iPhone mógł być pozbawiony slotu na kartę SIM już w 2007 roku. "Nie chcemy kolejnej dziury"

Dziś pomysł Steve'a Jobsa byłby o wiele łatwiejszy do realizacji niż 15 lat temu, ale Apple'owi się póki co nie spieszy.

iPhone mógł być pozbawiony slotu na kartę SIM już w 2007 roku. "Nie chcemy kolejnej dziury"
Miron Nurski

16.05.2022 | aktual.: 17.05.2022 13:22

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Gdy w 2016 roku na rynek trafił iPhone 7 bez gniazda słuchawkowego, zaczęły się spekulacje, że podobny los - prędzej czy później - czeka slot na kartę SIM. Okazuje się jednak, że plan pozbycia się fizycznych kart był rozważany dużo, dużo wcześniej.

Pierwszy iPhone bez slotu na kartę SIM. Tego chciał Steve Jobs

Tony Fadell - nazywany "ojcem iPoda" - podzielił się ciekawostką sprzed kilkunastu lat. Okazuje się, że podczas prac nad pierwszym iPhone'em Steve Jobs nalegał, by nie miał on slotu na kartę SIM. "Nie potrzebujemy kolejnej dziury" - miał argumentować ówczesny szef Apple'a.

Pomysł był jak najbardziej możliwy do realizacji. Równolegle z siecią GSM w Stanach Zjednoczonych rozwijana była wówczas infrastruktura CDMA, w przypadku której implementacja slotu nie była konieczna, bo łączność komórkowa była nawiązywana bezpośrednio z urządzeniem.

Postawienie na CDMA znacznie ograniczyłoby jednak grono potencjalnych klientów, bo miażdżąca większość operatorów na świecie dostarczała swoje usługi w oparciu o infrastrukturę GSM. I właśnie statystyki dotyczące popularności obu technologii miały przekonać Jobsa do zmiany zdania.

Co ciekawe, iPhone bez slotu na kartę SIM ostatecznie trafił do sprzedaży 4 lata później. Mowa o iPhonie 4 w opcjonalnym wariancie CDMA, który trafił ekskluzywnie do oferty amerykańskiej sieci Verizon. Jego bezpośredni następca - iPhone 4s CDMA - miał już jednak slot, więc pomysł ewidentnie nie chwycił.

Dziś stworzenie iPhone'a bez slotu na kartę SIM nie byłoby żadnym wyczynem, ale Apple się do tego nie kwapi

Wszystkie iPhone'y od XS w górę mają czip eSIM, który pozwala korzystać z usług komórkowych 4G i 5G bez fizycznej karty. Standard eSIM został zaadoptowany przez dziesiątki operatorów na świecie, również w Polsce.

Apple wciąż nie kwapi się jednak do wprowadzenia iPhone'a bez tacki na kartę. Dlaczego? Prawdopodobnie dlatego, że taki ruch tylko ograniczyłby grono potencjalnych klientów, dając firmie niewiele korzyści.

To, że iPhone nie ma slotu na kartę pamięci sprawia, że klienci, którym brakuje miejsca na dane, muszą sięgnąć po droższą wersję pamięciową. To dla Apple'a dodatkowy zysk.

To, że iPhone nie ma łatwo wymiennej baterii sprawia, że klienci szybciej pozbywają się urządzenia z zużytym akumulatorem lub zostawiają pieniądze w serwisie. To dla Apple'a dodatkowy zysk.

To, że iPhone nie ma gniazda słuchawkowego sprawia, że miliony klientów kupują bezprzewodowe słuchawki z linii AirPods. To dla Apple'a dodatkowy zysk.

Wywalenie gniazda na kartę SIM może i dałoby firmie większą kontrolę nad ekosystemem, ale nie napędziło sprzedaży żadnych dodatkowych akcesoriów czy usług. Z biznesowego punktu widzenia taka fanaberia nie ma więc sensu. Przynajmniej na razie.

Zobacz również:

Źródło artykułu:WP Komórkomania
Komentarze (1)