Microsoft Surface Pro 4: te pięć cech urządzenia bardzo polubiłem
Niedawno w moje ręce trafił Surface Pro 4. Z topową hybrydą Microsoftu spędziłem już dwa tygodnie, podczas których utwierdziłem się w przekonaniu, że to najlepsze – chociaż niepozbawione wad - rozwiązanie tego typu na rynku. Przy okazji chciałem podzielić się z wami opinią o cechach Surface’a Pro 4, które wywarły na mnie największe wrażenie.
29.04.2016 | aktual.: 29.04.2016 12:30
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Surface Pro 4 to sprzęt, który jest przede wszystkim ultramobilnym komputerem. Może zastąpić oczywiście tablet, ale nawet w najtańszej wersji jest o kilka klas mocniejszym urządzeniem niż najlepsze rozwiązania z Androidem. Ciężko nawet porównywać go ze standardowymi tabletami - lepszym odniesieniem pod kątem dostępnych podzespołów i ceny są nie tylko inne hybrydy, ale ultrabooki czy MacBooki Air.
Mimo to w ciągu dwóch tygodni testów korzystałem z topowego rozwiązania Microsoftu także jak ze standardowego tabletu. Surface Pro 4 jest większy i cięższy od większości z nich, a obsługa dotykiem interfejsu Windowsa 10 nie zawsze jest wygodna i intuicyjna. Microsoftowi udało się jednak wprowadzić kilka rozwiązań, które chciałbym zobaczyć w każdym tablecie.
Przemyślana konstrukcja i świetne wykonanie
Zacznę od konstrukcji urządzenia. Obudowa Surface'a Pro 4 może wydawać się na pierwszy rzut oka dość zwyczajna, a wielu określa ją nawet mianem przemysłowej. Części użytkowników będzie się ona podobać (sam należę do tej grupy), a pozostali będą bardziej doceniać zaokrąglone i smukłe konstrukcje iPadów czy Galaxy Tabów. Nie wygląd przekonuje mnie najbardziej w obudowie.
Wystarczy chwila korzystania z urządzenia, aby przekonać się, że Surface Pro 4 jest zrobiony rewelacyjnie. Urządzenie w żadnym miejscu nie trzeszczy, podstawka ściśle przylega do obudowy, a cała konstrukcja jest sztywna. Wykonana ze stopu magnezu obudowa jest przyjemna w dotyku, a przy tym dość wytrzymała - podczas dość intensywnych testów (stała praca na urządzeniu) pojawiło się na niej jedynie kilka drobnych rys.
Jeżeli miałbym przyrównać jakość wykonania Surface'a do innych urządzeń, to bez chwili zawahania wskażę na MacBooki Apple'a. To jednak nie wszystko, gdyż projektanci Microsoftu przyłożyli się również do kwestii związanych z ergonomią. Wbudowane głośniki stereo umieszczono nie na środku boków urządzenia a bliżej górnej krawędzi, dzięki czemu nie są zasłaniane nawet, gdy tablet trzymamy oburącz.
Plus należy się również za wbudowanie pełnego portu USB 3.0 typu AB i Mini DisplayPort oraz podłużne magnetyczne złącze do ładowania. Końcówka ładowarki sztywno przylega do obudowy, ale wystarczy lekkie poruszenie za kabelek, aby odeszła od niej. Umożliwi to uniknięcie przypadkowego zrzucenia komputera z biurka czy stoliku, gdy przypadkiem zahaczy się o kabel ładowarki.
Microsoft zadbał nawet o takie szczegóły, jak schowanie obiektywu aparatu poniżej powierzchni obudowy, co chroni szkiełko przed porysowaniem, oraz ukrycie czytnika kart microSD pod podstawką. Przemyślany jest do tego system chłodzenia - wyloty zostały umieszczone wokół górnej i bocznych krawędzi tabletu, więc nie ma możliwości, aby zasłonić je ręką. Wiatrak jest dość cichy, ale mimo to jest wyźnie słyszalny, gdy sprzęt pracuje pod większym obciążeniem.
Każdy tablet powinien mieć podstawkę!
Rzeczą, którą wręcz pokochałem w Suface Pro 4, jest wbudowana podstawa. Standardowo pewnie przylega do obudowy i ciężko wyczuć jej obecność. W każdej chwili można ją jednak otworzyć i dopasować odpowiedni kąt rozwarcia. Ten może być w zasadzie dowolny do 150 stopni - w każdej pozycji podstawka pozostaje nieruchoma, dzięki czemu zapewnia sztywne podparcie. Idealnie sprawdza się nie tylko podczas pracy, ale i przy oglądaniu filmów czy przeglądaniu stron WWW korzystając z dotyku (lekko uniesiona konstrukcja).
