Mortal Kombat X - mobilne obijanie mordy może być przyjemne [recenzja]
Brutalne gry od lat cieszyły się dużą popularnością. Z początku na automatach, później na komputerach i konsolach, dzisiaj na smartfonach i tabletach. Czy okrojona bijatyka z serii, do której wielu ma ogromny sentyment, ma szansę odnieść sukces?
08.05.2015 | aktual.: 08.05.2015 12:22
Nowy Mortal Kombat X wychodzi na Androida. Usłyszałem, pobieram. Na początku z problemami, bo mało miejsca w pamięci urządzenia, ale po dłuższych oczekiwaniach gra została zainstalowana. 1,1 GB danych, ale już po pierwszym włączeniu widziałem, że nie ściągnąłem pustych, bezwartościowych plików.
Mortal Kombat X: Mobile Launch Trailer
Gra rozpoczyna się bardzo dobrej jakości filmikiem. Później już tylko pierwsza walka, wytłumaczenie zasad i praktycznie można zaczynać. Gracz steruje jednym z zawodników, który ściera się w walce z drugim. Stojąc naprzeciw siebie toczy się walka wręcz z elementami super mocy i rożnymi magicznymi uzupełnieniami. Wygrywa ten, kto pierwszy wyeliminuje przeciwnika.
Jak walczyć? To dziecinnie proste. Wystarczy naciskać na przeciwnika by go uderzyć, a co jakiś czas przesunąć palcem po ekranie we wskazanym kierunku. Przytrzymanie dwóch palców na ekranie pozwoli na sparowanie ataku. Do dyspozycji są też super-atak, unikatowy dla każdego bohatera oraz wezwanie pomocy przyjaciela, jeśli jesteśmy podłączeni do sieci podczas grania.
Pierwsza walka to raczej pokazówka przed resztą rozgrywki. Tam już na samym początku dostajemy kultowe wezwanie „finish him!” które trzeba wykonać. Później przechodzimy do trybu bitewnego, w którym walczy się drużynowo przez określoną liczbę walk lub do trybu wojny frakcji. Nasz bohater ze spersonalizowaną nazwą może walczyć w jednej z nich. Może także obstawiać, który klan na koniec tygodnia będzie grał najlepiej. Pomimo dużej liczby trybów, tytuł cechuje przejrzystość.
W grze jest bardzo dużo opcji. Bohaterów można ulepszać, są monety, żetony do kupowania ulepszeń, rankingi graczy, losowania, codzienne bonusy, wydarzenia dnia. Fani samej serii nie powinni czuć się zawiedzeni, bo w grze nie zapomniano o modelu walki, który faktycznie jest zjawiskowy. Ruchy są płynne i dobrze odwzorowane, nic nie jest przesadzone.
Pierwsza gra z tej serii wyszła 23 lata temu i skradła serca graczy swoim słynnym Fatality. Dziś ma szansę na sukces chociażby dlatego, że jest stworzona w modelu free-to-play i przyciąga sentymentalnie starszych graczy. Pod względem technicznym również wygląda bardzo dobrze. Raczej jednak nie wszystkie urządzenia poradzą sobie z wymaganiami sprzętowymi, jakie stawia ten tytuł. Jeśli Wasz smartfon i tablet tę grę udźwignie, mogę zagwarantować miłe i przyjemne obijanie mordy.
Mnie osobiście gry takie jak ta niezbyt przekonują, choć wiem, że niektórym łezka w oku się kręci, kiedy pomyślą o Sub-Zero, 8-bitowym dźwięku uderzenia czy swoim pierwszym Fatality. Mobilna odsłona, choć okrojona z wersji stacjonarnej w dosyć znacznym stopniu, wciąż trzyma fason i jest godna polecenia. Pobierajcie i dzielcie się wrażeniami w komentarzach
PLUSY:
[plus] Dużo trybów walki
[plus] Wspaniała grafika
[plus] Dynamiczna rozgrywka
[plus] Free-to-play
[plus] Dużo misji
Minusy:
[minus] Wymaga dostępu do Internetu
- Link do pobrania (Google Play)
- Link do pobrania (App Store)