Magiczna kuchnia Komórkomanii - potrawy na 2013 rok

Dziś w magicznej kuchni ugotujemy idealny telefon. Składników mamy aż nadto, gdyż każdy producent przygotował w mijającym roku całą ich masę.

Magiczna kuchnia Komórkomanii - potrawy na 2013 rok
Krzysztof Laber

22.11.2013 | aktual.: 23.11.2013 14:59

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Obraz

Baza

Bazą każdego smacznego telefonu powinien być system operacyjny. Tylko jaki wybrać? Ostatnio w naszych supermarketach pojawiło się wiele nowych, egzotycznych projektów. Pozostaje więc pytanie - czy sięgać od razu po znane nam wszystkim produkty takie jak iOS, Android lub wciąż nieco niedoceniany Windows Phone? A może pozwolić sobie na ekstrawagancję i budować nasz telefon w oparciu o nowinki? W końcu Sailfish OS, Ubuntu czy BlackBerry 10 OS również można dostać w sklepie z egzotyczną żywnością.

Moja rada jest jedna, danie popisowe budujemy z dobrze znanych produktów. Oczywiście jeśli jesteście miłośnikami smaku zgnitego śledzia z konfiturą różaną lub ostów mielonych z podrobami dojrzewających w owczym żołądku, możecie poeksperymentować z nowościami. Jednak moim skromnym zdaniem, przeciętny Kowalski powinien trzymać się od tych smaków z daleka.

Dobrze, zatem co jako pierwsze ląduje na dnie garnka. Tu pojawia się niemały dylemat. iOS i Android dają smaki dojrzałe, pełne, które dobrze znamy i lubimy, Windows Phone z kolei potrafi zaskoczyć nutą nowości. Ja mój telefon idealny zbuduję na bazie iOS-a. Wybrałem go dlatego, że jest to smak wytrawny, niezmienny, dający gwarancje oryginalności. Co jednak najważniejsze, w sklepie z przyprawami znajdziemy ogromną liczbę pasujących do niego dodatków, czego nie można powiedzieć o Windows Phone.

Ekran

Mamy juz bazę, która nada smak całości, ale to dopiero początek. Dorzućmy do niej ekran. Tu dylematów będzie mniej, gdyż na placu boju pozostały w zasadzie tylko dwaj wojownicy: AMOLED i LCD. W tym miejscu pozostawiam Wam dowolność, gdyż oba smakują równie wykwintnie, jeśli użyjemy ekranu o najwyższych parametrach. Oba nadadzą wspaniałą barwę waszemu telefonowi.

Obraz
© treehugger.com

Ja użyję ekranu Super AMOLED Full HD. Będzie to mój powrót do przeszłości - do Samsunga Galaxy S i SII, tyle że wzbogacony o wyższą rozdzielczość i gęstość upakowania pikseli (np. 441 ppi). Ponadto lubię te lekko przejaskrawione barwy.

Rozmiar

Będę konserwatywny jeśli chodzi o rozmiar naszego telefonu. 4,5 cala wielkości przekątnej wyświetlacza to rozmiar ideału. Oczywiście wśród początkujących kucharzy znajdziemy również zwolenników większych modeli. Nie powinniśmy jednak zapominać, że poszukujemy w tym miejscu ideału, nie zaś kompromisu.

Ponadto pragnę przypomnieć, że nie gotujemy grochówki dla kompanii wojska, a przyrządzamy wykwintną potrawę dla smakoszy.

Aparat

Idealny telefon bez idealnego aparatu jest jak schabowy bez panierki. Ostatni rok przyniósł na tym polu wiele doskonałych rozwiązań. Postaram się wybrać z nich teraz coś dla siebie.

Jako pierwsza do walki stanęła Nokia, z modelem Lumia 920 zaprezentowała 8-megapikselową matrycę za stabilizacją optyczną, rzucając tym samym na kolana konkurencję. W szranki próbowały z nią stanąć zarówno Sony modelem Xperia Z (potem Z1), jak też HTC całkiem dobrym aparatem w modelu One. jednak bez powodzenia. Dopiero gdy na scenę wkroczył LG z 13-megapikselową matrycą i stabilizacją obrazu w swym flagowym modelu G2, Lumia musiała wywiesić białą flagę. To właśnie aparat firmy LG wyląduje w mojej potrawie, jego smak wzmocnię jeszcze ksenonową lampą błyskową, na przykład z modelu Nokia N8.

Obraz

Jak sądzę, niejeden mistrz patelni zadaje sobie teraz pytanie, czemu do garnka nie powędrował 41-megapikselowy aparat z modelu Lumia 1020? Celowo nie wybrałem tego aparatu. Robi on co prawda doskonałe zdjęcia, ale idący z nim w parze czarny element szpecący tylny panel naszego idealnego telefonu jest niczym przykry zapaszek unoszący się nad talerzem pełnym ostryg. Po prostu nie do zaakceptowania.

