Huawei Ascend P2 - dobry, ale niepozbawiony wad [test]
Huawei Ascend P2 to świetna komórka, przyrządzona przez Chińczyków w słodko-kwaśnym sosie. Jest bardzo apetyczna, ale w jej smaku są też niepokojące nuty.
14.07.2013 | aktual.: 14.07.2013 19:00
Ascend P2 to następca modelu P1, którego test ukazał się już jakiś czas temu na Komórkomanii. Ascend P1 miał kilka ciekawych funkcji, dość dobre podzespoły i cieniutką obudowę. Był średniakiem w każdym calu, mimo to zdobył pewne uznanie, chociaż nie przełożyło się to na dobre wyniki sprzedażowe. Ascend P2 to już zupełnie inna liga, to atak Chińczyków na segment supersmartfonów, próba wydarcia kawałka komórkowego tortu takim gigantom, jak Apple, Samsung czy HTC. Jeśli spojrzeć z tej perspektywy na telefon z Chin, staje się jasne, że podczas testów taryfy ulgowej być nie mogło. I nie było.
Wygląd, wykonanie i akcesoria
Ładna i plastikowa - tak w dużym skrócie można opisać obudowę P2. Tylny panel został pokryty tworzywem, które jest chropowate i miłe w dotyku, ale przy tym sprawia wrażenie bardzo solidnego. Boki oraz górna i dolna krawędź to metalowa ramka pokryta błyszczącą warstwą lakieru.
Wykonanie i sprzęt
W poszukiwaniu oryginalności Huawei zaprojektował obudowę w taki sposób, że górna i dolna krawędź są ustawione skośnie w stosunku do podstawy, którą tworzy tylny panel, i schodzą się ku wyświetlaczowi. Wygląda to dość ładnie, ale niesie ze sobą pewien problem. Próba uniesienia telefonu poprzez chwycenie go palcami za górną i dolną krawędź w większości przypadków kończy się jego wyślizgnięciem z ręki.
Przedni panel to tafla szkła Corning Gorilla Glass 2. Mimo że producent nie deklaruje zastosowania dodatkowych rozwiązań zmniejszających ilość tłustych zanieczyszczeń na szybce, nie zauważyłem, by palcujący się ekran był dużym problemem.
Huawei w modelu Ascend P2 dość ciekawie rozwiązał kwestię slotu karty microSIM. Nie ma szufladki, której wielką karierę zapoczątkowała premiera iPhone’a. Zamiast niej zastosowano port na kartę SIM z zatrzaskiem. Umieszczenie karty microSIM w porcie nie powinno być kłopotem, chyba że została ona stworzona z dociętej domowymi sposobami standardowej karty SIM. Ja testy zacząłem od wizyty w salonie operatora i wymiany karty.
Przyciski są standardowo rozmieszczone, mają standardową wysokość i skok. Jest jednak coś, co wyróżnia komórkę Chińczyków na tle konkurencji. Tym czymś jest fizyczny dwustopniowy spust migawki aparatu, dzięki któremu fotografowanie za pomocą P2 jest znacznie przyjemniejsze.
Port micro USB został umieszczony centralnie na górnej krawędzi telefonu. To rzadko stosowane obecnie rozwiązanie, i chyba słusznie, ponieważ korzystanie z telefonu podłączonego do ładowarki jest dość uciążliwe.
Wraz ze smartfonem w zestawie dostarczana jest zgrabna ładowarka z odpinanym kabelkiem USB oraz słuchawki. Ładowarka w kolorze białym imituje sprzęt konkurencji z Cupertino, słuchawki również. Nie mam zastrzeżeń do ich wykonania, działanie ładowarki też nie budzi zastrzeżeń. Jedyna moja uwaga jest taka, że słuchawki grają cicho, a dźwięk jest dość płaski.
Poniżej ekranu znajdują się przyciski funkcyjne Androida. Inaczej niż w większości konkurencyjnych telefonów nie mają one widocznego nadruku. Stają się widoczne dopiero wtedy, gdy zostaną podświetlone. Mam wrażenie, że usytuowano je za wysoko; wiele razy pukałem palcem w puste miejsce, nie widząc, gdzie właściwie jest przycisk.
