Interfejs w HTC One V, czyli czy Sense 4.0 ma sens?

To zabawne, jak szybko nakładki stały się wrogiem publicznym numer jeden. Przecierałem oczy ze zdumienia, gdy po premierze Ice Cream Sandwich androidowa brać ruszyła przeciw nakładkom, domagając się uwolnienia od nich systemu lub możliwości ich wyboru przy pierwszym uruchomieniu urządzenia.

Interfejs w HTC One V, czyli czy Sense 4.0 ma sens?
Michał Mynarski

17.05.2012 | aktual.: 17.05.2012 12:30

HTC Sense 4.0 - ekran główny i ekran blokady

Zebrało się nakładce Sense za ociężałość i przeładowanie aplikacjami, zebrało się TouchWizowi za artystyczną schizofrenię, zebrało się też nakładce LG i Motoroli. W zasadzie jakoś wybroniło się tylko Sony (Ericsson), które od razu zapowiedziało aktualizacje dla wszystkich modeli z 2011 roku, a jego nakładka dzielnie balansuje pomiędzy eleganckim wyglądem a niezłą funkcjonalnością. W pewnym momencie tej zimy hejtowanie nakładek stało się bardzo popularne. Dziś ten trend nie jest już tak widoczny, chociaż zatwardziali fani Holo Theme wciąż wychodzą z założenia, że czysty ICS dostarcza im wszystkiego. Nie znalazł się za to jeszcze taki, co dogodzi wszystkim.

A ja uważam właśnie, że nakładki to najlepsza rzecz, jaka spotkała Androida. Dzięki nim system nie wygląda tak samo, doświadczenia płynące z obcowania z urządzeniami różnych firm są inne, a producenci dostali do rąk jeszcze jedną płaszczyznę, na której muszą ze sobą rywalizować i starać się zrobić wrażenie na użytkowniku. I wreszcie w tym roku zdali sobie sprawę, że tam gdzie hardware przestaje robić różnicę, software nadrobi naprawdę wiele.

Nie zaskoczę Was, jeśli przyznam się do tego, że jestem fanem nakładki Sense od początku jej istnienia. To ona usystematyzowała wygląd Androida i wpięła go w eleganckie, stonowane barwy. Pokazana na przełomowym HTC Hero, na lata określiła, jak ludziom będzie się kojarzył Android. Była bogata w funkcje i zawsze w przyjemny sposób poszerzała to, co system oferował.

Przykrywała jego miałki design (który stał się strawny dla oka dopiero w wersji 4.0), dyktowała trendy i wnosiła nowe pomysły, jak chociażby genialny dialer T9. Jednak od lat zarzucano jej też ociężałość, której szczyt przypadł na wersję 3.0 przeznaczoną na flagowego dwurdzeniowca - HTC Sensation. Pomimo że była naprawdę atrakcyjna wizualnie, strasznie spowolniła urządzenia, przez co nie zaskarbiła sobie uznania fanów.

Najmilej wspominam Sense 2.1, która wprowadziła wiele miłych dla oka animacji, zwiększyła możliwości personalizacji i przebudowała App Drawera tak, by korzystanie z niego nie łączyło się pokazem poklatkowej animacji. Jednak zdawałem sobie sprawę, że HTC pogubiło się powyżej wersji 3.0 i Sense nie ma określonego kierunku rozwoju, a producent miota się, próbując zatrzymać atrakcyjność wizualną i jednocześnie pozbyć się ogromnej zasobożerności.

To jakby chcieć zachować piękną, mocarną sylwetkę i komfort BMW X6 i zmusić je do zachowywania się na torze jak M3. Jednak to wszystko odchodzi w niepamięć wraz z nową wersją nakładki, stworzoną specjalnie dla serii One. Sense 4.0 miałem okazję poznać bliżej, testując One V i wniosek wyciągnąłem jeden: nie potrzebuję niczego więcej.

Dojrzale śliczna i sensownie zadbana

Powitał mnie ekran blokady. Ten dostojny pan w podeszłym wieku odziedziczył najlepsze cechy po swoim ojcu 3.0. Cztery funkcjonalne skróty, dzięki którym można szybko przejść do danych aplikacji. Standardowo są to: aparat, klient poczty, wiadomości i telefon.

