Mobilking: znajdzie się kupiec, albo marka zniknie
Mobilking to swoisty fenomen naszego rynku MVNO: mimo kontrowersyjnego stylu promocji i demonstrowanej ogólnie niechęci do tej marki, błyskawicznie, bo w ciągu zaledwie trzech miesięcy, stał się największym z operatorów wirtualnych w kraju. Najwyraźniej jednak duże wydatki na reklamę oraz względnie niskie stawki za usługi nie wyszły mu na zdrowie: Mobilking ma zaledwie dwa tygodnie na to, żeby znaleźć nowego inwestora. W innym przypadku grozi mu bankructwo.
12.02.2009 | aktual.: 12.02.2009 23:40
Mobilking to swoisty fenomen naszego rynku MVNO: mimo kontrowersyjnego stylu promocji i demonstrowanej ogólnie niechęci do tej marki, błyskawicznie, bo w ciągu zaledwie trzech miesięcy, stał się największym z operatorów wirtualnych w kraju. Najwyraźniej jednak duże wydatki na reklamę oraz względnie niskie stawki za usługi nie wyszły mu na zdrowie: Mobilking ma zaledwie dwa tygodnie na to, żeby znaleźć nowego inwestora. W innym przypadku grozi mu bankructwo.
Rada nadzorcza biła na alarm już w połowie grudnia zeszłego roku, prawdopodobnie po sprawdzeniu bilansu, informując właściciela że finansowo nie wygląda to dobrze. W 2008r. Mobilking na samą reklamę wydał około 20 milionów PLN, podczas gdy jego miesięczne przychody wynoszą, wg. szacunków Rzeczpospolitej, od 0,5 do 1 miliona PLN.
Martin Danko, rzecznik Penty, zapewnia: Jako właściciel gwarantujemy, że spółka wywiąże się ze wszelkich zobowiązań. Nie ujawnił jednak, czy rozważana jest likwidacja Mobilkinga w przypadku nie znalezienia jego nabywcy.
Pisaliśmy już na temat problemów Mobilkinga. Teraz wiadomo już, że fundusz Penta Investments chce sprzedać Mobile Entertainment Europe do końca lutego. Jest jednak pewien problem: komu? Sieci komórkowe nie są raczej zainteresowane, a czasu nie zostało wiele.
Źródło: Rzeczpospolita