Hardware
Procesor
Podczas MWC 2012 w Barcelonie niemałe poruszenie wywołała prezentacja autorskiego procesora Huaweia o nazwie kodowej K3V2. To właśnie ten układ został zamontowany w testowanym telefonie. Jest to czterordzeniowa jednostka przygotowana przez zależną od Huaweia firmę HiSilicon. Procesor miał być asem w rękawie chińskiego producenta i według jego zapewnień miał być równie szybki jak energooszczędny. Układ składa się z czterech rdzeni ARMv7 Cortex A9 wykonanych w technologii 40 nm, a za obsługę grafiki odpowiada czip Vivante GC4000, składający się aż z 16 rdzeni graficznych. Jest to wciąż potężna jednostka, ale należy pamiętać, że od czasu jej premiery najwięksi konkurenci chińskiego producenta zaprezentowali już znacznie mocniejsze procesory: Qualcomm modele Snapdragon 600 i 800, a Nvidia jednostki Tegra 4, a Samsung Exynosa 5 Octa.
Mimo to podczas codziennego korzystania z telefonu nie widać żadnych braków mocy, system działa płynnie, nie ma żadnych przycięć czy opóźnień. Obsługa większości uruchamianych gier nie stanowiła dla testowanej komórki problemu. Dość liczne artefakty pojawiały się jedynie podczas rozgrywki w Real Racing 3 i Need for Speed Most Wanted. Nie było natomiast problemów ze strzelankami, takimi jak Shadow Gun czy Zombie Frontier 2: Survive. Czy wpływ na ten stan rzeczy miały szybkie zmiany wyświetlanego obrazu, trudno jednoznacznie stwierdzić, ale faktem jest, że nie wszystkie aplikacje zoptymalizowano pod kątem procesorów firmy HiSilicon.
Nieco gorzej Ascend P2 wypadł w benchmarkach. W teście 3DMark osiągnął 3197 punktów i uplasował się daleko za topowymi komórkami (dla porównania: Samsung Galaxy S 4 zdobył punktów 10835, a HTC One X 3554). Nieco lepiej spisał się w teście AnTuTu – uzyskany wynik plasuje Ascenda P2 pośrodku plejady telefonów z czterordzeniowymi procesorami, daleko mu jednak do ścisłej czołówki, z prowadzącym HTC One.
Bateria
Zgodnie z zapowiedziami chińskiego producenta telefon został uzbrojony w autorski system AIPS (Artificial Intelligence Power Scaling), mający oszczędzać aż do 30% energii w porównaniu z komórkami konkurencji. Huawei pod obudową Ascenda P2 zamontował sporą baterię o pojemności 2420 mAh. Biorąc to wszystko pod uwagę, należałoby się spodziewać ponadprzeciętnego czasu działania telefonu na jednym ładowaniu. Ponadprzeciętnie jednak nie było.
Przy standardowym użytkowaniu smartfon wytrzymywał 27-28 godzin pracy na jednym ładowaniu, przy czym w ciągu dnia poziom naładowania spadał dość szybko, by w nocy utrzymywać się niemal na stałym poziomie. Najwyraźniej tak właśnie działa autorski system oszczędzania energii Huaweia: ogranicza do minimum wydatek energetyczny, gdy telefon nie jest używany. Czas pracy delikatnie wydłużyło włączenie trybu “zrównoważonego” w menedżerze zasilania, którego działanie praktycznie nie upośledza pracy telefonu.
Ekran
Wyświetlacz IPS LCD o rozdzielczości 720 x 1280 pikseli to smakowita wisienka na tym słodko-kwaśnym torcie. Bardzo dobrze prezentuje się nasycenie barw, kontrast oraz gęstość upakowania pikseli (312 ppi). Wysoki poziom jasności wyświetlacza umożliwia także komfortowe używanie telefonu nawet w mocnym słońcu.
Warto w tym miejscu wspomnieć o funkcji Huaweia - Magic Touch. Zwiększa ona czułość ekranu na dotyk, tak by telefon można było obsługiwać w rękawiczkach. Nie jest to innowacyjna opcja - Nokia już od dłuższego czasu stosuje podobne rozwiązania nawet w swoich tańszych modelach. Żeby sprawdzić, czy Magic Touch zdaje egzamin, wykorzystałem rękawice robocze, i muszę przyznać, że wszystko działało, jak powinno.
Dźwięk
Dźwięk jest więcej niż poprawny. Używając markowych słuchawek, możemy liczyć na naprawdę przyjemne doznania. Oryginalne słuchawki mają dość kiepską jakość, ale głośność rozmowy i działanie mikrofonu są dostatecznie dobre, by służyły one jako zestaw do rozmów.
