Kupno smartfonu na Amazon.pl? Czuję się jak na ruskim bazarze
Mega okazje mieszają się z ofertami, które podchodzą pod próbę oszustwa.
02.03.2021 | aktual.: 02.03.2021 16:23
Stało się - po wielu latach czekania Amazon.pl ruszył w Polsce. Sprawdziłem, co największy sprzedawca świata ma do zaoferowania Polakom w temacie smartfonów.
Amazon.pl poleca mi smartfon z 2016 roku w absurdalnie wysokiej cenie
Poszukiwania smartfonu zacząłem od strony głównej, na której - między dziesiątkami innych produktów - znalazłem dwa smartfony.
Oczywistym jest, że stroną główną zarządza automat, ale wielką zagadką pozostaje dla mnie sposób jego działania. Jakimi wytycznymi muszą kierować się algorytmy, które polecają mi Lenovo Moto Z za ponad 2200 (!) złotych?
Dla niewtajemniczonych: Moto Z to smartfon z 2016 roku, który nie jest produkowany od lat i który w dniu premiery kosztował 2999 zł. Ponad 2/3 tej kwoty po 5 latach czyni z propozycji Amazonu murowany hit w rankingu najmniej opłacalnych ofert tysiąclecia.
Wspomniałem, że strona główna Amazon.pl poleciła mi dwa smartfony. Drugim jest Redmi Note 9 (3/64 GB) za niespełna 675 zł.
Tu jest lepiej. Mowa o ubiegłorocznym smartfonie, który - według Ceneo - kosztuje w Polsce nie mniej niż 699 zł.
Innymi słowy: Amazon za jednym zamachem zaproponował mi ofertę pozwalającą zaoszczędzić 25 zł i taką, przez którą można wtopić ponad 2000 zł w eksponat z muzeum mobilnej technologii.
Dużo lepiej prezentuje się zakładka Okazje na Amazon.pl
W zakładce Okazje promowane są tymczasowe oferty. Niektóre obowiązują kilka dni, inne raptem kilka godzin.
Aktualnie Amazon promuje m.in. smartwatcha Fitbit Sense za niespełna 1020 zł. Według Ceneo, najniższa oferta w polskich sklepach to 1383 zł, choć udało mi się znaleźć niższe ceny na Allegro.
Najbardziej boli mnie to, że Amazon.pl ma wyjątkowo kiepską wyszukiwarkę produktów
Konia z rzędem temu, komu uda się odnaleźć zakładkę, w której wyświetlone będą jedynie smartfony. Nawet po wejściu w promowaną przez Amazon kategorię "Telefony komórkowe" widzę kilka modeli pomieszanych z losowymi akcesoriami, z których wiele nie jest już nawet dostępnych w sprzedaży.
Nie wspominam już nawet o tym, że algorytmy Amazonu ochoczo polecają nawet podróbki iPhone'ów.
Wyszukiwanie konkretnych urządzeń to także koszmar. Piekielnie ciężko jest odfiltrować akcesoria do smartfonów od samych smartfonów. Zawężenie kategorii produktowych nie daje w zasadzie nic, więc zazwyczaj jedynym wyjściem jest nałożenie widełek cenowych.
W mojej ocenie Amazon mógłby się uczyć budowy sklepów internetowych od Allegro. Wyszukiwarka polskiego giganta działa nieporównywalnie lepiej.
Póki co Amazon jest jak ruski bazar. W tonie śmieciowych ofert okazje mieszają się z kosmicznymi cenami, oryginały z podróbkami, a nowości ze starociami, ale przy odrobinie wysiłku da się upolować perełkę.
Zobacz także: