Huawei Ascend P1 LTE - chińczyk z LTE [pierwsze wrażenia]

Huawei Ascend P1 LTE (fot. własne)
Huawei Ascend P1 LTE (fot. własne)
Michał Mynarski

08.04.2013 13:37, aktual.: 08.04.2013 15:37

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Trafił do mnie ostatnio Huawei Ascend P1 LTE. To nie pierwszy chiński telefon, jaki dostałem, ale - nie ukrywam - pierwszy, który mnie naprawdę zainteresował. Wersję bez LTE testował swego czasu Michał Brzeziński, omawiane dzisiaj urządzenie jest sprzętem bliźniaczym. Warto spędzić z nim trochę więcej czasu.

Trafił do mnie ostatnio Huawei Ascend P1 LTE. To nie pierwszy chiński telefon, jaki dostałem, ale - nie ukrywam - pierwszy, który mnie naprawdę zainteresował. Wersję bez LTE testował swego czasu Michał Brzeziński, omawiane dzisiaj urządzenie jest sprzętem bliźniaczym. Warto spędzić z nim trochę więcej czasu.

Huawei Ascend P1 LTE od podstawowej wersji różni się przede wszystkim wyglądem. Telefon wygląda jak kalka HTC One S - ma podobny kształt (delikatne wcięcie z tyłu) i czerwoną obwódkę obiektywu. Błyszczący, biały plastik został zastąpiony matowym, chropowatym, gumowanym tworzywem. Urządzenie jest bardziej obłe i całkiem przyjemnie leży w ręce. Wykonane jest porządnie, wręcz zaskakująco dobrze.

Jednak to akcesoria zrobiły na mnie największe wrażenie. Abstrahując od tego, że są kalką tych z jabłuszkiem na obudowie, ich wykonanie nie pozostawia nic do życzenia. Zrobione z bardzo przyzwoitej jakości białego plastiku, są smukłe i ładnie prezentują się na biurku. Za to Huawei ma u mnie dużego plusa.

Smartfon pracuje pod kontrolą Androida Ice Cream Sandwich 4.0.4. System jest czysty - z wartych odnotowania zmian Huawei wprowadził własną klawiaturę i słownik (który z polskim ma większe problemy niż ja z mandaryńskim) oraz dodatki wizualne (skórki). Pod obudową znajduje się procesor Texas Instruments OMAP 4460 o taktowaniu 1,5 GHz (jednostka oparta na rdzeniach Cortex-A9). Układ ceniony i znany chociażby z Galaxy Nexusa, wspierany przez GPU PowerVRX540. Nie jest to już dzisiaj mocarz, ale wciąż zapewnia całkiem niezły poziom wydajności - telefon działa szybko i bardzo sprawnie, ICS wręcz na nim fruwa.

Huawei Ascend P1 LTE (fot. własne)
Huawei Ascend P1 LTE (fot. własne)

Ekran to również kalka z One S - Super AMOLED o rozdzielczości qHD (540 x 960 pikseli). Największą jego wadą jest matryca PenTile, która niestety kłuje w oczy i mocno rzutuje na faktyczne PPI. Soczyste barwy i świetna czerń próbują to zrekompensować, ale wszyscy wiemy, co oznacza nazwa AMOLED.

Czy podtrzymam tę opinię po dwóch tygodniach testów? Sam jestem ciekaw. Jedno wiem już teraz na pewno: Ascend P1 LTE to zapowiedź. Zapowiedź tego, że Chińczycy poczynają sobie coraz śmielej i mogą bez kompleksów wkroczyć na rynek europejski. Zapowiedź tego, że odrobili lekcję i w tym momencie muszą się skupić przede wszystkim na sofcie (bogata i lekka nakładka), bo Ascend P1 LTE nie ma się czego wstydzić.

Źródło artykułu:WP Komórkomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (0)
Zobacz także