Kiedy Nokia się obudzi?
iPhone OS, Android, a nawet Windows Mobie. Oto systemy z którymi walczyć musi koncern Nokia i wspierany przezeń twór Symbian. Czy daje radę? Wielu ekspertów i dziennikarzy zajmujących się rynkiem mobilnym przypomina (lub raczej wytyka), że podczas Nokia Capital Market Day nawet pracownicy Nokii szpanowali swoimi BlackBerry, gdy na scenie prezentowano plany fińskiego koncernu na 2010 rok. Praktycznie codziennie słyszymy o jakichś problemach Nokii, a fotel lidera branży komórkowej wydaje się być zagrożony. Czy Nokia powróci w blasku chwały?
iPhone OS, Android, a nawet Windows Mobie. Oto systemy z którymi walczyć musi koncern Nokia i wspierany przezeń twór Symbian. Czy daje radę? Wielu ekspertów i dziennikarzy zajmujących się rynkiem mobilnym przypomina (lub raczej wytyka), że podczas Nokia Capital Market Day nawet pracownicy Nokii szpanowali swoimi BlackBerry, gdy na scenie prezentowano plany fińskiego koncernu na 2010 rok. Praktycznie codziennie słyszymy o jakichś problemach Nokii, a fotel lidera branży komórkowej wydaje się być zagrożony. Czy Nokia powróci w blasku chwały?
Do fińskiej firmy wciąż należy około 37% udziałów na światowym rynku, lecz od dłuższego czasu koncern traci pozycję w segmencie smartfonów, gdzie dominuje Apple, Android i BlackBerry. Analitycy firmy Gartner, zajmującej się badaniem rynku mobilnego twierdzą, że przyczyną jest to, że "telefony Nokii nie nadają się dla użytkowników. Nie można ich nawet porównywać z iPhonem".
Nokia traci w Stanach. Jej udział na rynku smartfonów w USA to zaledwie 3,9%, podczas gdy według Gartnera udziały największych konkurentów to odpowiednio: RIM (producent BlackBerry) 51%; Apple 29,5%. Wszystko wskazuje na to, że Europejczycy postanowili oddać rynek w Ameryce. Niedawno poinformowano o zamknięciu prestiżowych sklepów w Nowym Jorku i Chicago. Nawet przedstawiciele koncernu uważają swoje działania za błędne.
"Podjęliśmy złe działania na amerykańskim rynku", mówił niedawno Kai Oistamo. Jakie? Nokia zbyt długo czekała na wprowadzenie telefonów z klapką, forsując cały czas nudne cegły, które nie trafiły w gust przeciętnego Amerykanina. Ponadto, koncern z Espoo wspominał o telefonach z ekranem dotykowym już w 2004 roku. Wspominał. Ikoną dotykowej rewolucji jest przecież Apple iPhone...
Kolejnym błędem kierownictwa Nokii był brak porozumienia z amerykańskimi operatorami. Fiński koncern nie produkował urządzeń przeznaczonych specjalnie pod sprzedaż w Stanach we współpracy z takimi firmami jak AT&T, Verizon czy T-Mobile. Przykład Motoroli Droid (Milestone) wskazuje na to, że produkcja komórki w kooperacji z operatorem to nic trudnego. Wystarczy chcieć.
"Nokia musi walczyć w każdym segmencie rynku", mówi Sherieg Bakr, analityk firmy Citygroup. "Apple i iPhone to konkurencja z najwyższej półki, potem BlackBerry i koreańskie produkty dla mniej zamożnych klientów".
Problemy Nokii odczuwane są nawet na rodzimym rynku. Nie chodzi tylko o spadki sprzedaży. Nokia traci prestiż. Firma uważana kiedyś za największe dobro narodowe kraju, zajmująca się eksportem drewna i papieru˛, teraz podupada. Korzenie Nokii sięgają 1865, kiedy to założono ją jako fabrykę masy papierniczej. Jeszcze w latach 80 ubiegłego wieku, Nokia produkowała nie tylko kable, monitory i urządzenia telekomunikacyjne, ale także papier toaletowy i gumofilce. Na początku lat 90'tych firma przeszła sporą transformację, powstało wiele spółek-córek, takich jak chociażby Nokian, a sama Nokia rozpoczęła podbój rynku komórkowego. Ze sporym sukcesem.
Firma stała się tygrysem Europy. Mogła bez problemu konkurować z gigantami branży zdominowanej przez firmy ze Stanów Zjednoczonych czy Japonii. "Nokia była sztandarem i wyznacznikiem fińskiego sukcesu. Poczucie dumy związane z marką Nokia jednak powoli zanika", mówi Jyrki Ali-Yrkko z Instytutu Badań Fińskiej Gospodarki (ETLA). Systematycznie zanikają również wpływy do socjalistycznej kasy państwa.
Mimo spadku udziałów w rynku smartfonów, producent dominuje w segmencie tanich, prostych modeli. Firma sprzedaje około piętnastu urządzeń na sekundę - w tym wiele egzemplarzy Nokii 1201. Przynajmniej według oficjalnych danych. Przedstawiciele Nokii optymistycznie patrzą na rynek bliskowschodni (62,3% udziałów), wschodnioeuropejski (48,5%) a także azjatycki (41,8%).
Nokia poradziła sobie z transformacją telefonów w 1998 roku, pęknięciem bańki technologicznej w 2001, a także z rosnącą w 2004 roku popularnością modeli z klapką. Przedstawiciele koncernu uważają, że mają jeszcze szanse na odbicie się od dna. Najbliższe 12 miesięcy może okazać się przełomowe w historii firmy.
By znaleźć swoje miejsce na rynku smartfonów i telefonów dotykowych wydano modele 5800, N97, N97 Mini, a także X6. Bezskutecznie. Zachętą dla zrażonych Symbianem może być jednak najnowszy tablet N900. Inżynierowie koncernu już teraz zapowiadają wprowadzenie kolejnego smartfona z Maemo w 2010, a także odświeżenie platformy Symbian. Jednak czy to wystarczy, by zdetronizować iPhone'a? Nokia planuje zaatakować Apple w Internecie. Wkrótce przedstawiona zostanie nowa wersja platformy Ovi, która będzie mogła konkurować z App Store.
Analitycy Citygroup twierdzą, że Nokia ma szanse na odbicie się od dna. "Siedząc w Londynie czy Nowym Jorku nie widzimy potencjału Nokii i jej ogromnej dominacji na rynkach wschodzących. Myślę, że firma zdaje sobie sprawę ze swoich błędów. To tylko kwestia czasu, gdy zacznie odrabiać straty". Czy faktycznie tak będzie? Miejmy nadzieję. Lokalny patriotyzm sprawia, że na pozycji lidera branży komórkowej zdecydowanie wolę Nokie i jej przestarzałego Symbiana, niż koreańskiego Samsunga. A Wy?