Jak wyobrażano sobie czasy współczesne niemal 90 lat temu?
Dzisiejszy świat został opanowany przez nowe technologie, większość osób nie wyobraża sobie życia bez komputera, Internetu i telefonu komórkowego. Czy coś takiego ludzkość mogła przewidzieć kilkanaście lat przed II wojną światową? Pewnie nie. Na szczęście jeden z naszych rodaków nie wiedział, że nie może, i... to zrobił.
04.04.2013 | aktual.: 04.04.2013 10:22
Kilka dni temu na Blogu Charliego Bibliotekarza pojawił się skan artykułu zatytułowanego "Świat w roku 2000-nym". Ukazał się on 19 marca 1926 roku na łamach "Ilustrowanego Kuryera Codziennego". Jego autor starał się przewidzieć dość odległą dla siebie przyszłość. Naturalnie tekst nie traktuje stricte o smartfonach i tabletach, ale można się w nim doszukać mobilnego akcentu, dlatego uznałem, że warto się nim z Wami podzielić. Zwłaszcza że jest bardzo interesujący.
Świat w roku 2000-nym
Bez węgla i dymu - Dom elektryczny - Komunikacja podziemna - Elektryczna gazeta
Kraków, 19 marca.
Różne oznaki zdają się wskazywać na to, że w niedalekiej może przyszłości pokłady węgla, jako źródło wszelkiej energji, zostaną zupełnie wyczerpane. Człowiek przestanie w pocie czoła i w ciężkim mozole wydobywać węgiel z ziemi. Natomiast elektryczność, otrzymywana z przeróżnych źródeł poruszać będzie wszelkiego rodzaju machiny. Wiek XIX był wiekiem wynalazków. Stulecie to obdarzyło nas koleją, statkiem parowym, autem, maszyną do pisania, fotografią, maszyną do szycia, maszyną drukarską, telegrafem bez drutu, kinematografem, promieniami Roentgena. Wszystkie te wynalazki spopularyzowały się niezmiernie szybko i obecnie przedstawiają się nam, jako coś zupełnie naturalnego. Wszystko to tak zrosło się z naszem codziennem życiem, że nie umielibyśmy sobie poprostu wyobrazić naszego życia bez tych wszystkich technicznych udoskonaleń. Chwilowe uszkodzenie jednego z tych wynalazków, odrazu hamuje bieg życia powszedniego.
Ale wszystkie te rzeczy są tylko etapami na drodze rozwoju techniki. Co zatem przyniesie nam przyszłość w tej dziedzinie?
Przedewszystkiem w gospodarstwie naszem domowem wszystko się zmieni. Praca gospodyni zredukowaną będzie do minimum. Tak zwane ognisko domowe zniknie, ustępując miejsca elektrycznym piecom, kuchniom gazowym, do których gaz doprowadzany będzie na odległość. Wielkie centrale energii otrzymywanej z powietrza, będą zaopatrywać miasta obficie w elektryczność. Bogaty właściciel kamienicy będzie może posiadał własną turbinę powietrzną, dostarczającą mu energii elektrycznej w odpowiedniej ilości. Gospodyni nie będzie mleć kawy w młynku, przestanie trzepać dywany, obierać ziemniaki, czyścić obuwie, nie będzie zmuszoną do prasowania bielizny. Wszystkie te czynności spełniać będzie mała elektryczna maszyna, pociągająca za sobą minimalne koszta. Mieszkania będą o wiele hygieniczniejsze, aniżeli obecnie.
A jakże będzie wyglądał wówczas przemysł? I tutaj obraz zmieni się zasadniczo. Znikną dymne kominy i buchające żarem wielkie piece, albowiem węgiel i koks wyjdą z użycia. Metale topić się będą w wielkich piecach elektrycznych. Ludzie zamieszkają w jasnych, czystych domach. Na terenach przemysłowych. obecnie przedstawiających tak ponury obraz, rozciągać się będą zielone, wesołe parki i pola. Robotnicy w warsztatach swoich będą stać przy pracy w białych płaszczach. Elektryczne pochłaniacze pyłu oczyszczać będą nieustannie powietrze, obecnie tak zanieczyszczone dymem węglowym.
A w miastach udoskonalone machiny będą oczyszczać gładkie ulice ze wszelkiego pyłu. Cała komunikacja odbywać się będzie pod ziemią. Zapoczątkowaniem tego są kolejki podziemne. Denerwujące dzwonki tramwajów i warczenie motorów automobilowych, przestanie rozdzierać uszy. Auta pędzić będą po specjalnych na ten cel wybudowanych drogach. Cuchnąca benzyna zostanie zastąpiona innym bezwonnym preparatem. Samoloty o szybkości 600 klm. mknąć będą w powietrzu. Przejażdżka z bieguna północnego na biegun południowy, albo z Ameryki do wnętrza Afryki, będzie drobnostką, zajmująca niewiele czasu, nie pociągającą za sobą żadnego zmęczenia.
Elektryczny aparat dalekowidzący pozwoli człowiekowi podróży informować się, co dzieje się w jego domu. Radjo zostanie tak udoskonalone, że głosy można będzie słyszeć na każdem miejscu, na ziemi, na morzu i w powietrzu. Zostaną utworzone specjalne centrale aparatów do widzenia na odległość. Tak jak się dziś zamawia rozmowę telefoniczną, będzie, można zamówić sobie życie pod piramidami albo nad wodami Gangesu. Przenoszenie fotografji przy pomocy telegrafu bez drutu zostanie do tego stopnia udoskonalone, że film będzie się podziwiać z największej odległości.
Gazety nie będą jak dotychczas, drukowane na papierze. Wydawcy abonentom swoim udzielać będą wszystkich informacyj przy pomocy aparatu dalekowidzącego. Ojciec do synka zamiast powiedzieć: “Pobiegnij po gazetę — powie — nastawno aparat gazetowy”. Przyciska się odpowiedni guzik i matowa z mlecznego szkła szyba, rozbłyska światłem. Odczytuje się najnowsze telegramy artykuły wstępne, wiadomości kronikarskie, felietony. Wszystko to urozmaicone obrazami ruchowymi, rozsianymi w tekście. Biblioteki staną się zbyteczne, ponieważ można się będzie zaabonować i przy pomocy aparatu działającego na odległość, włączyć w każdej chwili interesującą książkę.
Dola ślepych i głuchoniemych ulegnie znacznej poprawie dzięki nowym technicznym wynalazkom umożliwiającym im ścisły kontakt z światem zewnętrznym.
Jak widzimy z tego, warto będzie żyć w roku 2000*.
Ten artykuł zrobił na mnie ogromne wrażenie. Autor przewidział pojawienie się telefonów komórkowych, choć pierwszy z nich został wprowadzony na rynek dopiero 47 lat później. Przewidział także "aparat gazetowy" umożliwiający wyświetlanie artykułów "urozmaiconych obrazami ruchowymi" (komputer, tablet), ebooki, przesyłanie zdjęć na odległość (e-mail, MMS), nawet wideorozmowy (choć nie mógł wiedzieć, że nikt nie będzie chciał z nich korzystać).
A jak Wy wyobrażacie sobie świat w 2100 roku? Może za 100 lat ktoś dotrze do Waszych przewidywań i staną się one nie lada ciekawostką w mediach przyszłości? ;)
- Zachowano pisownię oryginalną.
Źródło: Blog Charliego Bibliotekarza