Jak długo mieszkańcy różnych krajów muszą pracować, żeby kupić sobie iPhone'a 6?
iPhone'y 6s dzisiaj mają swoją premierę i zapewne w ciągu weekendu sprzedadzą się miliony sztuk tych smartfonów, ale nie każdy może sobie na nie pozwolić. Nawet poprzednia generacja jest dość droga, co skutecznie odstrasza wiele osób od produktów Apple'a. Szczególnie, że wielu musiałoby pracować na nowego smartfona miesiącami.
25.09.2015 | aktual.: 25.09.2015 18:39
Co sądzicie o cenach smartfonów w naszym kraju? Jestem pewien, że większość z Was odpowiedziałaby, że są one za wysokie. Nie są to oczywiście tylko przypuszczenia, ponieważ Polska ma jedne z droższych telefonów na tle całej Europy. Nie wspominając już o tym, że pensje są odpowiednio niższe. Na wykresie przygotowanym przez UBS widać ile godzin - uwzględniając średnie zarobki - mieszkańcy wybranych krajów muszą pracować, żeby pozwolić sobie, między innymi, na iPhone'a 6.
Według tych danych statystyczny Warszawiak zarabiający średnią krajową może pozwolić sobie na nowego iPhone'a poprzedniej generacji po 142 godzinach pracy. Przyjmując standardowy, 8-godzinny dzień pracy daje nam to niecałe 18 dni, czyli realnie - odliczając weekendy - niemal miesiąc. Te wyniki są dość realne, ponieważ - jak podaje GUS - średnia płaca w Polsce wynosi 3 854,88 zł (drugi kwartał 2015 roku), a iPhone 6 z 16 GB pamięci kosztuje obecnie 2699 złotych. Oczywiście należy wziąć pod uwagę to, że jest to niemal cała wypłata, więc żeby po miesiącu pracy sięgnąć po iTelefon trzeba by było niemal nic nie jeść i nie płacić rachunków.
Patrząc na inne kraje, Polska jest w środku tabeli. W Zurychu wystarczy niecałe 21 godzin pracy, żeby móc pozwolić sobie na iPhone'a 6. Zanim jednak zaczniecie narzekać na to, jak to u nas jest źle, spójrzcie na Kijów, gdzie fan Apple;a ze średnimi zarobkami musi pracować przez 627 godzin, żeby zebrać na tego samego smartfona! Pracując 8 godzin dziennie mieszkaniec stolicy Ukrainy powinien sumiennie odkładać każdy grosz przez ponad 78 dni. Na tle zachodniej Europy nie wypadamy niestety zbyt dobrze, ponieważ tam średnia wynosi 40-45 godzin, czyli jakieś 5 lub 6 dni pracy.
Szczerze mówiąc spodziewałem się, że Warszawa będzie bliżej Kijowa, a okazało się, że jest to poziom Moskwy (158 h) oraz Istambułu (132 h). Oczywiście daleki jestem od zachwytów, ponieważ realnie miesiąc przeciętnemu zjadaczowi chleba nie wystarczy, żeby kupić sobie iPhone, ani żaden inny z topowych smartfonów. Ten wykres pokazuje też jak daleko Polska jest w porównaniu do krajów Zachodu pod względem stosunku zarobków do cen smartfonów.
Źródło: ubs.com via phonearena.com, GUS via ZUS