Bolesny okres przejściowy prędko się nie skończy. Apple wciąż nie wymaga od deweloperów dopasowania wszystkich apek do iPhone'a X
Dopasowanie aplikacji do wyświetlacza iPhone'a X wkrótce nie będzie już tylko oznaką dobrej woli programisty, ale i jego obowiązkiem. Nie dotyczy to jednak wszystkich aplikacji.
16.02.2018 | aktual.: 16.02.2018 12:55
Apple zaktualizował wytyczne stawiane twórcom aplikacji na platformę iOS. Począwszy od kwietnia uwzględnienie nowych proporcji ekranu iPhone'a X będzie koniecznością.
Innymi słowy, na topowym iPhonie aplikacje będą musiały wyglądać tak:
... a nie tak:
Co istotne - dotyczy to wyłącznie nowych aplikacji
Wprowadzane zmiany nie oznaczają, iż wkrótce dosłownie wszystkie aplikacje będą na iPhonie X wyglądać dobrze. Wytyczne obejmują wyłącznie całkowicie nowe apki. Na razie Apple nie wymaga od nikogo aktualizowania już istniejących.
Z punktu widzenia użytkownika zmieni się zatem niewiele. Ci oczekują przede wszystkim, by dopasowane były apki, których już używają.
Wcześniej Apple był bardziej rygorystyczny
Ostatnia zmiana proporcji ekranu, która wymagała od programistów przebudowania aplikacji, miała miejsce w 2012 roku - iPhone 5 zadebiutował z ekranem 16:9 zamiast stosowanych wcześniej paneli 4:3.
Również wtedy Apple po kilku miesiącach opublikował nowe wytyczne, ale dotyczyły one nie tylko nowych, ale i już aktualizowanych programów. Tym razem twórcy aplikacji już obecnych w App Storze mają taryfę ulgową.
Tę pobłażliwość Apple'a jestem jednak skłonny zrozumieć
To, jak łatwo jest dopasować istniejącą apkę do nowego ekranu, uzależnione jest od jej budowy. Nie w każdym przypadku zmiany wprowadzają się tylko do zmienienia proporcji.
Deweloperzy muszą zadbać m.in. o to, by najważniejsze treści znajdowały się w tzw. "bezpiecznej strefie", czyli obszarze wolnym od zaokrąglonych rogów i wycięcia w górnej części ekranu.
Trzeba też pamiętać, że pasek stanu jest wyższy niż we wcześniejszych modelach.
Żadne wirtualne przyciski i inne kluczowe elementy nie mogą nachodzić na wycięcie w ekranie.
Przyciski nie mogą też nachodzić na pasek Home na dole.
Pod uwagę trzeba również wziąć nowe gesty, które nie mogą się dublować z gestami systemowymi.
Apple wprowadzając iPhone'a X stworzył problem, który nie ma dobrego rozwiązania
Po jednej stronie barykady mamy miliony klientów, którzy wydali na telefon ok. 5000 zł i oczekują tego, by jak najrzadziej (a najlepiej wcale) oglądać czarne pasy, przez które potencjał ekranu nie jest wykorzystywany w 100 proc.
Po drugiej stronie są deweloperzy, którzy muszą poświęcić czas i pieniądze tylko po to, by ich aplikacje wyglądały i działały dobrze na nowym telefonie. A przecież nie dla każdego jest to opłacalne. W Polsce iPhone X to nisza niszy, więc opieszałość rodzimych programistów mnie nie dziwi (choć kilka większych podmiotów już o odpowiednie wsparcie zadbało, o czym pisałem w teście iPhone'a X).
Użytkowników czeka więc bolesny okres przejściowy, bo zanim wszystkie apki będą dopasowane do nowych proporcji, miną pewnie długie miesiące, jeśli nie lata.