iTest: Sailboat Championship PRO + KONKURS

iTest: Sailboat Championship PRO + KONKURS

iTest: Sailboat Championship PRO + KONKURS
Zbigniew Kowal
30.03.2010 09:00, aktualizacja: 30.03.2010 11:00

Czy pamiętacie jak w styczniu tego roku zachęcałem Was do zagrania w darmową wersje gry Sailboat Championship? Ten niesamowity symulator sportowej łódeczki zyskał właśnie nowe funkcje stając się tym samym profesjonalną grą żeglarską. Zapraszam na obszerną recenzję oraz konkurs w którym do wygrania mamy pięć egzemplarzy tej wspaniałej aplikacji!

Czy pamiętacie jak w styczniu tego roku zachęcałem Was do zagrania w darmową wersje gry Sailboat Championship? Ten niesamowity symulator sportowej łódeczki zyskał właśnie nowe funkcje stając się tym samym profesjonalną grą żeglarską. Zapraszam na obszerną recenzję oraz konkurs w którym do wygrania mamy pięć egzemplarzy tej wspaniałej aplikacji!

Polska firma Infinie Dreams, w bardzo sprytny sposób rozplanowała sobie akcję promocyjną nowej gry. Jak już wspomniałem we wstępie, najpierw pojawiła się w App Store darmowa wersja aplikacji, pozwalając wszystkim niejako potrenować żeglowanie mała łódeczką. Podczas gdy wersja light zbierała pochlebne opinie, intensywnie pracowano nad nową odsłoną wzbogaconą o dwa nowe tryby.

Obraz

Zanim jednak przedstawię Wam zalety i Wady wersji Pro. Kilka słów na temat samej gry i jej mechaniki. W obu przypadkach, zarówno wersja profesjonalna, jak i ta darmowa zachowują się i wyglądają tak samo. O co więc tak naprawdę chodzi?

Gracz wciela się w sternika łódki sportowej która bierze udział w różnego rodzaju wyścigach. Wiadomo jednak, że łódź nie popłynie w dowolne miejsce tak jak samochód. Sztuka łapania wiatru w żagle jest tutaj kluczowa. Oczywiście praca przy sterze jest równie ważna co wysiłek przy linach ożaglowania. Oba te aspekty kontrolujemy za pomocą dotyku ekranu iPhone’a.

Obraz

Ster umieszczono w prawym dolnym rogu, natomiast linę po lewej stronie ekranu. Przesuwając palcem po linie sterujemy żaglem, natomiast kręcąc „bączki” sterem, wybieramy kierunek w którym chcemy żeglować. Jeśli ustawimy się pod odpowiednim kątem, wiatr zacznie dmuchać w nasze żagle, a my popłyniemy. Niby prosta sprawa, a jednak mimo wszystko jest to dość mało intuicyjny sposób sterowania łodzią. Na szczęście gracze bardziej leniwi (Ja się do nich zaliczam) mogą zatrudnić dodatkową załogę do zajmowania się żaglem. Wtedy pozostaje nam tylko wyznaczanie kursu sterem – zabawa nabiera rozpędu.

O ile w wersji darmowej po prostu sobie pływaliśmy, o tyle w wersji PRO stajemy do wyścigu na 11 różnych trasach. Czasami ścigamy się z czasem i własnym najlepszym wynikiem. Klasyczny tryb Ghost zaimplementowano fenomenalnie. Czasami żeglujemy z komputerowym przeciwnikiem (można się blokować i zderzać). Natomiast dwa wyścigi pozwolą nam na ratowanie rozbitków z wody. Jak więc widzicie, urozmaicenie poszczególnych tras jest dość duże. Nie można narzekać na nudę.

Obraz

Do zdobycia czekają 33 gwiazdki (po 3 za każdą planszę) które otrzymujemy z zdobycie brązowego, srebrnego lub złotego medalu na danej trasie. Całość uzupełniona jest o globalny ranking (OpenFeint) oraz system Achievementów. Jest wiec o co i z kim walczyć.