Nieźle sprawdza się też udoskonalona klawiatura Microsoft Type, z której można korzystać w dwóch pozycjach - leżącej i lekko uniesionej, gdy fragment akcesorium jest magnetycznie zamocowany do przedniego panelu. Jeżeli ktoś myśli o pracy z Surface'em Pro 4 na kolanach to dodam, że jest to możliwe, ale niezbyt wygodne. Dużo łatwiej mają mniejsze osoby o chudszych nogach - u mnie sprzęt spoczywa tylko końcowymi fragmentami obudowy na udach.
Nie jest to jednak największą bolączka podpinanej klawiatury. Tą jest fakt, że nie jest ona dodawana w standardzie do Surface'a Pro 4. To kluczowe akcesorium bez którego ciężko wyobrazić sobie hybrydę Microsoftu, a trzeba za nie dodatkowo płacić. Drobną pociechą jest fakt, że można wybrać jedną z dwóch wersji - z czytnikiem linii papilarnych i tańszą, bez tego dodatku.
Rewelacyjny ekran
Urządzenia Surface od pierwszej generacji słynęły z bardzo dobrych ekranów, więc nie powinno dziwić, że panel z Surface'a Pro 4 to najwyższa półka. 12,3-calowy ekran IPS LCD o proporcjach 3:2 pracuje w powalającej rozdzielczości 2736 x 1824 pikseli, co przekłada się na zagęszczenie pikseli sięgające 267 PPI. To świetny wynik nie tylko, jak na sprzęt z Windowsem.
Ekran PixelSense to oczywiście nie tylko wysoka ostrość obrazu. Wyświetlacz ma bardzo dobrą czerń, wysoki poziom jasności oraz niezły kontrast. Prezentowany kolory są nasycone, chociaż nie jest to jeszcze poziom znany z AMOLED-ów, a do poziomu ich odwzorowania nie można się przyczepić. Świetnie działa do tego autorska technologia, która dopasowuje jasność poszczególnych pikseli i poprawia nasycenie kolorów, gdy na ekran patrzy się z boku.
Microsoftowi udało się przygotować naprawdę dobry ekran, na który patrzy się z przyjemnością. Niemniej przyczepię się do dwóch jego aspektów. Pierwszym jest widoczność w słońcu - na zastosowanej warstwie ochronnej Gorilla Glass 4 powstaje sporo refleksów, na co nie poradzi nic nawet wysoka jasność. Drugą kwestią jest nierówne podświetlenie dolnej części wyświetlacza. Część diod świeci stanowczo za mocno, co dobrze widoczne jest w ciemności.
Wygodne Windows Hello
Może wydać się to dziwne, ale tak mała rzecz, jak dodatkowa kamerka, potrafi znacznie uprzyjemnić pracę z urządzeniem. Wystarczy bowiem popatrzeć na przedni ekran, aby korzystający z funkcji Windows Hello komputer automatycznie się odblokował. Proces przebiega o wiele szybciej niż tradycyjne metody (pin), a do tego jest o wiele wygodniejszy - użytkownik kompletnie nic nie robi.
Obsługa aplikacji x86
Na koniec wspomnę o największej zalecie nie tylko Surface'a Pro 4, ale większości hybryd z Windowsem, czyli obsłudze aplikacji x86. Użytkownicy nie są bowiem zdani jedynie na - póki co - dość skromne zasoby sklepu Microsoftu, ale mogą korzystać z setek aplikacji i gier, które powstały przez lata na platformę Windows.
Oczywiście nie każdy program będzie prezentował się dobrze na - jakby nie patrzeć - stosunkowo małym ekranie o wysokiej rozdzielczości, a do tego nie każdy da się wygodnie obsłużyć za pomocą palców. Z pomocą przychodzi jednak zazwyczaj klawiatura z bardzo czułym i precyzyjnym touchpadem oraz rysik, który można dodatkowo wykorzystać w szeregu programów graficznych.
Surface Pro 4 nie jest sprzętem dla graczy, ale śmiało można na nim pograć w mniej wymagające tytuły. Osobiście bardzo spodobała mi się rozgrywka w Darkest Dungeon jedynie za pomocą dotyku oraz gra w nowego Football Managera czy gry z serii Heroes za pomocą rysika. Każdy z tych tytułów ma o wiele wyższą grywalność niż nawet najlepsze mobilne pozycje.
Sprzęt Microsoftu dostępny jest w kilku wersjach różniących się konfiguracją. Dostępne warianty to:
- Surface Pro 4 z m3-6Y30, 4 GB pamięci RAM i dyskiem 128 GB - 3999 zł;
- Surface Pro 4 z i5-6300U, 4 GB pamięci RAM i dyskiem 128 GB - 4499 zł;
- Surface Pro 4 z i5-6300U, 8 GB pamięci RAM i dyskiem 256 GB - 5999 zł;
- Surface Pro 4 z i7-6650U, 8 GB pamięci RAM i dyskiem 256 GB - 7599 zł;
- Surface Pro 4 z i7-6650U, 16 GB pamięci RAMi dyskiem 512 GB - 10599 zł.
Materiał powstał we współpracy z