Ta decyzja Opery nie spodoba się wielu użytkownikom. Koniec Opery Max
Opera Max była jednym z najciekawszych programów, który służył do oszczędzania danych z pakietu internetowego w smartfonach z Androidem. Była, ponieważ firma Opera Software postanowiła uśmiercić tę usługę.
14.08.2017 | aktual.: 14.08.2017 15:52
To już koniec Opery Max. Usługa nie pożyła długo
Program Opera Max norweska firma wprowadziła na rynek w 2014 roku. Pod nazwą tą kryła się nie przeglądarka internetowa, a rozbudowana usługa typu VPN (Wirtualna Sieć Prywatna). Ta nie tylko chroniła prywatność użytkownika, ale - co najważniejsze - umożliwiła oszczędzanie transferu, dzięki mechanizmom kompresji danych.
Korzystając z Opery Max można było zmniejszyć liczbę danych, które przesyła zarówno przeglądarka internetowa (nie tylko Opery, ale i Chrome czy Firefox), jak i szereg innych programów, w tym Facebook czy Gmail. Teraz nie będzie to już możliwe. Opera Software poinformowała, że projekt ten został uśmiercony.
Firma nie wyda już żadnej aktualizacji tej usługi, a sama Opera Max ma wkrótce zniknąć ze sklepu Google Play. Użytkownicy będą mogli korzystać jeszcze przez pewien czas z programu, ale w przyszłości także wsparcie serwerowe zostanie wstrzymane, o czym Norwedzy mają poinformować w stosownym czasie.
Złe wieści dla użytkowników, ale decyzja nie dziwi
Opera Max to nie pozycja dla każdego, ale dla sporej części użytkowników była rozwiązaniem idealnym. Mogli bowiem wydatnie zmniejszyć liczbą przesyłanych danych mając wykupiony niewielki pakiet danych lub znajdując się w roamingu międzynarodowym, w którym opłaty za transfery są sporo wyższe.
Decyzja, jaką podjęła Opera Software, może dziwić szczególnie, gdy popatrzy się na liczby. Program już dawno temu przekroczył próg 10 mln pobrań, a jego uśredniona ocena to 4,3 (w skali do 5) przy ponad 300 tys. osób oceniających.
Norwedzy wprowadzili do tego prosty sposób monetyzacji, który oparty został na oglądaniu reklam. Najprawdopodobniej okazało się, że rozwiązanie to nie jest zbyt efektywne - pieniądze przeznaczone na rozwój aplikacji nie zwracały się (lub zwracały z niewielką nawiązką), więc zdecydowano się na uśmiercenie projektu. Tym bardziej, że sporą część wydatków przeznaczano nie na pracę programistów, lecz na odpowiednie serwery, przez które przechodziły dane i na których były one kompresowane.
Za granicą pozostaje wciąż korzystanie z Opery Mini
Osoby korzystające z Opery Max będą z pewnością zawiedzione, ale należy pamiętać, że opcję kompresji danych wciąż oferuje program Opera Mini. Dzięki temu nie da się zaoszczędzić danych w aplikacji Facebooka czy Gmaila, ale do przeglądania stron internetowych za granicą program sprawdzi się idealnie.
Zarówno by zmniejszyć wykorzystanie darmowego pakietu przyznawanego na terenie Europejskiego Obszaru Gospodarczego, jak i poza granicami Unii Europejskiej. Szczególnie, że spora część popularnych aplikacji, jak wspomniane już Facebook czy Gmail, mają swoje webowe wersje.