Marketingowe straszenie klienta?
Czy SMS-em można wywołać atak paniki, strach, a nawet negatywne skutki zdrowotne? Cóż, można to sobie łatwo wyobrazić, jeśli wiadomość przyjdzie od kogoś, kogo znamy - i to od nie najlepszej strony.
23.11.2009 | aktual.: 23.11.2009 08:00
W przypadku nieprzemyślanej kampanii jednej ze współpracujących z Orange firm nie było aż tak źle - jednak zdaniem psychologów felerna treść SMS-ów mogła wywołać stany lękowe u odbiorców.
W przypadku nieprzemyślanej kampanii jednej ze współpracujących z Orange firm nie było aż tak źle - jednak zdaniem psychologów felerna treść SMS-ów mogła wywołać stany lękowe u odbiorców.
Niektóre serwisy internetowe miały w weekend używanie... Część klientów Orange spotkała się bowiem z dość niecodziennym sposobem zachęcania klientów sieci do wzięcia udziału w konkursie SMS-owym.
Treść kontrowersyjnych wiadomości tekstowych brzmiała tak:
Mogę być ostatnim SMS-em którego czytasz. Nie lekceważ szansy jaką dał Ci los.
I dopiero z dalszej części można było domyślić się, o co chodzi:
Wyślij TAK na XXXX, bo masz szansę wygrać aż 12 600 zł!
A więc po prostu konkurs SMS - ale informacja o nim spokojnie mogłaby zostać odebrana jako groźba.
I została tak odebrana przez niektórych adresatów. Sprawa trafiła w rezultacie do Radia TOK FM.
Jak wskazywali specjaliści, do których zwróciło się Radio TOK FM w sprawie niezbyt przemyślanej kampanii SMS-owej - takie wiadomości, jakie otrzymała część klientów Orange, mogą nasilić stany lękowe u podatnych na nie osób. Głównie chodzi o dzieci i osoby starsze, ale również te mające ogólnie problemy emocjonalne.
Orange szybko zakazało spornych SMS-ów i przeprosiło klientów, którzy je otrzymali. Wojciech Jabczyński, rzecznik prasowy Grupy TP, do której należy także Orange, wyjaśnił serwisowi Telepolis:
Niefortunne SMS-y były rozsyłane przez firmę, która z nami współpracuje. Od razu jak zobaczyliśmy jaką mają treść nakazaliśmy zatrzymanie dalszej wysyłki do naszych klientów.
Zdrowemu człowiekowi na szczęście takie SMS-y nie szkodzą, można się więc nie stresować ewentualnymi "skutkami ubocznymi" otrzymania tej felernej reklamy.
Źródło: Telepolis