Koniec robienia klientów w bambuko. Przyszłe smartfony Samsunga mają mieć mniej aparatów
Tak - zmniejszenie liczby aparatów to bardzo dobra wiadomość. Nie liczy się bowiem ilość, ale jakość.
21.07.2022 17:36
Wiele smartfonów ze średniej półki - nie tylko Samsunga - ma poczwórne aparaty. Rynkowym standardem jest stosowanie dodatkowego obiektywu ultraszerokokątnego, obiektywu makro oraz sensora głębi.
Takie zagrywki to czysty marketing, bo z użytkowego punktu widzenia nie mają sensu. O ile obiektywy makro - choć przeważnie kiepskiej jakości - w określonych scenariuszach mogą się przydać, o tyle 2- czy 5-megapikselowa kamerka do detekcji głębi jest zazwyczaj absolutnie zbędna.
W większości smartfonów działanie trybu portretowego mógłby wspomagać aparat z obiektywem ultraszerokokątnym. Wszystko uzależnione jest od tego, czy użyty czip obsłuży jednocześnie dwa sensory o konkretnej rozdzielczości, ale nowe snapdragony, mediateki czy exynosy spokojnie sobie z tym radzą.
Nie bez przyczyny dodatkowe detektory głębi stosuje w smartfonach z niższej i średniej półki, ale już niekoniecznie we flagowcach. Tak jakby producenci zakładali, że klient wydający mniej pieniędzy jest jednocześnie mniej świadomy. Że można go robić w bambuko, pakując do telefonu aparaty, które do niczego nie służą.
Samsung Galaxy A54, A34 i A24: mniej aparatów, ale lepszej jakości
Jak dowiedział się koreański serwis The Elec, w przyszłorocznej serii Galaxy A Samsung ma zredukować liczbę z czterech do trzech.
W modelach Galaxy A54, A34 i A24 - oprócz aparatu głównego - firma ma zastosować jedynie obiektyw ultraszerokokątny oraz soczewkę makro. Osobny aparat do wykrywania głębi ma trafić do kosza.
Oczekuje się, że Samsung w ten sposób tnie koszty produkcji, by zaoszczędzone środki przeznaczyć na poprawę jakości pozostałych aparatów. Dzięki temu seria Galaxy A ma się stać jeszcze bardziej konkurencyjna dla rosnącej konkurencji z Chin.
Linia Galaxy Ax4 najpewniej ujrzy światło dzienne na początku 2022 roku.
Miron Nurski, redaktor prowadzący Komórkomanii