iPhone 4S miesiąc po premierze [test]
Od polskiej premiery iPhone’a 4S nie minął jeszcze równy miesiąc. Uznałem jednak, że to dobry moment na opublikowanie moich przemyśleń na temat nowego telefonu Apple’a. Czy warto go kupić i jak sprawuje się Siri w naszym kraju?
08.12.2011 | aktual.: 08.12.2011 09:03
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Kiedy 4 października Apple miał zaprezentować nowy telefon, wielu spodziewało się wyczekiwanego iPhone'a 5. Tak się jednak nie stało i choć plotki się nie sprawdziły, to nie można mieć powodów do niezadowolenia. W końcu iPhone 4S ma niewiele wspólnego ze swoim poprzednikiem.
Poza ekranem w zasadzie każdy istotny komponent (poza pamięcią RAM) się zmienił i nawet obudowa - z pozoru ta sama - kryje w sobie pewne udoskonalenia, które miały na celu rozwiązanie problemów dotyczących czwórki i tracenia przez nią zasięgu (nieco ją przeprojektowano i dodano drugą antenę). Nowy procesor, większa pojemność (w przypadku najwyższego modelu), lepszy aparat - to wszystko z pewnością argumenty przemawiające za nowym iPhone'em.
Ewolucja zamiast rewolucji
Wprawdzie są to argumenty dość wątłe w kontekście przejścia na nowszy model dla użytkowników iPhone'a 4, ale z pewnością wystarczające do konkurowania z najmocniejszymi oponentami na rynku, na przykład całkiem udanym (ale i niemałym) Samsungiem Galaxy S2.
Choć iPhone 4S miał rozwiązać wszystkie problemy poprzedniego modelu, to w Internecie aż huczy o rzekomych defektach - problemach z baterią, rozłączającym się Wi-Fi czy odrzucaniu kart micro-SIM. Śmiem jednak twierdzić, że jak zawsze kwestie te wyolbrzymiane są przez antyfanów Apple'a. Testowany przeze mnie egzemplarz wypadł podczas testów wyśmienicie i ani razu mnie nie zawiódł, co oczywiście nie musi być regułą, ale i tak sądzę, że problemy androidowych urządzeń są powszechniejsze.
Największym atutem nowego iPhone'a miała być usługa Siri, która umożliwia obsługiwanie telefonu za pomocą głosu. Niestety, nasz kraj nie jest dla Apple'a priorytetowy i nie ma się co dziwić - trudno porównywać nasz rynek do amerykańskiego czy choćby niemieckiego. Tym samym największy atut nowego modelu nie powinien być nad Wisłą brany pod uwagę, ale nie byłbym sobą, gdybym nie pokusił się o przetestowanie rewolucyjnego asystenta. A raczej asystentki, ponieważ w angielskiej wersji Siri przemawia damskim głosem (co nie jest regułą, bo np. przy wyborze języka francuskiego Siri ma męski głos).
Funkcja ta nie jest w naszym kraju całkowicie bezużyteczna. Da się obsłużyć chociażby przeglądarkę internetową czy dowiedzieć, jaka jest pogoda w naszym mieście. Inna sprawa, że z powodu konieczności łączenia się z serwerami Apple'a Siri "myśli" dość opornie - o wiele szybsza jest obsługa ręczna telefonu.
Rozpoznawanie głosu nie jest idealne i nagminne są sytuacje, że Siri błędnie odczytuje wypowiadane słowa. Można to zrzucić na karb akcentu, ale polecenia starałem się wypowiadać na tyle wyraźnie, by nie było najmniejszych wątpliwości. Nie można jednak zapominać o tym, że Siri jest usługą w fazie beta, a co za tym idzie - nie musi działać idealnie.
Siri, powiedz przecie, kto jest najpiękniejszy w świecie…
Cieszy natomiast to, że wszelkie prośby o opowiedzenie dowcipu czy wyznania miłości spotykają się z zabawną reakcją aplikacji. Frajdą jest już samo zadawanie coraz wymyślniejszych pytań, by dowiedzieć się, jak zareaguje na nie wirtualna towarzyszka.
Kolejny wyróżnik telefonu to szeroko komentowany aparat i jego możliwości. Choć między bajki można włożyć opowieści złotoustych, że kamera w iPhonie 4S może konkurować z aparatami DSLR, to i tak mamy tutaj do czynienia z jednym z najlepszych, o ile nie najlepszym rozwiązaniem na rynku.
