LG X power kontra Asus ZenFone Max. Wielki pojedynek długodystansowców!
Kosztują poniżej 1000 zł i działają nawet kilka dni z dala od gniazdka. Pod względem wydajności energetycznej zawstydzą praktycznie każdego flagowca. Zarówno propozycja LG, jak i Asusa są naprawdę świetne. Ktoś musi być jednak lepszy. Zapraszam na porównanie jakiego jeszcze nie było!
22.09.2016 | aktual.: 22.09.2016 15:43
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Specyfikacje; baterie; design
Tradycyjnie, wydajność energetyczną omawiamy raczej pod koniec recenzji. Tak też planowałem zrobić i dzisiaj. Wiem jednak, że prawdopodobnie zajrzałeś tu głównie po to, aby przekonać się, który model wytrzymuje dłużej. Nie będę więc wredny i zacznę od tego, co najważniejsze - czasu pracy na baterii. No dobra, jeszcze tylko formalności:
Bateria - zaskakujące wyniki eksperymentu
Oba smartfony mają niewymienne baterie. Tylną klapkę ZenFone'a można co prawda usunąć, ale akumulatorek jest przymocowany na stałe i nie da się go w prosty sposób wyciągnąć. LG zastosowało z kolei konstrukcję nierozbieralną.
We wnętrzu X powera znajdziemy litowo jonowe ogniwo o pojemności 4100 mAh. Asus zastosował z kolei ogniwo litowo polimerowe, którego pojemność jest większa o około 900 mAh i wynosi imponujące 5000 mAh.
Jak te cyferki przekładają się na długość działania? Niestety muszę tutaj użyć odpowiedzi dobrej na wszystko - to zależy. Wpadłem na pomysł przeprowadzenia bezkompromisowego testu i uwiecznienia go na filmie poklatkowym.
Oba smartfony odtwarzały eksperymentalny 24-godzinny teledysk do piosenki Pharella Williamsa - Happy. Jasność była ustawiona na jak najbardziej zbliżonym poziomie (nie było to łatwe gdyż ekrany te różnią się znacznie maksymalną jasnością). Brak działających w tle aplikacji i procesów. WiFi i rozdzielczość 720p.
Kamera rejestrowała obraz co 10 sekund przez całą noc. W kadrze umieściłem również zegarek, aby lepiej zobrazować upływ czasu. Przyspieszony 1000-krotnie przebieg testu zobaczycie na powyższym materiale wideo.
Tak, po zobaczeniu wyników też byłem trochę zaskoczony. Są one jednoznaczne. Smartfon z ogniwem o mniejszej pojemności wytrzymał dłużej. Biorąc pod uwagę to, że ekran LG był przez około kwadrans przygaszony (komunikat o niskim poziomie naładowania), możemy bezpiecznie przyjąć, że Asus ZenFone Max wyłączył się o około godzinę wcześniej niż LG X power (13 godzin i 6 minut kontra 14 godzin i 23 minuty).
Ekran asusa zużył o około 600 mAh mniej energii. Dlaczego więc jego czas działania okazał się krótszy? Co pobierało najwięcej prądu? Okazuje się, że analogiczne procesy działające na smartfonie Asusa zużywają znacznie więcej energii niż na urządzeniu LG.
Przykładowo YouTube odpalony na ZenFonie wyssał z baterii o 250 mAh więcej niż odpalony na X powerze. Podobnie było z samym systemem Android oraz z serwerem mediów. Wszystko to zsumowane razem spowodowało, że Asus ZenFone Max z ogniwem o pojemności większej o 900 mAh działał na baterii krócej o godzinę.
Przewidywalna codzienność
Najciekawsze jest jednak to, że przy codziennym użytkowaniu Zenfone Max wcale nie rozładowuje się szybciej. Nie wiem, na ile to kwestia mojego stylu użytkowania, ale o ile w przypadku LG trzeba było się postarać aby osiągnąć pełne 3 dni z dala od gniazdka, o tyle w przypadku Asusa przychodziło mi to łatwiej.
Średnie czasy włączonego ekranu X powera wynosiły u mnie zazwyczaj niewiele ponad 7 godzin. Korzystając z Asusa wartość ta dochodziła nawet do 8-9 godzin, co jest zresztą przewidywalne biorąc pod uwagę dodatkowe 900 mAh. Pozostaje więc pytanie, dlaczego podczas youtube’owego testu wyniki były zupełnie inne? Jeśli macie jakieś sensowne wyjaśnienie, śmiało podzielcie się nim w komentarzu ;)
Ładowanie też jest ważne!
