Jaki pomysł na siebie ma Nokia?
Fotograficzna Lumia 1020 i wyposażona w spory ekran Lumia 625 nie trafiły jeszcze dobrze do sprzedaży, a już pojawia się sporo plotek o kolejnych propozycjach przygotowywanych przez Nokię. Czym jeszcze w tym roku mogą zaskoczyć Finowie?
19.08.2013 | aktual.: 19.08.2013 12:30
Na to i inne pytania udzielił mi odpowiedzi Robert Siewierski. Dyrektor generalny polskiego oddziału firmy Nokia powiedział też kilka słów na temat ciągłego rozbudowywania portfolio urządzeń z serii Lumia oraz ogólnego pomysłu firmy na siebie.
Lumia 1020 najlepsza, bo poręczna?
Fani Nokii i fotograficznych smartfonów musieli trochę poczekać na opartego na Windows Phonie odpowiednika 808 PureView. Robert Siewierski twierdzi, że było to konieczne - firma potrzebowała czasu, żeby przygotować urządzenie w pełni dopracowane. "Nokia Lumia 1020 pojawia się na rynku niecałe 2 lata po wprowadzeniu pierwszych urządzeń Nokia na platformie Windows Phone. W tym czasie skupiliśmy się na tym, by finalny produkt był jedyny w swoim rodzaju oraz wyznaczał nowe trendy i standardy w fotografii mobilnej" - mówi Siewierski.
Podkreśla on, że Lumia 1020 została znacznie udoskonalona względem poprzednika. Zastosowano optyczną stabilizację obrazu (OIS), lepszą optykę o jasności f/2.2 oraz nowy sensor BSI. Znaczącymi przewagami mają być również dedykowany uchwyt Camera Grip oraz aplikacja Nokia Pro Camera, która pozwoli wykorzystać potencjał nowego aparatu.
"Oba te urządzenia, choć oparte na zbliżonych rozwiązaniach technologicznych, znacząco się różnią. Dokonaliśmy ulepszeń, które miały na celu optymalizację energetyczną telefonu bez strat dla jakości pracy" - dodaje Siewierski. Oznacza to, że Nokia wspólnie z Qualcommem tak dostosowała układ Snapdragon S4 (zapewne ulepszenie procesora obrazu), że poradzi on sobie z obsługą aparatu 41 Mpix, bez negatywnego wpływu na pracę samego urządzenia. W Lumii 1020 nie stosowano więc dodatkowych chipów.
W dużej mierze to produkty Nokii sprawiły, że fotograficzne komórki znowu stają się trendy. Lumia 1020 jest według Roberta zwieńczeniem wielu lat prac nad aparatami w telefonach, w których uczestniczyła firma Zeiss. "Teraz widząc, jak bardzo rozwinęła i spopularyzowała się fotografia m.in. dzięki cyfryzacji danych i rozwojowi serwisów społecznościowych, tworzymy jeszcze lepsze produkty o funkcjach fotograficznych, czego ukoronowaniem jest Nokia Lumia 1020" - komentuje Siewierski.
Nie boi się on również konkurencji ze strony urządzeń takich jak Samsung Galaxy Zoom, które mają jedną kluczową wadę - są nieporęczne. "W smartfonie [Lumia 1020 - przyp. red.] mimo wprowadzenia najlepszego mobilnego aparatu fotograficznego na rynku udało nam się zachować zdrowy balans miedzy aparatem a telefonem. Ten model cechuje się świetnym designem, do tego jest lekki i poręczny" - dodaje Robert.
Finowie rozbudowują portfolio
Dyrektor generalny w Nokia Poland nie widzi problemu w dość późnym wprowadzeniu na rynek obu urządzeń. "Dostępność modeli wynika z naszej strategii sprzedażowej". Jego zdaniem sprzedaż Lumii 925 nie powinna ucierpieć po prezentacji modelu 1020. "Pozwolę sobie zauważyć, że mamy szeroką gamę urządzeń Nokia Lumia, aby zaspokoić różne potrzeby konsumentów, dlatego nie stanowi to dla nas powodu do zmartwień" - mówi Siewierski. Lumia 925 będzie więc zapewne adresowana do użytkowników biznesowych, którzy wolą bardziej stonowane i eleganckie komórki.
Według Roberta Siewierskiego dostępność wielu różnych Lumii jest zaletą. "Polski rynek charakteryzuję się bardzo zróżnicowaną grupą konsumentów, dlatego też Nokia oferuje szerokie portfolio urządzeń (od tych najbardziej przystępnych cenowo aż po te z najwyższej półki), tak aby każdy mógł znaleźć idealny smartfon dla siebie".
Sprzedaż Windows Phone'ów globalnie ciągnie tania Lumia 520, ale według Dyrektora Generalnego w Nokia Poland inne modele również sprzedają się dobrze. "Jak już mówiłem, zarówno droższe modele, jak i te tańsze zostały bardzo dobrze przyjęte przez polskich konsumentów. Nasz rynek jest już na tyle rozwinięty, że smartfony z każdej półki sprzedają się bardzo dobrze" - dodaje Siewierski.
Jaki pomysł na siebie ma Nokia?
"Nokia będzie dalej koncentrować się na wprowadzaniu pięknie zaprojektowanych smartfonów o świetnych możliwościach fotograficznych, rozrywkowych i biznesowych [...]" - mówi Robert Siewierski. "W ostatnim czasie zaprezentowaliśmy także intuicyjną platformę New Asha Platform, na której oparte jest nasze nowe urządzenie Nokia Asha 501. [...] Chcemy dostarczać jak najlepsze produkty jak najszerszej grupie konsumentów, dlatego cały czas obserwujemy potrzeby ludzi, aby jak najszybciej wprowadzać zmiany, których potrzebują" - dodaje.
[solr id="komorkomania-pl-183631" excerpt="0" image="0" words="20" _url="http://komorkomania.pl/3154,nokia-uratuje-windowsa-rt-a-moze-system-pograzy-tablet-finow" _mphoto="koncept-tabletu-nokia-lu-36ac73f.jpg"][/solr][block src="solr" position="inside"]4274[/block]
Mimo że portfolio fińskiej firmy prezentuje się coraz lepiej, wciąż wydaje się, że to za mało. Szczególnie gdy weźmie się pod uwagę producentów urządzeń z Androidem, którzy w ostatnim czasie zapełniają kolejne nisze, w tym smartfonów z wielkimi ekranami. Kevin Shields stwierdził, że rynek phabletów jest bardzo interesujący, a urządzenia tego typu mają spory potencjał. W ostatnim czasie pojawia się sporo plotek na temat tabletofonu Nokii, który może mieć nawet 6-calowy ekran. Siewierski przyznaje, że firma rzeczywiście przygląda się temu segmentowi: "Oczywiście, tak jak powiedział Kevin Shields, rynek phabletów jest bardzo dynamiczny i ciekawy, dlatego też Nokia cały czas go obserwuje".
Robert zauważa również, że Nokia bacznie śledzi rynek tabletów, ale na ewentualne działania przyjdzie jeszcze czas. "Obecnie skupiamy się na ostatnio zapowiedzianych urządzeniach, takich jak Lumia 1020 lub Lumia 625" - dodaje.
Pewne jest to, że Nokia ma konkretny plan działań, których celem jest zwiększenie różnorodności oferowanych rozwiązań. Kluczowa dla Finów będzie jednak zdolność odpowiadania na ruchy konkurencji i zmieniające się (często bardzo szybko) upodobania klientów. Opanowanie tylko jednej niszy rynku mobilnego (fotograficznych smartfonów) to dziś za mało.