Mieli sprzęt za miliony, a użyli telefonu. Tak powstało "Mission Impossible 7"

A ty dalej myślisz, że smartfony to zabawki, które nadają się tylko do amatorskich zastosowań?

Twórcy "Mission Impossible 7" użyli na planie telefonów
Twórcy "Mission Impossible 7" użyli na planie telefonów
Źródło zdjęć: © Apple, Paramount Pictures
Miron Nurski

17.07.2023 | aktual.: 17.07.2023 18:25

Budżet filmu "Mission: Impossible Dead Reckoning Part One", który podbija właśnie kina na całym świecie, przekroczył zawrotne 290 mln dol. Możemy być więc pewni, że jego twórcy nie mogli narzekać na brak dostępu do profesjonalnego sprzętu, a jednak nie wszystkie sceny zrealizowano z jego użyciem.

Aktor "Mission Impossible 7": "Wiele rzeczy, których użyliśmy w filmie, zrobiłem na telefonie"

Simon Pegg, który wciela się w jednego z głównych bohaterów serii, udzielił wywiadu serwisowi /Film. Podczas rozmowy poruszono m.in. kulisy powstania filmu.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

W jednej ze scen sztuczna inteligencja podszywa się pod graną przez Pegga postać, syntezując jej głos. Aktorowi powierzono nagranie linii dialogowych w taki sposób, by nie brzmiał w 100 proc. naturalnie i nasuwał skojarzenia z bezdusznym robotem.

Pegg nagrał próbkę swojego głosu telefonem i wysłał ścieżkę reżyserowi. Temu spodobał się sposób wypowiadania kwestii, więc aktor został zaproszony do studia, gdzie miał nagrać je raz jeszcze z użyciem profesjonalnego sprzętu. Mimo przygotowania kilku wersji, do filmu ostatecznie miała trafić ta nagrana telefonem, gdyż okazała się najlepsza.

Aktor zdradza, że nie była to nawet jedyna scena przygotowana z użyciem smartfonu. "Wiele rzeczy, których użyliśmy w filmie, zrobiłem na telefonie" - dodaje.

Nie pierwszy raz Hollywood sięga po smartfony

Istnieje wiele kinowych filmów, które nagrano w całości za pomocą kamer wbudowanych w telefony. Ale - no właśnie - zazwyczaj telefony wykorzystywane są do rejestrowania obrazu, bo to głównie na tym aspekcie skupiają się producenci.

Jak jednak widać, jakość mikrofonów stosowanych w dzisiejszych smartfonach również jest na tyle dobra, że zadowala twórców jednego z najdroższych filmów w historii.

Miron Nurski, redaktor prowadzący Komórkomanii

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)