By wejść do przybytku zwanego Sense 4.0, trzeba wyciągnąć pierścień z dolnej kieszeni. Blokada zgrabnym i szybkim ruchem znika, pozostawiając to, co w Sense najważniejsze, czyli ekran główny i jego cztery pokoje. To jedna z najważniejszych zmian. W modelu One V HTC oddało do dyspozycji użytkownika tylko pięć ekranów, co wynika ze słabszej specyfikacji smartfona (jeśli ekranów byłoby więcej, mogłyby się pojawić problemy z płynnością).

Nie uskarżam się na brak miejsca, ale nie mogę też powiedzieć, żebym miał mnóstwo przestrzeni do spokojnego oddechu. Ograniczając liczbę ekranów głównych, HTC skoncentrowało nakładkę, sprawiło, że poruszanie się po niej jest jeszcze szybsze i elastyczniejsze. Jestem jednak pewien, że wielu osobom nie spodoba się brak możliwości poszerzenia ilości dostępnego miejsca. Ja co prawda do nich nie należę... być może jeszcze.

HTC Sense 4.0 - menu z aplikacjami Home, sweet Home

Obraz

Krocząc dalej, natrafiłem na dobrze znany kredens - App Drawer. Również on doczekał się wielu udoskonaleń i odziedziczył najlepsze cechy swoich poprzedników. Wszystkie bibeloty są rozstawione na trzech głównych półkach, które da się ułożyć w dowolnej kolejności.

Na pierwszej znajduje się dosłownie wszystko (Wszystkie), na drugiej tylko to, co się przyniosło (Pobrane), a na trzeciej to, z czego najczęściej się korzysta (Częste). Nowe Menu Aplikacji pozwala szybko przechodzić do Zarządzania Aplikacjami, jest skrót do straganu (Google Play) oraz szukajka. Sense 4.0 umożliwia w najlepszy sposób organizować aplikacje i zarządzać nimi - i to już z poziomu App Drawera.

Belka powiadomień i panel ustawień
Belka powiadomień i panel ustawień

Górna framuga (belka powiadomień), która do tej pory oprócz statusów zawierała również skróty i najważniejsze przełączniki, teraz przenosi bezpośrednio do panelu ustawień. I chociaż on też został przemodelowany, by posługiwanie się nim było szybkie (najważniejsze opcje skumulowane na górze listy, reszta jest logicznie podzielona), to jednak rozwiązanie z Sense 2.1 bardziej mi się podobało. Z drugiej strony ICS ze względu na wykastrowane przyciski ogranicza dostępność niektórych opcji, więc szybkie dojście do ustawień na pewno ma swoje uzasadnienie.

Dolny panel ekranu głównego jest uzbrojony w skrót do App Drawera i cztery inne przyciski, które można dowolnie dobierać (wraz z nimi zmieniają się skróty na ekranie blokady). Boli mnie tylko artystyczna niekonsekwencja - HTC zerwało z charakterystyczną półeliptyczną belką i zamiast tego pojawiło się coś sztampowego, przypominającego ADW Launcher. A szkoda, bo uwielbiałem wygląd tego elementu w poprzednich wersjach Sense.

Pora na to, co w nakładkach bardzo ważne, czyli widżety. Już od pierwszej odsłony Sense były one bardzo mocną stroną softu HTC. Zawsze wizualnie jednolite i użyteczne. I zawsze jęk zawodu, gdy musiałem się na czas testów przesiadać na coś, w czym ich nie było. Widżety w 4.0 oczywiście doczekały się redesignu, tak by pasowały do ogólnego zamysłu nakładki. Mam pakiet Beautiful Widgets i chętnie z niego korzystam, ale podczas ponad dwutygodniowych testów One V nie czułem po prostu takiej potrzeby.

Żadnych rewolucyjnych nowości nie wprowadzono, a te, które się pojawiły, są wymuszone nowymi programami dostępnymi w nakładce (jak 7digital czy Tuneln Radio). Bolesnym brakiem okazały się świetne, różne skórki zegarów, które pamiętam jeszcze z wersji 2.0. Po zmianach jest ich do wyboru raptem trzy. Pod względem wizualnym od schematu odbiegał tylko widżet Gmaila, który pozostał w swoim ICS-owym w stylu. Jestem pewien, że estetów będzie to drażnić.

HTC Sense 4.0 - aplikacja i podsumowanie Aplikacyjny bajzel

Na plus wychodzi na pewno integracja z SoundHound oraz automatyczne pobieranie okładek (chociaż zdarzają się błędy), jednak do całości nie mogłem się przekonać. Lubię odpalać program i bez zbędnego zastanowienia wiedzieć, gdzie są opcje, których szukam. Tymczasem tutaj wszystko zostało poprzestawiane, a trzy przyciski funkcyjne z Ice Cream Sandwich jeszcze ten zamęt spotęgowały. 

