Komisja Europejska uważa, że UKE zbyt łagodnie reguluje rynek...
10.11.2011 12:20, aktual.: 10.11.2011 13:20
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Wraca nieśmiertelny temat stawek MTR - tym razem w nieco innej niż zwykle odsłonie. Podczas gdy operatorzy narzekają, że stawki są obniżane zbyt szybko, a ich klienci marudzą, że to się na nich odbije, Komisja Europejska uważa, że UKE działa zbyt... łagodnie. Skąd taka opinia?
W czym rzecz, skoro prędkość, z jaką spadają u nas stawki MTR, jest ogólnie raczej szybka? Cóż, samo tempo zmian nie budzi zastrzeżeń Komisji Europejskiej. Problemem jest natomiast forma, w jakiej te zmiany są ogłaszane.
Urząd Komunikacji Elektronicznej na swojej stronie internetowej podaje jedynie zalecane stawki MTR w niewiążącej dla operatorów postaci. Oznacza to, że sieci komórkowe mogą, ale nie muszą dostosować się do tej właśnie stawki. To zaś z kolei oznacza sporą niestabilność rynku, której rzecz jasna KE wolałaby unikać.
Neelie Kroes, wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej, sądzi, że taka forma "sugerowania" stawek zamiast ich odgórnego regulowania jest niezgodna z wydanym w tej sprawie w 2009 roku rozporządzeniem dotyczącym regulacji stawek za kończenie połączeń w sieciach łączności stacjonarnej i ruchomej. Wiceprzewodnicząca ma jednak nadzieję, że KE i UKE uda się ustalić konkretne zasady regulowania MTR na polskim rynku.
Najwyraźniej Komisja Europejska nie do końca zdaje sobie sprawę z tego, jak działają u nas takie "sugestie". Operatorzy formalnie mieliby co prawda możliwość ustalenia innych stawek, ale bądźmy szczerzy, żaden nie zadrze w ten sposób z UKE...