Nasza morska przygoda nie jest usłana jednak różami. Zaczynamy od fatalnej łódki ze słabymi statystykami żeglarzy. Podczas każdego wyścigu zbieramy doświadczenie. Za wygraną otrzymujemy dużo punktów, za przegraną relatywnie mniej. W ostatecznym rozrachunku co jakiś czas awansujemy na wyższy poziom podnosząc kwalifikacje w czterech kategoriach. Zebrane doświadczenie odblokowuje również innego typu łodzie, za których sterami możemy zasiąść.

Obraz

W praktyce wygląda to tak, że gracz za wszelką cenę stara się zebrać dużo doświadczenia, aby kupić lepsza łódź i lepsze statystyki. Te natomiast gwarantują nam większe szanse na zajecie dobrego miejsca w wyścigu. Odniosłem jednak wrażenie, że balans pomiędzy statystykami, łodzią, a tym co pokazuje ona na wodze jest lekko zachwiany. Pomimo znacznych usprawnień, łódka zachowywała się tak jak bym nic w niej nie ulepszył. Nie wiem czy zamierzonym efektem było to, że im droższą łódź wybierałem, tym gorzej mi się nią płynęło. Jeśli tak, to był to ruch mało logiczny. Spodziewałem się, że ostatnia łódka będzie swoistym predatorem na morzu. Okazała się zaledwie solidną łajbą.

W grę zaimplementowano również system „wyzwań” które polegają na tym, że wyzywamy naszych znajomych (OpenFeint) na pojedynek. Niestety, nie byłem wstanie przetestować tego rozwiązania z żadnych z moich znajomych. Nikt po prostu jeszcze w Sailboat Championship PRO nie grał. Podejrzewam jednak, że chodzi o wysłanie naszego najlepszego wyniki, który przyjaciel powinien pobić. Wtedy zapewne następuję informacja zwrotna, że wygraliśmy lub przegraliśmy wyzwanie.

Obraz

Oprawa graficzna jest w produkcji Infinite Dreams bardzo ładna. Świetnie prezentuje się morze oraz animacje łodzi. Nie brakuje ciekawych urozmaiceń w postaci samolotów pasażerskich na dnie oceanu lub wysepek z latarniami. Ten aspekt gry został dopieszczony do maksimum. Mi bardzo spodobało się menu – opcja slide pomiędzy opcjami bardzo płynnie chodzi. Fajnie prezentuje się również rubaszny kapitan w menusach podczas gry. W zasadzie nie można się do niczego przyczepić.

Jeśli chodzi o stronę muzyczną, to również jest bardzo dobrze. Podkład jest mało inwazyjny. Rzekłbym nawet, że relaksujący. Do tego dochodzi szum morza, trzepot żagli, dźwięk syreny startowej, etc. Naprawdę zadbano o każdy detal. Szkoda tylko, że nie pokuszono się o kilka dodatkowych podkładów muzycznych do wyboru.

Obraz

Największe wady tej produkcji? Aplikacja potrafi miejscami zacinać się na iPhonie 3G. W prawdzie nie jest to duży błąd, ale wydaje się że optymalizacja mogłaby być odrobinkę lepsza. Spowolnienia występują w momencie gdy na ekranie jest kilka stateczków. Czyżby problemy z przeładowaniem grafik? Po raz kolejny nie pomyślano o polskich graczach – rodzimej lokalizacji brak. W prawdzie do czytania nie ma za wiele, ale nie można tego uznać jako usprawiedliwienie.

Podsumujmy więc. Sailboat Championship PRO graficznie prezentuje się wspaniale. Oprawa dźwiękowa również jest godna pozazdroszczenia. Pomysł i realizacja gameplaya pierwszorzędna. Implementacja OpenFeinta to strzał w dziesiątkę. Największą bolączką jest chyba balans. Gra jest dość trudna, prawdziwe wyzwanie dla hardcorowych graczy. Niedzielni gracze mogą mieć problem ze zdobyciem wszystkich gwiazdek. Miejscami powtarzanie po raz enty danego wyścigu może być frustrujące. Osobiście nieco dopakowałbym łodzie. Generalnie jednak należy się bardzo wysoka ocena – 2,39 euro za solidną grę to cena odpowiednia. Serdecznie polecam zagrać.

Wygraj Sailboat Championship PRO!

Obraz
Źródło artykułu:WP Komórkomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)