Smartfony z nawet największymi ogniwami kiedyś trzeba w końcu naładować. LG dołącza szybką ładowarkę kompatybilną ze standardem MediaTek Pump Express Plus. Baterię o pojemności 4100 mAh ładuje ona do pełna w niespełna 2 godziny. Bardzo rozsądny wynik!
Asus w tym przypadku pokpił sprawę. Od 0 do 100 proc. ZenFone Max ładuje się prawie… 6 godzin. Porażka! Oznacza to tyle, że ZenFone’a musimy podłączyć na noc. Nie ma tu mowy o naładowaniu smartfona na przykład przed wyjściem do pracy czy przed wieczornym spotkaniem. Asusie, dlaczego?
Obaj producenci wyposażyli swoje urządzenia w złącze USB OTG. Można więc za ich pomocą naładować inne elektroniczne urządzenia. Innymi słowy - zarówno LG X power jak i Asus ZenFone Max, mogą pełnić w awaryjnych sytuacjach funkcję powerbanka. Fajnie.
Uff, najważniejsza część porównania już za nami!
Ale zanim przejdziemy dalej, pora na krótkie podsumowanie tej części i werdykt. Ciężko jednoznacznie określić, który smartfon wytrzyma dłużej na jednym ładowaniu. Przy intensywnym korzystaniu z social media, nieco dłużej działał mi ZenFone. Jednak sytuacja ta odwraca się przy długotrwały oglądaniu YouTube’a. Wtedy prym wiedzie LG. Wszystko zależy więc od tego, w jaki sposób wykorzystujemy smartfona.
Biorąc pod uwagę, że asus oferuje fizycznie większą pojemność akumulatorka, ale również to, że urządzenie ze stajni LG naładujemy 3 razy szybciej, przyznaję obu smartfonom po jednym punkcie. Mamy więc wynik 1:1.
Design i ergonomia - tutaj sprawa jest oczywista
Pod względem ergonomii, X power miażdży ZenFone'a Max po całości. W recenzji LG X power zachwycałem się tym, jak bardzo nieinwazyjna okazała się implementacja dużego ogniwa. Zrobię to jednak jeszcze raz. Bo Koreańczycy zasłużyli.
X power jest cieńszy i lżejszy niż duża część smartfonów ze znacznie mniejszymi bateriami. Jego grubość wynosi zaledwie 7,9 mm, co w zestawieniu z 10,6 mm Asusa jest jak niebo a ziemia.
Jeszcze wyraźniej da się odczuć różnicę w masie obu urządzeń. Smartfon LG waży 139 gramów, a Asusa - 202 gramy. Nie, to nie pomyłka. ZenFone Max rzeczywiście jest toporny, a jego waga bywa uciążliwa podczas codziennego użytkowania. Nie wspomnę już o bezpośrednim porównaniu - 63 gramy robią swoje i dziwnie się czułem korzystając na przemian z obu telefonów.
Czy ekran większy o 0,2 cali oraz ogniwo pojemniejsze o 900 mAh naprawdę musi zamieniać, bądź co bądź, fajne urządzenie w niezbyt praktyczny, cegłopodobny wyrób…?
Kilka słów o wyglądzie
Oba telefony są wykonane z tworzywa sztucznego. Tylna część obudowy w obu przypadkach ma wyraźną fakturę. X power został wykończony chropowatym i miękkim w dotyku materiałem, który dobrze leży w dłoni i się nie brudzi. ZenFone Max z kolei imituje skórę. Nie robi tego oczywiście tak dobrze jak niegdyś Galaxy Note’y, ale miło dotknąć czegoś innego niż najtańszego i najzwyklejszego plastiku.
Wygląd w obu przypadkach jest nudny do bólu. Zresztą, nie ma tutaj co opisywać, bo wszystko widzicie na zdjęciach. Od siebie wspomnę tylko, że X power ma złącze słuchawkowe u dołu obudowy, co dla mnie jest zaletą. Nigdy nie zrozumiem, czemu wszyscy producenci nie idą tym tropem. W ten sposób nie musimy odwracać smartfona przed włożeniem go do kieszeni (słuchając muzyki na słuchawkach).
Zwycięzca jest tylko jeden
Projektanci odpowiedzialni za bryłę ZenFone’a powinni zostać zwolnieni. Smartfon jest ciężki, gruby i toporny. LG pokazało, że da się to zrobić zupełnie inaczej. Dlatego to właśnie koreańskiemu producentowi należy się punkt w kategorii “design i ergonomia”. 2:1 dla LG.
Wyświetlacze są podobne, ale tylko na papierze
Oba ekrany zostały wykonane w technologi IPS LCD i mają rozdzielczość 1280 x 720 pikseli. Różnią się one przekątnymi. X power ma 5,3 cala, a ZenFone Max - 5,5 cala. Odwzorowują one kolory w podobny, całkiem przyzwoity sposób.
Różne są jednak wady wyświetlaczy
Ekran LG X power ma bardzo niską maksymalną jasność. Dawno nie testowałem urządzenia z którego tak ciężko korzystałoby się w pełnym słońcu. Znacznie łatwiej zobaczyć na panelu swoje odbicie niż to czego, szukamy w smartfonie. Ekran Asusa pod tym względem wypada znacznie lepiej.
Jeśli z kolei miałbym wskazać jakąś wadę panelu ZenFone’a to byłby to chyba digitizer. Może się czepiam, ale przy bezpośrednim porównaniu wyraźnie widać, że jest on mniej precyzyjny niż ten zastosowany przez LG i gorzej reaguje na gesty i muśnięcia. Gdybym jednak nie miał punktu odniesienia, pewnie bym tego w ogóle nie zauważył.
Jeśli zatem chodzi o ekrany, punkt należy się Asusowi. LG skopało czytelność wyświetlacza w jasnym otoczeniu. Panie i Panowie, nasza gra nabiera tempa - 2:2.
Możliwości fotograficzne, czyli jak cyferki przekładają się na rzeczywistość
Na papierze ZenFone Max ma znacznie lepsze parametry. Ma on jaśniejszy obiektyw, dwutonową diodę oraz laserowy autofocus. Największe zmiany w wyglądzie robionych oboma smartfonami zdjęć są jednak spowodowane czymś zupełni innym. Przetwornikiem obrazu.
W obu smartfonach działa on zupełni inaczej. Kolory rejestrowane przez X powera są bardziej wyblakłe (ale może dzięki temu bliższe rzeczywistości?). Fotki z ZenFone’a są dużo bardziej nasycone, co nie zawsze wygląda w 100 proc. naturalnie, ale jest dużo atrakcyjniejsze w odbiorze (przynajmniej dla mnie). Różna jest też temperatura barwowa rejestrowanego obrazu. W Maksie balans bieli praktycznie zawsze jest znacznie cieplejszy.
Zdjęcia wykonane odpowiednio: Zenfonem i X powerem
Szczegółowość stoi na podobnym poziomie. Pod światło lepiej sprawuje się ZenFone Max. W ciemności z kolei, mimo różnic w jasności obiektywu, sytuacja wygląda dosyć podobnie - z małą przewagą Asusa. Selfie również są na zbliżonym poziomie.
Jakość zdjęć to nie wszystko
Ważna jest również szybkość pracy aparatu. Zdjęcia seryjne są wykonywane z podobną prędkością, a opóźnienie migawki w obu przypadkach jest zauważalne. Bardziej chodzi mi o szybkość i precyzję działania systemu ustawiania ostrości.
W specyfikacji znajdziemy informację, że ZenFone ma system oparty o laser. Przekłada się to na praktykę. Max ustawia ostrość szybciej i rzadziej ją gubi. LG jakoś radzi sobie w trakcie dnia, ale po zmroku zbyt często wariuje.
Kolejną przewagą asusa jest fotograficzne oprogramowanie. W telefonie LG nie mamy nawet trybu HDR. O bardziej wyszukanych ustawieniach nie ma więc nawet co wspominać. Minimalizm, prostota… taki gorzej działający aparat z iOS.
ZenFone to z kolei totalne przeciwieństwo. Mnogość trybów przytłacza. W menu znajdziemy również tryb w pełni manualny, który umożliwia zmianę takich parametrów jak przesłona, długość naświetlania, ISO czy ostrość.
Oprócz tego znajdziemy tam jeszcze całą plejadę najróżniejszych fotograficznych funkcji. Inteligentne usuwanie obiektów z tła, slow motion, time lapse, sklejanie zdjęcia z kilku tak, aby wszyscy byli uśmiechnięci, efekt miniatury, rozmazanie tła, interpolacja do wyższej rozdzielczości, upiększanie twarzy, ciągłe przechwytywanie dające możliwość wybrania zdjęcia zrobionego do 2 sekund przed przyciśnięciem migawki… A to jeszcze nie wszystko. U X powerze znajdziemy tylko… panoramę.