W dobrym i silnym świetle (nawet sztucznym) zdjęcia wychodzą znakomite i można z powodzeniem je porównać do tych, które uwieczniane są aparatami kompaktowymi bardzo wysokiej klasy. Im jednak gorsze oświetlenie, tym zdjęcia są mniej szczegółowe, pojawiają się na nich szumy i czar na swój sposób pryska, ale tylko jeśli za punkt odniesienia wciąż bierzemy aparaty fotograficzne. Bo jeśli efekty konfrontujemy z tymi, jakie uzyskamy za pomocą innych telefonów, to poza wspomnianym wcześniej Galaxy S2, nowy iPhone nie ma sobie równych. Podobnie jest zresztą z kręceniem filmików.
Szybki, dwurdzeniowy procesor A5 nie pozostawia wątpliwości - iPhone 4S ma prawo być marzeniem każdego fana zaawansowanych aplikacji, szczególnie gier. Wiele mówi się o tym, że ten model to godna konkurencja dla konsoli przenośnych - i to tych wchodzących na rynek (sporo jest porównań do konsoli PlayStation Vita). Choć może się to wydawać absurdalne, nie są to twierdzenia pozbawione podstaw. Nowy smartfon jest małym potworem i z każdą grą poradzi sobie znakomicie, szkoda tylko, że obecnie nie ma tytułu, który w pełni wykorzystałby jego możliwości. Jedyne, co nam pozostaje, to uzbroić się w cierpliwość.
iPhone 4S jako maszynka do gier
Szybki procesor przekłada się także na komfort pracy z telefonem - szczególnie w materii przeglądania stron WWW, które w Safari przewijają się płynnie jak nigdy dotąd. Inna sprawa, że już iPhone 4 radził sobie z tym doskonale, więc mówimy tutaj stricte o niuansach, które dla większości użytkowników nie będą miały żadnego znaczenia. Co ciekawe, mocniejsze komponenty nie przekładają się aż tak bardzo na długość pracy baterii - przy średnim natężeniu wykorzystywania telefonu ogniwo powinno wytrzymać 2 doby, co w dzisiejszych realiach jest wynikiem zadowalającym.
Warto wspomnieć także o kilku usługach, które były już dostępne we wcześniejszym modelu (za sprawą aktualizacji), ale są niezmiernie przydatne. Pierwsza to FaceTime, umożliwiająca prowadzenie wideorozmów poprzez sieć internetową, a co za tym idzie - bez konieczności ponoszenia opłat (pod warunkiem, że mamy stały dostęp do Internetu w telefonie albo znajdujemy się w zasięgu sieci Wi-Fi). Oczywiście rozmówca też musi mieć stosownego iPhone'a.
Druga funkcja jest jeszcze bardziej przydatna: Osobisty Hotspot przekształca telefon w router Wi-Fi. Dzięki niej możemy udostępnić połączenie internetowe innym urządzeniom, np. iPadowi czy nawet PC z systemem Windows (o ile ma on kartę do bezprzewodowego łączenia się z siecią, co w laptopach jest standardem). Telefon wyświetla, ile urządzeń korzysta z utworzonej w ten sposób sieci, dzięki czemu nie ma ryzyka, że zyska do niej dostęp ktoś niepowołany.
Jedyny mankament najnowszego modelu stanowi brak współpracy ze standardem 4G. Z drugiej strony nie jest to wada zbyt istotna, bo powszechne wykorzystanie nowego systemu przesyłu danych to wciąż pieśń przyszłości. Nie zapominajmy zresztą, że w telefonach komórkowych standard 3G jest więcej niż wystarczający - umożliwia nawet oglądanie filmów w rozdzielczości 720p na YouTube przy dzieleniu internetowego połączenia z komputerem.
Oczywiście o telefonie można by było napisać znacznie więcej, ale pokrywałoby się to w dużej mierze z cechami iPhone'a 4. Podsumowując, nowy smartfon Apple'a jest naprawdę udany. Użytkownicy czwórki raczej się na niego nie skuszą, ale jeśli ktoś ma starszy model albo planuje zmianę telefonu (bo np. kończy się mu plan taryfowy), iPhone 4S będzie doskonałym wyborem, spełniającym wymagania nawet najbardziej wymagających użytkowników.
[plus] Wydajny procesor
[plus] Poprawki w stosunku do poprzedniego modelu
[plus] Świetny aparat
[plus] Siri [minus] mimo wszystko
[plus] FaceTime i Osobisty Hotspot
[minus] Brak obsługi dzwonków MIDI
[minus] Brak obsługi standardu 4G