Obraz

Jakie jeszcze zmiany zaszły w klamotach, które użytkownik dostaje w nowej wersji Sense? Wyleciał (moim zdaniem świetny) Peep - lekka aplikacja ładnie zintegrowana z nakładką odpowiadającą za Twittera. Teraz trzy najważniejsze portale społecznościowe mają dedykowane aplikacje na starcie. Wygląda to trochę komicznie w momencie, gdy niebezpiecznie się one rozrastają (jak ostatnio Facebook).

Od nowości są dostępne: aparat Facebooka, Chat Google+, aplikacja Facebook, aplikacja Google+, Messenger FaceBook i Twitter. Znalazło się również miejsce dla znanego FriendStreama, który gromadzi wszystkie wpisy w jednym miejscu. Zadaję więc pytanie: osiem aplikacji do obsługi trzech portali społecznościowych? HTC, seriously?

Przeładowanie programami to główny zarzut w stosunku do Sense 4.0. Zadania, Notatki, Polaris Office, HTC Hub - jest tego naprawdę sporo i moim zdaniem zbyt duża część jest nieużyteczna. Naprawdę bym się nie pogniewał, gdyby przy pierwszym uruchomieniu telefonu pojawiło się pytanie, które z tych programów życzę sobie mieć. A efekt jest taki, że w gołym telefonie po odpaleniu App Drawera znajduje się już seria aplikacji z cyklu „do usunięcia”. Oczywiście cenię świetny Transfer Danych i zawsze przydatną latarkę, ale - na Boga - litości... tego jest grubo ponad dwadzieścia sztuk.

Car
Car

Wśród aplikacji bardzo spodobały mi się dwie nowości. Pierwsza z nich to Car - rewelacyjny program, który zamienia smartfona w centrum najbardziej przydatnych rzeczy podczas jazdy samochodem. W orientacji poziomej jest szybki dostęp do nawigacji, radia, muzyki i głównych ustawień. Wszystko podane w odpowiednio dużej czcionce i sporych ikonach, dzięki czemu obsługa jest bardzo łatwa i nie wymaga skupienia. Rewelacja!

Menedżer Aplikacji
Menedżer Aplikacji

Druga aplikacja to Menadżer Zadań, czyli coś, co bardzo mi się podobało w TouchWizie. Znajdują się w niej informacje na temat działających procesów i ilości używanej pamięci RAM. Można nimi łatwo zarządzać, co jest bardzo przydatną opcją, biorąc pod uwagę 512 RAM-u w One V.

Przerwa na kawę

Personalizacja Sense pozwala na zmianę skórki, tapet i dźwięków. Na początku testów ich wybór był zerowy, teraz jest coraz lepiej. Bardzo podoba mi się to, że HTC przywiązuje wagę do jakości grafik. Większość z nich jest naprawdę ładna, a niektóre perełki pięknie prezentują się na świetnym ekranie One V! Inni producenci mogliby się uczyć!

Personalizacja zawartością z HTC Hub
Personalizacja zawartością z HTC Hub

Podsumowując część testową Sense: po ponad dwóch tygodniach spędzonych z One V wiem, że jeżeli kiedykolwiek wydam kasę na kolejnego Androida, będzie to jeden z tajwańczyków. I wiecie co? Mam gdzieś Holo Theme.

Faktycznie, ładne to to, ale Sense 4.0 jako pierwsza nakładka SENSOWNIE łączy funkcjonalność, prostotę obsługi i nadaje Androidowi atrakcyjny, stonowany wygląd. To nie abstrakcyjny orgazm przesyconych barw jak w TouchWizie, nie kolejna nudna, zrobiona na odczepkę wersja nakładki LG. To zupełnie nowa jakość. HTC kolejny raz udowadnia, że prócz hardware’u sprzedaje też świetny soft.

 Słowem podsumowania

A najważniejsi gracze w branży, jak Samsung, HTC, LG czy Sony, mają przykładać się do swoich nakładek i rywalizować na tym polu. Bo w momencie gdy specyfikacje kolejnych smartfonów różnią się tak naprawdę tylko na papierku, ostatecznie to soft zaważy na tym, co kto kupi.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)