Lifepack - idealny plecak na gadżety

Lifepack nazywany jest przez producenta plecakiem "zasilanym słonecznie i antykradzieżowym" i trudno o trafniejszy opis. W jego górnej części ulokowana jest wyjmowana bateria słoneczna, która - według producenta - ma pozwolić na naładowanie iPhone'a 6 nawet 12 razy. Wnioskuję z tego, że jej pojemność to jakieś 24000-27000 mAh.

Podpięty do baterii przewód wysuwany jest z dolnej części plecaka, aby użytkownik miał do niego jak najwygodniejszy dostęp.

Powerbank może także pełnić funkcję głośnika Bluetooth.

Twórcy pomyśleli także o zabezpieczeniu przed złodziejami. Z plecaka można wysunąć przypominające rowerową kłódkę zapięcie i przypiąć go np. do stolika w kawiarni w taki sposób, aby złodziej nie tylko nie mógł ukraść plecaka, ale i dostać się do zawartości.

Zapięcie zwieńczone jest otwieraczem do butelek.

Całość jest wodoszczelna i nafaszerowana kieszonkami na gadżety. Część z nich umieszczono nawet w samych szelkach, aby słuchawki czy dokumenty można było wyciągnąć bez konieczności zdejmowania plecaka. Świetna sprawa.

Plecak zadebiutował w lutym na Kickstarterze, gdzie jego twórcy w ciągu 40 dni zebrali ponad 613 000 dolarów na rozpoczęcie produkcji.

Teraz na łamach serwisu Indiegogo trwa zbiórka na drugą falę produkcyjną. Wystarczyło 8 dni, aby na konto projektu spłynęło 690 000 dolarów, co stanowi 3070 proc. wymaganej kwoty.

Mając w pamięci urządzenie o nazwie Ring zazwyczaj dość sceptycznie podchodzę do start-upów i serwisów crowdfundingowych. Lifepack nie jest jednak gadżetem o kosmicznych możliwościach, lecz po prostu przemyślanym plecakiem. Wierzę, że mając w kieszeni kilkaset tysięcy dolarów, realizację pomysłu na torbę ciężko jest spieprzyć.

Aby zdobyć jeden egzemplarz, należy wpłacić na konto projektu przynajmniej 169 dolarów, czyli równowartość 650 zł. Poważnie się nad tym zastanawiam, bo plecak ten zdaje się w pełni zaspokajać moje gadżeciarskie potrzeby.