iTest: Exorcist

iTest: Exorcist

iTest: Exorcist
Zbigniew Kowal
22.08.2009 04:45, aktualizacja: 22.08.2009 06:45

Ciekawy pomysł na grę to rzeczywiście połowa sukcesu. Reszta to odrobina szczęścia, marketing i solidne wykonanie. Takim zasadom hołdują twórcy gier na iPhone’a.  Jeśli dorzucić do tego szczyptę magii to możemy otrzymać bardzo ciekawy produkt. Poznajcie zatem Egzorcystę, solidną aplikację która zawładnie waszymi diabelskimi duszami!

Ciekawy pomysł na grę to rzeczywiście połowa sukcesu. Reszta to odrobina szczęścia, marketing i solidne wykonanie. Takim zasadom hołdują twórcy gier na iPhone’a.  Jeśli dorzucić do tego szczyptę magii to możemy otrzymać bardzo ciekawy produkt. Poznajcie zatem Egzorcystę, solidną aplikację która zawładnie waszymi diabelskimi duszami!

Taki wstęp wysmażyłem dla was w maju tego roku, podczas pierwszej zapowiedzi Excorcist na naszych łamach. Wtedy posiadałem tylko strzępek informacji prasowej oraz krótki filmik wideo. Dzisiaj, po rozegraniu kilkunastu gier, mogę przedstawić Wam pełny test wraz z moją oceną.

Zacznijmy od tego, że moje przeczucia odnośnie produktu firmy Vimov były trafione. To rzeczywiście jest bardzo nowatorski i grywalny projekt. Chociaż aplikacja nie okupuje pierwszych miejsc na listach przebojów, spokojnie mogę ją Wam polecić. Tak, wiem że zdradzam zakończenie testu na jego początku, ale taka jest szczera prawda. Gra się wyśmienicie.

Obraz

Gdzie leży przyczyna tak udanego designu? Przede wszystkim w wykorzystaniu akcelerometru. W Exorcist nie wystarczy tylko stukać w ekran. Tutaj co chwilę pochylamy iPhone’a w cztery strony świata. Bynajmniej nie raz na jakiś czas. Rozgrywka zmusza do jednoczesnego wychylania i stukania  w telefon jednocześnie!  Trzeba uczciwie przyznać, że nie jest to gra dla niedzielnych amatorów. Ciocia i wujek raczej w tą grę nie pograją, ale zaprawieni w boju gracze z pewnością docenią pomysł programistów z Egiptu.

Cała zabawa polega na wcieleniu się w mistrza komponowania magicznych zaklęć. Każde zaklęcie składa się z czterech składników: oka, nietoperza, pająka oraz węża. Dodatkowo, każdy komponent występuję w jednym z czterech kolorów. Za skompletowanie czaru w danym kolorze przyznawany jest dodatkowy bonus, który można w różny sposób wykorzystać.

Ekran gry przypomina garnek w którym należy ugotować nowiutkie czary. Główna część podzielona jest na cztery części, do których można wrzucać składniki. To właśnie sposób przydzielania komponentów sprawia, że gra jest bardzo innowacyjna. Za każdą z czterech części odpowiada kwadrat umieszczony w rogu ekranu. Lewy górny róg odpowiada za lewa górna część garnka i tak dalej. Aby przesunąć składnik z „podajnika” do wnętrza należy wcisnąć i przytrzymać jeden z kwadratów następnie wychylić telefon w stronę podajnika z którego weźmiemy składnik. Jak już się domyśliliście, podajników również są cztery sztuki.

Obraz

Brzmi prosto, prawda? Z każdym ułożonym czarem gra przyspiesza. Składniki pojawiają się coraz szybciej, a nam miejsca do obsłużenia wszystkich pojawiających się czarów zaczyna brakować. Każdy nie wrzucony do garnka składnik zabiera nam jedno życie. Dlatego też, strategiczne rozkładanie komponentów to klucz do dobrego wyniku. Dodatkową zaletą są bonusy, które w zależności od koloru możemy użyć do spowolnienia rozgrywki lub wyczyszczenia zawartości garnka.

Zresztą, zasady gry są bardzo przejrzyście wyjaśnione w helpie gry i samouczku w postaci krótkich filmików. Nie ma takiej opcji, aby gracz nie zrozumiał zasad panujących w Exorcist. Zanim rozpocznie się grę o poważne punkty przejść należy również bardzo prosty trening. To jedna z nielicznych gier w których spotkałem tak kompleksowe podejście do wyjaśnienia zasad. Super sprawa.

No tak, jak dotąd chwaliłem pracę programistów z przepięknej Alexandrii, ale nadszedł czas na kilka minusów. W zasadzie na dwa minusy. Pierwszy dotyczy braku jakiejkolwiek fabuły. Gameplay jest świetny, ale tak na prawdę nie wiadomo po co się gra. Owszem, zdobyte punkty wysyła się na globalny serwer, gdzie można porównać swoje osiągnięcia z innymi graczami, ale to wszystko. Strasznie brakuje jakiejś linii fabularnej.

Obraz

Drugi minus dotyczy rotacji ekranu. Gra działa tylko w jednym położeniu – poziomo. Niestety obrócenie telefonu o 180 stopni nie powoduje obrócenia się ekranu. Producent zmusza nas niejako tylko i wyłącznie do jednego słusznego ustawienia. Naturalnie, nie przeszkadza to jakoś ewidentnie w rozgrywce.

Oprawa audiowizualna jest całkiem przyzwoita. Wszystko zachowuje specyficzny, mroczny klimat. Muzyka odpowiednio stopniuje napięcie. Na początku jest dość powolna, później w momencie gdy zostaje nam niewiele życia zaczyna przyspieszać wywołując w graczu panikę. Całkiem zmyślne posuniecie. Brakuje trochę wodotrysków, ale najwidoczniej taka była koncepcja. Nie ma co czepiać się na siłę.

W zasadzie tyle można o grze powiedzieć. Finalny werdykt przeczytaliście już na początku recenzji. Gra jest bardzo solidna, wyróżnia się spośród tłumu unikatowym sterowaniem i pomysłem na rozgrywkę. Brakuje kilku elementów, aby grę uznać za produkt skończony i idealny, ale jestem pewien, że wielu z Was przypadnie ona do gustu. Wysoka ocena, jest jak najbardziej zasłużona.

Obraz
Źródło artykułu:WP Komórkomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
iTest: Sneezies
iTest: Sneezies
Zbigniew Kowal
iTest: AquaGlobs
iTest: AquaGlobs
Zbigniew Kowal
iTest: Colorix
iTest: Colorix
Zbigniew Kowal
iTest: Inkvaders
iTest: Inkvaders
Zbigniew Kowal
iTest: W.O.L.F
iTest: W.O.L.F
Zbigniew Kowal
iTest: Submarine
iTest: Submarine
Zbigniew Kowal
iTest: iDracula
iTest: iDracula
Zbigniew Kowal
Predators: iTest
Predators: iTest
Zbigniew Kowal
Komentarze (0)