Lokowanie Surface'a w serialach telewizyjnych. Microsofcie, robisz to źle

Lokowanie produktu - jeśli zostanie przeprowadzone umiejętnie - może być skutecznym narzędziem promocji. Zabieg ten można jednak wykonać dobrze, średnio, źle albo tak jak Microsoft.

Microsoft Surface w serialu Elementary (fot. youtube.com)
Microsoft Surface w serialu Elementary (fot. youtube.com)
Miron Nurski

22.05.2013 | aktual.: 22.05.2013 13:36

Temat product placementu od lat wzbudza kontrowersje. Od czasu do czasu obserwujemy kolejne fale protestów, gdy bohater kinowego przeboju wsiądzie do markowego samochodu. Bo przecież filmy miałyby więcej realizmu, gdyby wszyscy jeździli Batmobilami.

Mnie lokowanie produktów w filmach i serialach nie przeszkadzało nigdy. Ba, zabieg ten jest moim zdaniem jedną z najlepszych rzeczy, jaką dało nam Hollywood. Bohaterowie filmów i tak muszą bowiem coś jeść, czymś jeździć i w coś się ubierać. Jeśli używają przy tym rzeczy, które znam, od razu robi się swojsko i zostaję wchłonięty w świat wykreowany przez twórców. Bohater wchodzi do KFC, popija coca-colę i wyciąga z torby iPada? Film zyskuje na realizmie i ogląda się go przyjemniej. OK, z iPadem trochę się rozpędziłem ;) Wolę również, gdy postaci korzystają po ludzku z Google'a, a nie wyszukiwarki wymyślonej na poczekaniu na potrzeby filmu.

Jest tylko jeden warunek: produkty nie mogą być w ten sposób promowane nachalnie. Chcę oglądać gościa pijącego coca-colę, ale niekoniecznie wciśniętą na siłę reklamówkę coca-coli. Dopóki bohater nie macha butelką przed ekranem zbyt długo i nie wygłasza elaboratu o wyższości tego napoju nad pepsi, wszystko jest OK.

Wolny czas - poza hejtowaniem Apple'a i składaniem łabędzi origami z czeków od Samsunga - lubię spędzać na oglądaniu seriali. Jednym z nich jest "Elementary", czyli uwspółcześniona wersja przygód Sherlocka Holmesa. Ze względu na specyfikę serialu główny bohater nie rozstaje się ze swoim laptopem i iPhone'em. Czy jest to celowe lokowanie produktu? Nie mam pewności. Od czasu do czasu smartfon Apple'a przewija się przez ekran, jednak z czegoś Sherlock musi dzwonić, więc dopóki nie robi tego zbyt ostentacyjnie, nie widzę żadnego problemu. Problem pojawia się jednak, gdy do gry wchodzą produkty Microsoftu.

Pod koniec jednego z odcinków Sherlock Holmes - kontemplując w miejscu, do którego król piechotą chadza - był już bliski rozwiązania zagadki, jednak ostatecznie jego umysł nie podołał i pojawiła się potrzeba skorzystania z internetów. W tym momencie na scenę wkroczyła gwiazda dzisiejszego wpisu, czyli Surface.

Najpierw szybkie chwycenie tabletu, który zupełnie przypadkiem leżał w pobliżu:

Microsoft Surface w serialu Elementary (fot. youtube.com)
Microsoft Surface w serialu Elementary (fot. youtube.com)

Potem przyspieszony kurs podłączania klawiatury:

Szybki rzut oka na kafelkowy interfejs systemu:

Microsoft Surface w serialu Elementary (fot. youtube.com)
Microsoft Surface w serialu Elementary (fot. youtube.com)

Ostentacyjne rozłożenie podstawki (oczywiście w maksymalnym przybliżeniu):

Microsoft Surface w serialu Elementary (fot. youtube.com)
Microsoft Surface w serialu Elementary (fot. youtube.com)

Widok z daleka, by było jasne, że Surface wzbudza zainteresowanie płci przeciwnej:

Microsoft Surface w serialu Elementary (fot. youtube.com)
Microsoft Surface w serialu Elementary (fot. youtube.com)

Ponowne zbliżenie na interfejs, by nikt nie miał wątpliwości, z jakiej przeglądarki korzysta Sherlock Holmes:

Microsoft Surface w serialu Elementary (fot. youtube.com)
Microsoft Surface w serialu Elementary (fot. youtube.com)

Grzechem byłoby nie ulokować przy okazji Binga (pewnie kolejny produkt był w promocyjnej cenie):

Microsoft Surface w serialu Elementary (fot. youtube.com)
Microsoft Surface w serialu Elementary (fot. youtube.com)

I voilà - sprawa rozwiązana, morderca zidentyfikowany, Surface uratował świat.

Microsoft Surface w serialu Elementary (fot. youtube.com)
Microsoft Surface w serialu Elementary (fot. youtube.com)

Cała sprawa odbiła się echem w sieci i wzbudziła niesmak wielu widzów. I niedziwne, trudno to bowiem nazwać dyskretnym product placementem.

Byłem ciekaw, czy był to odosobniony przypadek niefortunnego ulokowania Surface'a, czy też jest to jakaś zorganizowana akcja, więc postanowiłem trochę poszperać. To, na co trafiłem, przeszło moje najśmielsze oczekiwania.

Pierwszy przykład pochodzi z serialu "NCIS: Los Angeles*", *z którego dowiadujemy się, że ten 10,6-calowy tablet jest ultramobilnym urządzeniem i że każdy może go wyjąć zza pazuchy w najmniej oczekiwanym momencie. Klawiaturę też.

NCIS Los Angeles Microsoft Surface

Skrócona instrukcja obsługi pojawiła się także w serialu "Arrow".

Microsoft Surface Product Placement on "Arrow"

Moim absolutnym faworytem jest jednak scena z serialu "Suburgatory", w której jedna z bohaterek przez kilkadziesiąt sekund... a zresztą, sami zobaczcie, bo i tak mi nie uwierzycie.

Microsoft Surface gets major product placement in Suburgotary

Coś takiego przekroczyło już nie tylko granice dobrego smaku, ale też - w moim odczuciu - prawa (przynajmniej polskiego). W art. 17a z Ustawy z dnia 25 marca 2011 r. o zmianie ustawy o radiofonii i telewizji czytamy bowiem:

5. Audycje, w których stosuje się lokowanie produktu, nie mogą:
  1. nadmiernie eksponować danego produktu;
  1. zachęcać bezpośrednio do nabycia lub najmu towarów lub usług, zwłaszcza przez promocyjne odniesienia do nich.

Jeśli to nie było nadmiernym eksponowaniem danego produktu, to nie wiem, co nim jest.

Oczywiście Microsoft w kwestii product placementu nie ma zbyt dużego doświadczenia, więc te drobne potknięcia można mu wybaczyć. Dziwi jednak fakt, że nie potrafi uczyć się na błędach swojego rywala.

Dziś już pewnie niewiele osób o tym pamięta, ale swego czasu aferę wywołało dość niefortunne ulokowanie przez Apple'a PowerBooka w filmie "Mission Impossible" z 1996 r, w którym urządzenie to grało jedną z głównych ról. Koncern wykorzystał nawet urywki z filmu w jednej ze swoich reklam.

Apple wiele się od tego czasu nauczył, a dziś w kwestii product placementu stawiany jest za niedościgniony wzór do naśladowania. Jabłuszko przewija się niemal w każdym amerykańskim filmie, jednocześnie nie jest to promocja nachalna.

MacBook w serialu Dexter (fot. marketingpmi.it)
MacBook w serialu Dexter (fot. marketingpmi.it)

Choć - jak na ironię - akurat w przypadku produktów tego producenta wszelkie wypadki ewangelizacji i wychwalania ich zalet pod niebiosa mieściłyby się w granicach realizmu ;)

Źródło: YouTubeYouTubeYouTubeYouTubeSejmYouTubeMarketing PMI

Źródło artykułu:WP Komórkomania
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)