Jakość zdjęć jest w sumie podobna, ale…
To Asus daje większe możliwości fotograficzne. Zapisuje co prawda trochę zbyt cukierkowe, sztucznie podbite kolory, ale mnogości funkcji i obecności trybu manualnego nie sposób nie docenić. ZenFone wychodzi więc na prowadzenie. 3:2.
Wydajność - pozornie podobne podzespoły
Model LG X power ma MediaTeka 6735, a Asus ZenFone Max - Snapdragona 410. Są to bardzo podobne układy. Oba mają po 4 rdzenie Cortex-A53. W przypadku LG są one jednak taktowane odrobinę wyższym zegarem (1,3 GHz vs 1,2 GHz). W obu urządzeniach znajdziemy również taką samą ilość pamięci - 2 GB RAM i 16 GB ROM. Wyniki benchmarków są w sumie podobne, ale co z tego jeśli...
W praktyce różnice są duże
Bez owijania w bawełnę. LG pod każdym względem oferuje lepszą wydajność. Praktycznie wszystkie aplikacje uruchamiają się na nim znacznie szybciej, a płynność działania jest lepsza. Animacje wyświetlane na X Powerze nie klatkują praktycznie nigdy. W ZenFonie zdarza się to dość często. Więcej aplikacji działających w tle potrafi przytkać go całkiem mocno. Dziwne, biorąc pod uwagę taką samą ilość RAM-u.
Wyniki syntetyczne
Niższa płynność działania dotyczy także gier, chociaż tu różnica jest już znacznie mniejsza. Oba smartfony radzą sobie przyzwoicie.
Optymalizacja ma ogromne znaczenie
To porównanie jest idealnym dowodem na to, że nie liczą się cyferki, ale to w jaki sposób je wykorzystają producenci. Nakładka Asusa nie jest więc zbyt udana. Jest ciężka i toporna (tak jak samo urządzenie).
Mamy niby fajną i rozbudowaną galerię zdjęć i kilka przydatnych opcji, których próżno szukać w czystym Androidzie. Na pokładzie ZenFone’a znajdziemy jednak również pełno śmieciowych apek od producenta, których nigdy nie wykorzystamy. Dobrze przynajmniej, że większość z nich można po prostu odinstalować.
Nakładka LG również oferuje sporo funkcji (szczególnie personalizacji), a jednak jest lekka i działa płynnie. Widać tutaj większe doświadczenie koreańskiego producenta w androidowym środowisku.
Cyferkomania jest zła
Ten akapit jest idealnym przykładem tego, że patrzenie na specyfikację i parametry techniczne nie ma większego sensu. Praktycznie identyczne rdzeni i taka sama ilość pamięci tworzą urządzenia działające zupełnie inaczej - LG płynnie i stabilnie, Asus nie do końca. Nasz mecz kończymy więc remisem 3:3. Pora na dogrywkę?
Obiektywnie
Paradoksalnie, to porównanie okazało się niezwykle proste i wyraziste. Oba smartfony mają swoje mocne i słabe strony. LG oferuję genialną wręcz ergonomię oraz zadowalającą szybkość i płynność działania. Asus zapewnia jednak trochę lepszy, a przede wszystkim jaśniejszy ekran oraz dużo większe możliwości fotograficzne.
Z baterią bywa różnie. Jak pokazał nasz test, w niektórych przypadkach może się nawet okazać, że LG z mniejszym ogniwem będzie działać dłużej. Przy codziennym użytkowaniu to jednak Asus oferował odrobinę dłuższe czasy pracy. Nie jest to jednak wielka różnica, a te 900 mAh absolutnie nie powinny wpływać na decyzję, którego długodystansowca wybrać!
Ja wybrałbym…
Osobiście kupiłbym LG X power. O ile słabszy wyświetlacz i aparat nie przeszkadzają w codziennym użytkowaniu, o tyle niższa wydajność Asusa oraz pomylona ergonomia - już tak. LG pokazało, że duże ogniwo można wpakować do normalnej obudowy, i że długodystansowiec wcale nie musi iść na kompromisy. I to budzi u mnie szacunek!
Wynik po dogrywce? 4:3 dla LG ;)