iOS 15.4 udowadnia, że polityka aktualizacyjna Apple'a nie jest bez skazy
15.03.2022 17:00, aktual.: 15.03.2022 18:00
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Jeśli chodzi o aktualizacje oprogramowania, zwykło się uważać, że Android jest be, a iOS cacy. W teorii może tak to wygląda, ale praktyka miewa z nią niewiele wspólnego.
Niezaprzeczalnym atutem iOS-u jest to, że Apple ma pełną kontrolę zarówno nad oprogramowaniem samym w sobie, jak i całym łańcuchem dystrybucyjnym.
Gdy Google wypuszcza nową wersję Androida, ta najpierw udostępniana jest producentom sprzętu, a zanim wyląduje na smartfonach użytkowników, musi jeszcze zahaczyć o testy operatorskie. Co prawda firma stara się obejść ten problem aktualizując coraz więcej systemowych komponentów przez Usługi Google Play, ale Apple jest w o wiele bardziej komfortowej sytuacji. Gdy tylko nowa funkcja zostanie ukończona, może trafić do wszystkich iPhone'ów natychmiast.
W teorii daje to Apple'owi możliwość szybkiej reakcji na nieprzewidziane okoliczności. To atut nie do przecenienia, bo przecież dobry system operacyjny powinien być rozwijany nie tylko zgodnie z rozpisanym na lata harmonogramem, ale i dynamicznie zmieniającymi się trendami. Apple jednak nie zawsze ze swojego asa w rękawie korzysta.
iOS 15.4 pozwala odblokować iPhone'a w maseczce. Apple potrzebował ponad 2 lat (!) na wprowadzenie tej funkcji
Apple z dumą chwali się, że wreszcie ukończył prace nad oczekiwanym od dawna rozwiązaniem. Skaner Face ID w iPhone'ach 12 i nowszych działa teraz nawet wtedy, gdy usta i nos są zasłonięte maseczką.
Funkcja ta jest dla producenta tak ważna, że informację na jej temat umieszczono na szczycie witryny promocyjnej iOS 15.
Jedynym zabezpieczeniem w większości iPhone'ów wprowadzonych na rynek w ciągu ostatnich 5 lat jest skaner twarzy. Gdy wybuchła pandemia, a zakrywanie twarzy w przestrzeni publicznej stało się konieczne, pojawił się problem. Nagle dokonywanie płatności, odblokowywanie telefonu czy nawet zerknięcie na powiadomienia na ekranie blokady stało się mocno utrudnione.
Warto w tym miejscu odnotować, że Światowa Organizacja Zdrowia ogłosiła pandemię COVID-19 dokładnie 11 marca 2020 roku. iOS 15.4 został wypuszczony 14 marca 2022.
Apple potrzebował 2 lat i 3 dni, by zareagować na nieoczekiwane okoliczności i ułatwić swoim klientom życie. W międzyczasie na rynek trafiły 2 generacje iPhone'ów.
I tak, wcześniej pojawiła się funkcje odblokowania iPhone'a Apple Watchem. Ciężko jednak oprzeć się wrażeniu, że Tim Cook zwyczajnie zwęszył okazję do podkręcenia sprzedaży swoich akcesoriów. Na wprowadzenie realnych, nieobciążających portfela udogodnień, potrzeba było 2 lat.
iOS wiele stracił w moich oczach
Gdyby wspomniana funkcja pojawiła się jeszcze w 2020 roku, krótko po wybuchu pandemii, mógłbym tylko przyklasnąć polityce aktualizacyjnej Apple'a. Użytkownicy mieliby dowód, że jego strategia działa. Że możliwość szybkiej reakcji daje im jakieś realne korzyści.
Tymczasem co mi po tym, że Apple w teorii może błyskawicznie rozwiązywać problemy, skoro w praktyce tego nie robi?
Zobacz również: