Motorola RAZR i - nie taki Intel straszny... [test]
Motorola RAZR i jest telefonem wyjątkowym z (co najmniej) jednego powodu - został wyposażony w procesor Intela, oparty o inną architekturę niż najpopularniejsze układy stosowane w smartfonach.I chociaż jestem przeciwny kolejnemu krokowi ku fragementacji, nawet pomimo tego RAZR i jest ciekawym urządzeniem.
31.12.2012 | aktual.: 31.12.2012 13:00
Specyfikacja, Wygląd i wykonanie, Ekran
Intel próbował już swoich sił na rynku smartfonów, ale to właśnie ten model jest pierwszym, który naprawdę może dotrzeć do większej klientli. Lava Xolo i ZTE Grand X IN mogą do siebie przekonać niską ceną, ale nie mają szans na prawdziwy komercyjny sukces. Nie oznacza to, że RAZR i będzie kurą znoszącą złote jajka, jednak w tym wypadku prawdopodobieństwo wysokich słupków sprzedaży jest większe od zera.
Czemu procesor wykorzystujący architekturę x86 miałby być lepszy od konkurencji? Intel twierdzi, że jego układy mają lepszą wydajność, zwłaszcza w przeglądaniu internetu. Przeciwnicy tego pomysłu mają o wiele więcej argumentów: problem z kompatybilnością aplikacji, fragmentacja, większe zużycie energii. Podczas testów okazało się, że niewiele z nich ma cokolwiek wspólnego z rzeczywistością.
Specyfikacja
- []wymiary: 122,5 x 60,93 x 8,3 mm;[]waga: 126 g;[]4,3-calowy ekran Super AMOLED o rozdzielczości qHD (540 x 960);[]Intel Atom Z2460 o taktowaniu 2 GHz z grafiką PowerVR SGX540;[]1 GB RAM-u;[]8 GB wbudowanej pamięci + slot na kartę microSD (do 32 GB);[]aparat 8 Mpix z fleszem LED i nagrywaniem w jakości 1080p 30 kl/s;[]Wi-Fi b/g/n, Bluetooth 4.0, GPS z A-GPS, microUSB;[]Android 4.0.4;[]wejście mini Jack 3,5 mm; bateria o pojemności 2000 mAh;
Obudowa i wykonanie
Motorola RAZR i ma nietypowy design, ale mnie on odpowiada. Od innych osób również słyszałem same pozytywy dotyczące wyglądu. I nie mam na myśli kevlaru na tylnej części obudowy, który nie robi większego wrażenia od czasu Motoroli RAZR.
Każdy oceniał ten telefon jako bardzo poręczny i kompaktowy jak na 4,3-calowy wyświetlacz. Obietnica wyjątkowo cienkiej ramki wokół ekranu została dotrzymana i to coś więcej niż ledwo zauważalna zmiana.
Ramka wokół przedniego panelu ma wyjątkowo ostrą krawędź. "Wyjątkowo ostrą" w porównaniu do innych telefonów - noża ciągle nie zastąpi, ale lekko zmniejsza komfort używania RAZR i. Z drugiej strony, wystaje ponad powierzchnię wyświetlacza, dając mu ochronę.
Ciekawym elementem jest głośnik, ukryty w napisie "Motorola" nad wyświetlaczem. Nie rzuca się w oczy, ale jak już się go zauważy, nie można o nim zapomnieć.
Z lewej strony znajduje się zaślepka, ukrywająca slot na kartę microSIM i microSD. Do zestawu dołączone jest specjalne akcesorium pomocne przy wyjmowaniu tych kart - na szczęście nie jest ono niezbędne.
Standardowo, Motorola zdecydowała się na niewymienialną baterię. Niby to ciągle wada, ale szczerze mówiąc, zdążyłem się do tego przyzwyczaić i, z punktu widzenia przeciętnego użytkownika, nie widzę wad tego rozwiązania.
Ekran
Temat ekranu najlepiej podsumowuje specyfikacja: przekątna 4,3 cala (z czego część zajmują przyciski software'owe), rozdzielczość qHD (540 x 960), Super AMOLED. Jak pisałem w pierwszych wrażeniach, matryca PenTile daje się we znaki, zwłaszcza w przypadku jasnego tekstu na czarnym tle. Dziwię się, że Motorola nie zdecydowała się na wyświetlacz HD w czasach, gdy ta rozdzielczość stała się już normą, a na rynek szybko wchodzi FullHD.
Na szczęście AMOLED ma też zalety w postaci jaskrawych barw i idealnego odwzorowania czerni. W zamian za to musimy poświęcić jakość bieli, która wygląda na lekko zabrudzoną.
Za to jest inna kwestia, która zasługuje na ogromną pochwałę - palce pozostawiają zdecydowanie mniej odcisków niż w innych smartfonach, a to znacząco wpływa na wygląd RAZR i. Ekran wydaje się też o wiele bardziej odporny na rysowanie, w czym może pomagać wystająca ramka wokół przedniego panelu. Pod tym względem Motorola może wyznaczać nowe standardy.
Intel Atom - fakty i mityIntel Atom - fakty i mity
To, czego najbardziej obawiają się zwolennicy architektury ARM, jest krótki czas pracy na baterii. W swoich mobilnych procesorach Intel przyłożył do tego dużą wagę i efekt okazał się znakomity.
Paradoksalnie, mogę nawet powiedzieć, że długość pracy na jednym ładowaniu jest jedną z największych zalet modelu RAZR i. Gdy procesor był w pełni wykorzystywany, bateria szybko topniała, jak w każdym nowoczesnym smartfonie. Prawdziwą klasę widać przy normalnym użytkowaniu, gdzie wreszcie nie miałem przymusu conocnego ładowania. Dwa dni na baterii były standardem, trzy już wymagały rzadszego korzystania z telefonu. Na pewno nie bez znaczenia jest niewielki ekran oraz pojemna (2000 mAh) bateria. Podsumowując: w tej kwestii RAZR i radzi sobie lepiej od konkurencji.
Kompatybilność aplikacji
Po wypuszczeniu pierwszego telefonu z procesorem wykorzystującym architekturę x86 Intel zarzekał się, że 90% aplikacji będzie kompatybilnych, bez żadnej ingerencji ze strony deweloperów. Dostosowanie pozostałych programów miało nie sprawiać większych trudności. Jedną z najpopularniejszych ofiar nowego układu była przeglądarka Chrome, którą stała się dostępna dla urządzeń Intela dopiero 3 miesiące temu.
Jak jest teraz? Jestem pewien, że przeciętny użytkownik nie zauważy różnicy. Przy codziennym użytkowaniu ani razu nie miałem problemu spowodowanego przez niekompatybilność. Nawet gdy zacząłem specjalnie szukać takich aplikacji, niełatwo było znaleźć jakąkolwiek. Wszystkie, które napotkałem, były grami wykorzystującymi grafikę 3D. Ale nawet wtedy moje poszukiwania nie były tak owocne, jak się tego spodziewałem - najpopularniejsze tytuły idą z duchem czasu.
Nie wiem czy dobrą robotę odwalił Intel, czy deweloperzy, ale jedno jest pewne - kompatybilność aplikacji nie będzie stanowiła problemu dla 99% użytkowników.
Wydajność
Czy jeden rdzeń w architekturze x86 z taktowaniem 2 GHz może dorównać obecnym na rynku dwu- i czterordzeniowym ARM-om? Oceniając tylko na podstawie RAZR i - nie może. Ale też niewiele mu brakuje.
Wiele zależy od tego co rozumiemy przez wydajność. W benchmarkach Atom radzi sobie różnie, prawdopodobnie w zależności od tego, czy są one dostosowane od architektury x86.
Zgodnie z obietnicami Intela, układ dobrze radzi ze stronami internetowymi, ale w praktyce różnica jest niewielka (na korzyść RAZR i) i niewarta zachodu.
Alternatywna interpretacja wydajności to możliwość zagrania w najnowsze tytuły. I w takim wypadku Atom nie ma się czego wstydzić, (o ile nie będzie problemów z kompatybilnością) bez problemu poradzi sobie z każdą grą.
Pozostaje jeszcze codzienne użytkowanie - właśnie tutaj widać różnicę. Zwykle aplikacje otwierają się sprawnie, a procesor spokojnie wytrzymuje nawet animowaną tapetę i wiele widżetów. Ale nie jest tak od razu po odblokowaniu telefonu. Wtedy system lekko przycina i dopiero po chwili zaczyna chodzić płynnie, tak jak powinien. Podobnie po wyjściu z bardziej wymagającej aplikacji - być może powodem jest złe zarządzenie RAM-em.
Co by powodem nie było, takie sytuacje nie powinny mieć miejsca. Gdyby nie te krótkie zadyszki, nie miałbym nic do zarzucenia RAZR i.
Jednak to jednoznacznie nie potwierdza, że procesor Intela nie dorównuje konkurencji. Być może winę ponosi źle zoptymalizowane oprogramowanie. Ciekaw jestem jak wyglądałaby sytuacja po aktualizacji do najnowszego Androida.
Fragmentacja
Tematu fragmentacji nie trzeba udowadniać ani oblać, ponieważ zwiększanie jej przez procesor Intela jest niezaprzeczalne. Jest to kolejny układ, o którego muszą się martwić deweloperzy (nawet jeśli nie ma widocznych braków w kompatybilności).
Nie lepiej jest z aktualizacjami systemu - Android jest dostosowany do architektury ARM i Intel musi go przeportować na własną architekturę. Praca nad Jelly Beanem trwała relatywnie krótko - ponad 2 miesiące (do połowy września), ale to ciągle ponad 2 miesiące opóźnienia w stosunku do pozostałych procesorów. Motorola RAZR i powinna dostać Androida 4.1 w styczniu, co, biorąc pod uwagę falstart, będzie dobrym wynikiem.
Oprogramowanie, Aplikacje, Multimedia
Ekran blokady nie jest wyjątkowo oryginalny - to akurat dobra rzecz. Przeciągając kluczyk ze środka w różne strony można zwyczajnie odblokować telefon albo przejść bezpośrednio do dialera, SMS-ów lub aparatu. Gdyby do tego jeszcze dodano podgląd nowych wydarzeń (połączenia nieodebrane, wiadomości itd., patrz: HTC Sense) byłbym spełniony.
Podstawowe aplikacje zostały zmodyfikowane przez Motorolę, ale ciągle zachowują styl Holo i nawiązują do standardowego Androida Ice Cream Sandwich. Nie zmieniają przy tym funkcjonalności - jedynym wartym uwagi dodatkiem jest wybieranie T9 w dialerze.
Prawdziwą innowacyjność widać dopiero na ekranie głównym. Po pierwsze, producent dodał świetny widżet:
Robił on wrażenie na każdym, kto tylko wziął telefon do ręki. Co więcej, każde kółko jest obracane i po drugiej stronie pokazuje coś innego: zegar cyfrowy zmienia się w tarczę zegara, kółko pogodowe przechodzi do wyświetlania innego miasta, a bateria odkrywa ustawienia widżetu. W największym pierścieniu pojawiają się też powiadomienia o nieodebranych połączeniach i nowych SMS-ach. Aby nie było zbyt perfekcyjnie, dwa razy widżet odmówił posłuszeństwa i przez dłuższy czas nic nie wyświetlał, jak poniżej:
Modyfikacja dosięgnęła także pulpitów, które Motorola nazywa stronami. Dodając nowy, użytkownik ma wybór - "Pusta strona" lub "Rozpocznij od szablonu". Dostępne są trzy szablony: Multimedia, Mobilne biuro i W drodze. Żaden z nich nie jest wyjątkowo oryginalny i od ogarniętego użytkownika Androida wymagałby minuty pracy, ale mniej obeznanym konsumentom mogą się podobać.
Najciekawszym elementem są szybkie przełączniki, które pokazują się, gdy przechodzi się na lewo od ekranu głównego (którym jest zawsze ekran najbardziej po lewej stronie). Stanowią coś w rodzaju kolejnego pulpitu bez możliwości modyfkacji. Tak naprawdę są rozszerzoną wersją przełączników na pasku powiadomień, które bardzo lubię. Każdy suwak przełącza stan, a dotykając samej nazwy można przejść do odpowiednich ustawień. Ten sposób zajmuje więcej miejsca niż jeden wiersz na pasku powiadomień, ale ma także większą funkcjonalność. Z drugiej strony, aby do niego przejść trzeba się znajdować na ekranie głównym. Coś za coś, a z tych dwóch rozwiązań ciągle wolę wysuwaną belkę.
Dodatkowo wprowadzono wiele standardowych zmian. W siatce aplikacji oprócz standardowych zakładek "Aplikacje" i "Widżety" jest także kolejna - Ulubione, oznaczona gwiazdką. Oczywiście zmienił się także wygląd ustawień oraz paska powiadomień. W tym drugim pojawił się bug - między ikonką Wi-Fi oraz zasięgiem widać puste miejsce. Jest ono zarezerowane dla informacji o mobilnym internecie. Małe i niezbyt szkodliwe niedopatrzenie, ale rzuca się w oczy. Poza tym, po co mi nazwa operatora widoczna zawsze na pasku powiadomień? Straszne marnowanie miejsca.