Wypada w tym miejscu wspomnieć o funkcji Dolby Digital Plus, której zadanie polega na tworzeniu imitacji dźwięku przestrzennego. Spisuje się ona bardzo dobrze, w pewnych sytuacjach nawet za dobrze. Słuchając na przykład radia, można bowiem usłyszeć niejako dwóch spikerów, po jednym w każdym uchu. Również gdy słuchałem muzyki, miałem wrażenie, że niektóre dźwięki odtwarzane są bardzo cicho, inne znów zbyt głośno. Na szczęście można bardzo łatwo dopasować ustawienia Dolby Digital Plus do swoich potrzeb, tak by np. system uruchamiał się jedynie podczas odtwarzania filmów, a był nieaktywny podczas słuchania muzyki. Funkcja dźwięku przestrzennego doskonale sprawdza się przy odtwarzaniu filmów - zapewnia naprawdę przyjemne odczucia.
Jakość rozmów stoi na wysokim poziomie, systemy tłumienia szumów nie przycinają rozmowy jak ma to czasami miejsce w komórkach konkurencji. Również mikrofon sprawuje się bez zarzutu, głos emitowany przez telefon jest czysty i wyraźny.
Łączność
W największym skrócie można powiedzieć, że jest nieźle, ponieważ chińska komórka została wyposażona w moduł komunikacji LTE kategorii 4, pozwalający na korzystanie z Internetu bezprzewodowego z prędkością do 150 Mb/s. Cierpki smak natomiast pojawił się w moich ustach wtedy, gdy bez wyraźnej przyczyny w trakcie korzystania z nawigacji moduł GPS przestał działać. Pomógł dopiero reset telefonu.
Oprogramowanie, multimedia i podsumowanie
Będzie słodko, ale pojawi się też kwaśny smak. Interfejs oraz poprawki, jakie Huawei wniósł do oryginalnego Androida, są z jednej strony bardzo funkcjonalne, a z drugiej mocno niedopracowane.
Interfejs Emotion UI to autorski pomysł Huaweia na komunikację telefonu z użytkownikiem. Jest on bardzo przyjemny, składa się ekranów, na których można umieszczać skróty i widżety, oraz z ekranów mieszczących skróty wszystkich aplikacji. Brakuje w systemie znanego z innych androidowych komórek menu z aplikacjami - są one po prostu rozłożone na ekranach głównych, jak w iOS.
Takie rozwiązanie jest bardzo funkcjonalne, zwłaszcza jeśli poświęcimy trochę czasu i pogrupujemy aplikacje w folderach, co znacznie ułatwi zarządzanie nimi. To nie koniec słodkości. Interfejs ma zmienne skórki; producent przygotował kilkanaście różnych motywów, różniących się od siebie wyglądem ikon, ekranem blokady, kolorystyką i motywami dźwiękowymi. Zmiana motywu polega na wybraniu go z listy i zatwierdzeniu wyboru.
Co najlepsze, Huaweiowi udała się rzecz bardzo trudna: niemal wszystkie przygotowane motywy są na swój sposób ładne i niebanalne. Oczywiście jedne są bardziej, inne mniej konserwatywne, ale żaden z nich nie zalatuje bazarową tandetą.
I w tej chwili pojawia się smak kwaśny: nie wszystko działa jak należy. Interfejs niestety resetuje się przy byle okazji. W pierwszej chwili można tego nie zauważyć, ale po kilku dniach korzystania z telefonu z Chin resety interfejsu zaczynają irytować.
Jak się to objawia? Po naciśnięciu przycisku Home telefon wstrzymuje akcję na krótką chwilę, po czym pojawia się tapeta ekranu domowego, na której zaraz wyświetlają się ikony, widżety i wszystko, co powinno się wyświetlić. Nie potrafiłem powiązać opisanej przypadłości z używaniem określonego programu czy wykonywaniem konkretnej akcji przez telefon. Po prostu resety pojawiały się bez wyraźnej przyczyny.
Poza odmienionym interfejsem Huawei przygotował wiele autorskich poprawek i udoskonaleń, których funkcjonalność jest zaskakująca. Niestety, nie zawsze działają tak, jak powinny.
Profile
Jest to opcja pozwalająca na zdefiniowanie, jak będzie się zachowywał telefon po wybraniu określonego profilu. Modyfikacje dotyczą głośności dzwonków i powiadomień, jasności wyświetlacza czy komunikacji bezprzewodowej.
W tym przypadku wszystko działa prawidłowo: i cztery zdefiniowane już profile, i te, które stworzymy sami za pomocą prostego, funkcjonalnego edytora.
Instalator aplikacji
Huawei przygotował własny program grupujący w jednym miejscu aplikacje, które zostały dodane do pamięci telefonu. Nie jest to żadna rewolucja; zarządzanie aplikacjami w Androidzie jest możliwe przy użyciu kilku niezależnych narzędzi. Nie można jednak nie pochwalić prostoty i bezawaryjności rozwiązania zaproponowanego przez Chińczyków.
