Installous znika, ale na iPhonie wciąż można instalować pirackie aplikacje

Piractwo to zmora twórców oprogramowania, którzy zwykle wkładają wiele wysiłku w swoje dzieła. Obecnie wiele aplikacji w App Store kosztuje maksymalnie kilka dolarów, jednak i to nie przekonuje niektórych do płacenia...

iPhone 5 (fot. LJR.MIKE)
iPhone 5 (fot. LJR.MIKE)
Adrian Nowak

Pod koniec ubiegłego roku znana usługa Installous, która umożliwiała instalowanie pirackich narzędzi na iPhonie, ogłosiła koniec działalności. Choć był to bez wątpienia świetny prezent na gwiazdkę dla Apple'a, radość w Cupertino prawdopodobnie nie trwała zbyt długo. Jedna głowa Hydry została odcięta, w jej miejscu szybko wyrosły trzy kolejne...

Dla użytkowników już teraz dostępne są narzędzia takie jak Zeusmos czy Kuaiyong, które pozwalają na wgrywanie aplikacji spoza App Store, i to bez konieczności wcześniejszego dokonywania jailbreaku. Procedura instalacji jest więc w tym przypadku niezwykle prosta i sprowadza się praktycznie do jednego dotknięcia ekranu.

Twórcy wspomnianych wyżej narzędzi tłumaczą, że są one przeznaczone dla deweloperów, którzy w ten sposób mogą wygodnie instalować swoje programy, niedostępne jeszcze w App Store. Nie ma się jednak co oszukiwać: w zdecydowanej większości przypadków usługi takie jak Zeusmos czy Kuaiyong wspierają po prostu piractwo.

Wygląda więc na to, że o ile Apple w ostatnich wersjach iOS znacznie bardziej postarał się o to, by utrudnić użytkownikom jailbreak, zawsze będzie sposób na to, by wgrywać pirackie aplikacje. Można się jedynie pocieszać, że w przypadku urządzeń koncernu z Cupertino i tak jest to proceder znacznie mniej rozpowszechniony niż w przypadku Androida (pliki .apk najpopularniejszych płatnych narzędzi z łatwością można znaleźć nawet w wyszukiwarce Google'a).

Wszystko to ma oczywiście przełożenie także na zainteresowanie deweloperów różnymi ekosystemami. Choć trudno ignorować obecnie Androida ze względu na jego udziały w rynku, wiele płatnych narzędzi wciąż powstaje najpierw z myślą o gadżetach firmy Apple. Google Play ma mimo wszystko ogromny potencjał w przypadku darmowych aplikacji, których twórcy zarabiają na reklamach czy dodatkowych funkcjach.

Źródło: The Next Web

Źródło artykułu:WP Komórkomania
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)