Podzespoły

Jeśli jeszcze ktoś nie zauważył - epoka kamienia łupanego jest dawno za nami. Warto mieć to na uwadze dobierając składniki no naszego dania popisowego. O jakości potrawy nie decydują już kilogramy mięsa i słoniny - danie ma sycić, a jego jedzenie ma być przyjemnością.

Pamiętajmy w związku z tym, że ociekające gigahercami osiem rdzeni Samsunga Galaxy S IV są tak samo wydajne jak energożerne. Grzeją też obudowę i wpływają na wielkość, cenę i ciężar całego urządzenia. Do mojego telefonu marzeń zaproponuję rozwiązanie duetu Motorola&Google z modelu Moto X. Postawie na jakość optymalizacji, nie zaś ilość rdzeni i gigabajtów. W ten sposób otrzymam sprawnie działający telefon z wydajną baterią i nie wydam majątku na podzespoły.

Obraz
© softpedia

Bateria

Nie będę oryginalny jeśli napiszę, że jak największa. Nie sztuką jest dodać do telefonu ogniwo wielkości pustaka. Takie rozwiązanie bez wątpienia zaspokoi apetyt komórki na energię, ale również wpłynie na jej cenę i wielkość. Gdzie więc jest ten złoty środek?

Być może jest nim rozwiązanie Motoroli, która dzięki optymalizacji swych najnowszych komórek znacząco wydłużyła czas ich pracy na jednym ładowaniu. A może jest nim pomysł firmy LG, która w modelu G2 dosłownie zalała każdą wolną przestrzeń w obudowie telefonu ogniwem, zwiększając jego rozmiar i pojemność?

Ja połączyłbym te oba rozwiązania, serwując ogniwo wtopione w obudowę mojej doskonale zoptymalizowanej komórki.

Dresing i dodatki

Jemy oczami. O tej starej prawdzie nie muszę przekonywać nikogo, kto z własnej woli kupił na ulicy kebaba nie będąc pod wpływem alkoholu. Dlatego nasze popisowe danie musi być tak samo smaczne, jak też apetyczne.

Nie wszystkie tegoroczne pomysły dizajnerskie można zaliczyć do udanych. Na przykład złoty iPhone 5s, iPhone 5c, Samsung Galaxy Zoom czy kilka innych szpetnych gadżetów wydanych na świat w 2013 roku. Były również bardzo udane projekty, na przykład smukły LG G2 czy urzekająca elegancją prostoty Motorola Moto X albo wykwintna i surowa Sony Xperia Z1

Ja wybrałbym eleganckie kształty komórki Motoroli zaś ramkę otaczającą wyświetlacz zabrałbym komórce LG G2 i to właśnie w takiej obudowie zamknąłbym swój telefon. Warto zastanowić się w tym miejscu z jakich materiałów ugotować naszą obudowę. Czy sięgnąć po aluminium, zastosować szkło, wzorem komórki Sony, czy po prostu użyć dobrej jakości poliwęglanu.

Ja zastosowałbym samonaprawialne tworzywo jakiego użyło LG w swoim zakrzywionym telefonie. Rozwiązanie wciąż nowe, ale doskonale prezentujące się na filmikach promujących LG G Flex. Poruszając kwestię obudowy, mam jeszcze jedno marzenie, by tył telefonu pokrywała grafika imitująca drewno - Hello Moto :)

drewienko MotoX
drewienko MotoX© AnandTech

Wciąż nie jestem pewien jaki smak niesie ze sobą umieszczenie przycisków sterujących na tylnym panelu obudowy, rozwiązanie jakie od premiery LG G2 stosuje koreański producent. Zdaniem testującego LG G2 Mirona, taki pomysł jest ani lepszy, ani gorszy od tradycyjnego rozmieszczenia przycisków na bokach obudowy. Skoro więc nie jest funkcjonalne, to znaczy że jest zbędne. „Mniej znaczy więcej”, prawda panie Jobs?

40 minut w piekarniku... i gotowe!

Już czuć ten wspaniały zapach 4,5-calowego ekranu, wspaniała faktura tworzywa z jakiego zbudowana została obudowa z nadrukiem imitującym drewno. Full HD Super AMOLED na widok którego ślinka sama cieknie po brodzie, a do tego ten apetyczny aparat i ksenonowa lampa błyskowa - po prostu poezja smaku. Nie śpieszmy się z jedzeniem, w końcu bateria w naszym telefonie wystarczy na 3 doby pracy, mamy więc sporo czasu by delektować się naszym dziełem.

Jak widzicie, drodzy miłośnicy dobrego smaku, z tych kilku prostych składników udało nam sie wyczarować prawdziwe cudo, zachęcam jednak do eksperymentowania. W końcu, każdy preferuje inne smaki. Czy macie jakies pomysły na modyfikacje tej portrawy?

Źródło artykułu:WP Komórkomania
Komentarze (0)