Kopia zapasowa
Android od dawna oferuje opcję tworzenia kopii zapasowej danych zgromadzonych w urządzeniu. Dane zapisywane są w chmurze, co dzieje się bez naszego udziału, jeśli raz wyrazimy na to zgodę. Ascend P2 proponuje alternatywne rozwiązanie: za pomocą aplikacji do tworzenia kopii zapasowej można zapisać swoje dane zarówno w pamięci wewnętrznej telefonu, jak i bezpośrednio w pamięci USB podłączonej do niego za pomocą przejściówki.
Aparat
Na tylnej obudowie telefonu widnieje informacja, że na jego pokładzie znajduje się matryca o rozdzielczości 13 Mpix. To spory plus aparatu Ascenda P2. Kolejny plus to fizyczny dwustopniowy spust migawki aparatu. Niewiele komórek z Androidem ma podobne rozwiązanie, a trzeba przyznać, że fizyczny przycisk znacznie usprawnia fotografowanie. Huawei pokusił się też o wprowadzenie wzorowanego na Windows Phone rozwiązania, pozwalającego na uruchomienie aparatu bez odblokowywania telefonu. Aby to zrobić, trzeba szybko dwukrotnie nacisnąć przycisk aparatu, a kamera uruchomi się i wykona zdjęcie. Jak widać, plusów jest sporo, tylko czy przełożą się one na jakość fotografii?
Zdjęcia zrobione Ascendem P2 mają zaskakująco dobrą jakość. Ba, mogę napisać, że są bardzo ładne. Oczywiście najlepiej wyglądają fotografie wykonane przy dobrym świetle, ale również w półmroku aparat staje na wysokości zadania. Lampa doświetlająca działa optymalnie; co prawda jej pracy nie można porównywać z ksenonowym fleszem, jaki znajdował się w wyposażeniu fotograficznych smartfonów Nokii, ale jest bardzo dobrze. Aparat radzi sobie z trybem makro, ilość szczegółów, nasycenie barw czy kontrast stoją na wysokim poziomie. Trzeba też pochwalić jakość filmów, jakie można nakręcić główną kamerą.
Nie może być jednak aż tak słodko. Oprogramowanie do obsługi aparatu jest irytujące i mocno niedopracowane. Jeśli obudzimy aparat przyciskiem sprzętowym w wyżej wymieniony sposób, możemy być niemal pewni, że wykonane zdjęcie nie zostanie zapisane w galerii i przepadnie bez śladu. Wielokrotnie poszukiwałem fotografii, którą przed chwilą zrobiłem - na próżno. Na szczęście aplikacja aparatu ma minipodgląd galerii, można więc od razu zobaczyć, czy zdjęcie zostało zapisane, czy może trzeba je będzie zrobić jeszcze raz. Opisany problem pojawiał się również podczas używania aparatu włączonego w konwencjonalny sposób, ale występował rzadziej.
Poniżej nagranie wykonanie Ascendem P2
Podsumowanie
Największe mankamenty telefonu związane są z błędami oprogramowania, sfera sprzętowa komórki jest natomiast bez zarzutu. Bardzo dobrze prezentują się wszystkie autorskie dodatki Huawei’a jak na przykład interfejs Emotion UI i powiązane z nim programy. Całość jest spójna graficznie i powiązana funkcjonalnie, szkoda że czasami coś nie działa. Ogromnym plusem jest aparat telefonu, który robi zaskakująco dobre zdjęcia. Plusem jest też fizyczny spust migawki, jakość dźwięku i rozmów.
Nie da się jednak ukryć, że Ascend P2 na polskim rynku będzie raczej ciekawostką. Ciekawostką, której cena może być wyższa niż podobnych sprzętowo modeli, jak LG Swift G czy Nexus 4. Firma postawiła obecnie na zaprezentowany niedawno model Ascend P6, który jest najcieńszym smartfonem świata. Co ciekawe, jest on tańszy i wszedł już do sprzedaż, podczas gdy P2 z obsługą LTE pojawi się dopiero za jakiś czas. Jak widać więc, sam Huawei sugeruje który model będzie lepszym wyborem.
Zalety:
[plus]obudowa
[plus]aparat
[plus]jakość dźwięku muzyki i rozmów
[plus]interfejs Emotion UI
Wady:
[minus]resety oprogramowania
[minus]niepełna optymalizacja gier pod procesor K3V2
[minus]niestabilnie działający GPS
[minus]przeciętny czas pracy na jednym ładowaniu