[iPhone 4S] One more thing... nothing?
iPhone 4S wygląda tak samo jak poprzednik. Dwurdzeniowy układ A5 to zapowiedź gwałtownej śmierci iPhone'a 3GS i powód do zmartwień dla użytkowników iPhone'ów czwartej generacji. Tim Cook to nie Steve Jobs, a podliczanie aplikacji dostępnych w App Store nikogo już nie ekscytuje. W całej tej mizerii jest jednak coś interesującego...
07.10.2011 | aktual.: 07.10.2011 12:50
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Po wtorkowej konferencji Apple'a niemal każdy ma niesmak w ustach, ponieważ nie pojawiło się na niej nic, co mogłoby wywołać rumieńce nawet u najbardziej oddanych fanów marki. Telefon ze znaczkiem 4S jest ulepszoną wersją poprzednika, nowa antena daje nadzieję na koniec kłopotów z zasięgiem, ulepszony aparat to gwarancja naprawdę świetnych zdjęć. Telefon ma nowy procesor, układ graficzny i otrzyma w najbliższym czasie nowe oprogramowanie. Czy to mało?
One more thing - aparat
Telefony Apple'a i tak zawsze były wyposażone w niezłe aparaty, z którymi konkurować mogli tylko najwięksi gracze na rynku - z Samsungiem Galaxy S i S II na czele. Teraz zwiększono liczbę megapikseli matrycy nowego iPhone'a, oko wizjera aparatu i dodano soczewkę. Jednak wcale nie w tym czai się przełom. Każdy, kto miał do czynienia z Nokią N8, wie, jak dobrej jakości zdjęcia robi jej 12-megapikselowy aparat. Fotografie niczym nie ustępują tym robionym kompaktowymi aparatami fotograficznymi, i to zarówno podczas fotografowania w dzień, jak i w nocy z użyciem ksenonowej lampy błyskowej w N8. Jest jednak "one more thing": czas reakcji.
Nokia najzwyczajniej w świecie jest wolna, ma słaby procesor, a program obsługujący aparat nie został należycie napisany. Wszystko to powoduje, że uruchomienie aparatu trwa dość długo, a o szybkim wykonaniu serii zdjęć można zapomnieć. Dzięki szybkiemu procesorowi i optymalizacji oprogramowania aparatu iPhone 4S będzie w stanie zrobić pierwsze zdjęcie już po 1,1 sekundy od uruchomienia kamery, kolejne zdjęcia będą zapisywane w pamięci telefonu co 0,5 sekundy.
To nie są puste liczby, ale kolejny krok, o jaki Apple wyprzedza konkurencję. Czym jest 12-megapikselowa matryca aparatu Nokii, skoro każdy, mając wybór, sięgnie po iPhone'a?
One more thing - procesor
Dwurdzeniowy układ A5 nie poraża obecnie ani prędkością, ani wydajnością. Jednak przepaść, jaka dzieli iPhone'a 4S od iPhone'a 3GS (o starszych modelach nie ma nawet co wspominać), jest tak duża, że tego drugiego czeka rychła zagłada. Co prawda nowe oprogramowanie powędruje również do 3GS-a, ale z własnego doświadczenia wiem, że będzie to jego łabędzi śpiew, po którym nastąpi sromotny koniec. iPhone 4S z procesorem A5 i nowym układem graficznym z karzełka nadrabiającego miną i eleganckimi ciuszkami stał się smartfonem na miarę obecnych czasów. Czy to mało?
One more thing - Siri
Warto przyglądać się wzrostowi popularności Siri, ponieważ Apple, wprowadzając iPhone'a i iPada udowodnił, że potrafi tworzyć rozwiązania niemal idealne. Gdy pojawił się iPhone, nazywano go kolejnym telefonem z ekranem dotykowym w gąszczu komórek z Windows Mobile i Symbianem na pokładzie. Tak samo było po premierze iPada, któremu wróżyłem problemy w zdobyciu szerszej popularności. Okazało się, że to Apple miał rację i że cały świat oczekuje właśnie rozwiązań firmy z Cupertino.
Nie dajmy się zwieść sloganom stworzonym przez dział marketingu Apple'a. Siri nie jest sztuczną inteligencją, nie odpowie nam, jaki lek powinniśmy zażyć na ból gardła, ale przecież nie o to chodzi. Jeśli okazałoby się, że program najzwyczajniej w świecie działa i pozwala na wygodną komunikację z komórką nawet w podstawowych aspektach, mielibyśmy do czynienia z rewolucją. Natychmiast powstałyby rozwiązania firm konkurencyjnych i stawiam dolary przeciw orzechom, że pierwszy podobną aplikację stworzyłby Samsung.
Wszystko wskazuje na to, że nam, Polakom, pozostaje wyłącznie obserwowanie światowych trendów, ponieważ nie ma nawet mglistych planów dotyczących wprowadzenia wsparcia języka polskiego do aplikacji Siri. Mamy za to już dostęp do iTunes :)
Na konferencja Apple'a podano też kilka informacji, których określanie mianem interesujących wydaje się nadużyciem. Oto kilka z nich.
Bateria
W tym miejscu marketingowcy Apple'a wznieśli się na wyżyny swych umiejętności. Prezentacja nowej baterii wraz z czasem pracy telefonu na jednym ładowaniu dawała poczucie kolejnego kroczka w przód, jaki wykonała firma Apple na tak trudnym obszarze jak konstrukcja baterii. 8 godzin rozmów czy 10 godzin przeglądania Internetu - to brzmi dobrze, podobnie jak 40 godzin oglądania materiału wideo. Nieco słabiej wyglądają te dane w zestawieniu z oficjalnymi danymi ze strony Apple'a, widniejącymi pod specyfikacją iPhone'a 4, oba telefony działają tak samo długo na jednym ładowaniu. Bateria - jeszcze jedna rzecz, którą można było przemilczeć.
iCloud
Mocno nieświeży kotlet polany sosem z torebki, na której widnieje napis "Wielka nowość". Wszystkie rozwiązania oferowane przez chmurę Apple'a bez rozgłosu - i to od dawna - są obecne w produktach konkurencji, za darmo. Zarówno Google ze swą usługą pocztową, kalendarzem, dokumentami, bazą kontaktów czy dyskiem na zdjęcia, jaki zapewnia usługa Picassa, oraz znajdującą się w fazie beta usługą Google Music, jak i Microsoft z podobnymi rozwiązaniami skupionymi pod nazwą SkyDrive są daleko w przedzie. Wydaje się, że Apple niejako z przymusu wprowadza usługi oparte na chmurze danych, po prostu inaczej obecnie się nie da. Jedyne, co przykuwa uwagę w zapowiedziach Apple'a, to opcja tworzenia kopii zapasowej deponowanej na serwerach działających dla iCloud. To uwalnia użytkownika od konieczności posiadania komputera w domu, a to dużo.
Wprowadzenie urządzeń na rynek polski
Podsumowanie
Prezentację Apple'a trudno nazwać przełomową. Podano na niej kilka informacji ciekawych, kilka nudnych oraz kilka takich, które należało przemilczeć, jak wspominana prezentacja nowej baterii. Dziś, po śmierci Steve'a Jobsa, patrzymy na keynote Apple'a nieco inaczej, ale faktem jest, że rewolucji nie było. Czy Apple'owi należy się krytyka za iPhone'a 4S? To przecież telefon mogący śmiało zmierzyć się z Samsungiem Galaxy SII, zarówno od strony sprzętowej, jak i software'owej. Pozostaje co prawda wciąż różnica w cenie, ale - wiadomo - biedni nie kupują iPhone'ów.