychodzi nieostra) lub scena jest słabo doświetlona.
Jakość nagrań wideo jest dobra, obraz ostry, autofokus radzi sobie sprawnie. Robienie zdjęć podczas filmowania to również - wbrew temu, co mogłoby się wydawać - całkiem przydatna funkcja. Fotografia zrobiona podczas nagrywania jest zapisywana w pełnej rozdzielczości w galerii. Największe utrudnienie to brak przycisku fizycznego, przez co zrobienie zdjęcia skutkuje zazwyczaj poruszeniem nagrywanego obrazu.
HTC One X nagrywa bardzo dobrej jakości klipy wideo. Optyka niemal w każdym wypadku radzi sobie lepiej z przechwytywaniem obrazu niż w HTC Titanie. Niestety, płynność nagrań jest gorsza. Porównanie możecie zobaczyć poniżej.
HTC One X - sample wideo i porównanie z HTC Titan
Nowy Sense, Android 4.0 i bateriaNowy system, nowy Sense
Nie będę Was zanudzał opisem wszystkich zmian w Sense. Jest ich sporo, ale w większości to kosmetyka. Zniknęła zakładka szybkich ustawień z opuszczanej belki, ale zamiast niej pojawiła się ikona ustawień, więc de facto by włączyć któryś z modułów, potrzebne jest tyle samo kliknięć. Dodano wygodną możliwość tworzenia folderów przez nakładanie na siebie ikon i zreorganizowano kartę aplikacji. Większość zmian jest widoczna w zamieszczonym na początku materiale wideo.
Do plusów trzeba zaliczyć:
- Panel samochodowy - jest zrobiony naprawdę świetnie i daje spore możliwości konfiguracji. To moim zdaniem najlepsza tego typu aplikacja producenta na smartfony.
- Karta aplikacji - dodatkowe opcje oraz stale widoczny skrót do Google Play są zmianami na plus.
- Przeglądarka - była już o niej mowa w podrozdziale o wydajności, ale powtórzę raz jeszcze, by nikt nie zapomniał: pracuje naprawdę świetnie.
- Dialer i kontakty - dodano kilka opcji i nieco zmodyfikowano nawigację. Generalnie zmiany na plus. Ciekawe, że sama funkcja dzwonienia straciła uprzywilejowane miejsce w interfejsie.
Na gorsze zmieniły się według mnie:
- Menu widżetów - już w standardzie dostępnych jest kilkadziesiąt widżetów. Znalezienie konkretnego potrafi być męczące.
- Menadżer procesów - może wygląda fajnie, ale na smartfonie najlepiej sprawdza się box z ikonami (nie ma problemu z rozpoznaniem aplikacji i szybko działa).
Cieszę się natomiast, że w klawiaturze HTC są przyciski nawigacyjne (choć nie każdy będzie tego samego zdania). Mimo że telefon ma duży ekran, często okazuje się, że są one najszybszym i najwygodniejszym sposobem na wskazanie konkretnego miejsca w tekście, które chce się edytować.
Bateria
Bateria w One X pozwala na pracę od rana do wieczora, ale tylko przy założeniu, że nie wstaje się zbyt wcześnie. Wbudowany i niewymienny akumulator o pojemności 1800 mAh wystarcza na 12 godzin (sporo dzwonię, mam zawsze wszystkie moduły włączone, gram w drodze do pracy, korzystam z przeglądarki - mówiąc krótko, użytkuję telefon intensywnie, jednak bez przesady). Gdy używa się stale przeglądarki i multimediów, czas ten skraca się o mniej więcej połowę. Na obszarach o gorszej infrastrukturze (granice zasięgu nadajników) bateria pozwalała na mniej niż 5 godzin oglądania filmów i korzystania ze stron WWW (warto o tym pamiętać, jeśli smartfon ma często służyć w podróży). Ogniwo wypada najsłabiej w grach - pozwala na od 1,5 do 4 godzin zabawy (takie wyniki osiągnąłem w trakcie testów).
Tegra 3 wyposażona jest w dodatkowy, energooszczędny rdzeń, który odciąża układ, jeśli system nie potrzebuje dużej mocy obliczeniowej. Podobno zwiększa on długość pracy baterii. Podobno, bo podczas krótkich testów starałem się nie dopuszczać do sytuacji, w których urządzenie pracowało zbyt długo na wolnych obrotach, a wystarczało kilkadziesiąt minut pracy podstawowych 1,5 GHz rdzeni, by doprowadzić akumulator do stanu krytycznego. Sytuacja wygląda więc nieciekawie - czterordzeniowe smartfony mają duże możliwości, ale jeśli w pełni się z nich korzysta (mam tu na myśli przede wszystkim gry), bateria może się rozładować, zanim przyjdzie nam do głowy, by sprawdzić jej poziom.
[h3][/h3]
HTC One X to najlepszy smartfon z Androidem, jaki mieliśmy w redakcji. Jest świetnie wykonany, ma bardzo dobry aparat, wysoką wydajność i rewelacyjny ekran. Bardzo wygodnie przegląda się na nim strony internetowe, a dzięki Beats Audio z powodzeniem może służyć jako dobrze grający przenośny odtwarzacz multimedialny.
Smartfon nie jest jednak pozbawiony wad, także tych poważnych. Przede wszystkim bardzo się nagrzewa. Wysokie temperatury obniżają komfort pracy, a w dalszej perspektywie mogą być przyczyną usterek (nie sugeruję jednak, że One X jest bądź będzie smartfonem awaryjnym). W trakcie testów niektóre aplikacje samoczynnie się resetowały, pojawił się błąd w wyświetlaniu interfejsu i telefon dwukrotnie się wyłączył. Być może ma to związek z nagrzewaniem się układu, ale może być także konsekwencją błędów oprogramowania, które można usunąć.
Ekran smartfona zalicza się bez wątpienia do najlepszych na rynku. Jego wadą jest migotanie obrazu, widoczne gdy wyświetlane są różne odcienie szarości. HTC wie o problemie i najbliższe aktualizacje mają go podobno rozwiązać.
Irytujący jest czas pracy baterii. Gdy telefon nie jest szczególnie intensywnie eksploatowany, akumulator wystarcza na ok. 12 godzin pracy (włączona transmisja danych). Wystarczy jednak włączyć grę z grafiką 3D, by czas pracy skrócił się do mniej niż dwóch godzin (wartość skrajna). Z ładowarką do telefonu nie warto się rozstawać.
Wady są jednak do zaakceptowania, tym bardziej że możliwości smartfona, wykonanie, wyposażenie i oprogramowanie czynią z niego jeden z najatrakcyjniejszych modeli na rynku. Zobaczymy, jak wypadną urządzenia konkurencji, ale poprzeczka jest wysoko.
Zalety:
[plus] świetna jakość wykonania
[plus] bardzo dobry wyświetlacz
[plus] wysoka wydajność
[plus] bardzo dobry aparat
[plus] odświeżony Sense
Wady:
[minus] nadmierne nagrzewanie się układu
[minus] krótki czas pracy baterii
[minus] sporadyczne problemy ze stabilnością systemu i aplikacji
[minus] migotanie obrazu na szarym tle