Aplikacje
Jakim miłym powiewem świeżości jest to, że Motorola nie wpakowała na siłę trzydziestu dodatkowych programów, z których większości bym nigdy nie użył. Dawno nie widziałem tak skromnej siatki aplikacji w nowym telefonie i jest to jak najbardziej komplement.
Oprócz standardowego zestawu Androida producent dorzucił od siebie tylko sześć pozycji:
- Guide Me - samouczek dla nowicjuszy w świecie Androida. Biorąc pod uwagę, że RAZR i sprawdziłby się bardzo dobrze jako pierwszy smartfon, takie instrukcje wydają się bardzo na miejscu.
- SmartAction - profile i automatyczne zachowania w zależności od przeróżnych czynników, np. lokalizacji, podłączenia słuchawek, stanu baterii. SmartAction ma samemu sugerować ustawienia na podstawie tego jak użytkownik korzysta z telefonu. U mnie jedyną sugestią był tryb oszczędzania energii, który pojawił się przy niskim poziomie baterii. Ale poza tym, aplikacja jest świetna. Obsługuje się ją bardzo łatwo i nawet laik będzie potrafił stworzyć własne SmartAction.
- Stacja dokująca - telefon zamienia się w zegar wyświetlający nadchodzące wydarzenia i datę z łatwym dostępem do potrzebnych aplikacji.
- Tryb samochodu - uproszczony interfejs dostosowany do obsługi w samochodzie.
Multimedia
Gdy wgrałem muzykę na telefon, Google Music za nic nie mogło jej wykryć. Nie pomagało restartowanie telefonu i odświeżanie z samej aplikacji. Na własnym telefonie korzystam z Google Music na co dzień i nigdy nie spotkałem się z takim problemem. Zewnętrzna aplikacji do muzyki od razu sobie poradziła, a po jakimś czasie Google Music też zaczęło współpracować. Tylko początek nie należał do przyjemnych.
Gorzej z mini Jackiem. Słuchawki czasami delikatnie się z niego wysuwają i muzyka zaczyna przerywać. Ruch jest minimalny - nie więcej niż jeden milimetr, ale tyle wystarczy. Na szczęście nie jest to zbyt częste i w praktyce można z tym żyć. Od razu uprzedzam, że czyszczenie złącza nic nie pomagało, a sytuacja powtarza się też z innymi słuchawkami.
Aparat, PodsumowanieAparat
Interfejs jest zupełnie inny niż w czystym Androidzie, ale wpasowuje się w nakładkę Motoroli. Najłatwiejszy dostęp jest do opcji flesza, ekspozycji, trybu (Jedno ujęcie, Wiele ujęć, Samowyzwalacz, HDR), programu (Automatyczny, Pionowy, Poziomy, Portret nocny) oraz efektów (Normalny, Czarno-biały, Negatyw, Sepia). Ostatni przycisk otwiera ustawienia aparatu, a z ciekawszych rzeczy można tam zmienić zachowanie przycisków głośności (Powiększenie lub Zrób zdjęcie) i spustu aparatu (Natychmiastowo, Naciśnij i przytrzymaj).
Zdziwił mnie jedynie brak opcji balansu bieli, a jak wiadomo, smartfony często mają z tym problem. Za to gdy telefon wykryje mocny kontrast, sam zasugeruje tryb HDR - genialny dodatek. Ogólnie software wychodzi na plus.
Nieco gorzej prezentuje się jakość zdjęć - fotki wychodzą tylko poprawne. Pozytywną wiadomością jest to, że kolory nie są przejaskrawiane, jak to często ma miejsce. Problemem pozostaje nieszczęsny balans bieli. Jego automatyczne ustawienie działa nieźle, ale ciągle jest dalekie od ideału.
Przykładowe zdjęcia:
Podsumowanie
Ten model na pewno spodoba się osobom, które nie chcą iść za modą na coraz większe telefony lub zaczynają przygodę ze smartfonami i obawiają się za dużego ekranu. Dzięki wąskiej ramce wokół wyświetlacza RAZR i naprawdę dobrze leży w dłoni. Pomimo kompaktowych rozmiarów umieszczono w nim pojemną baterię, co przekłada się na rzadsze ładowanie.
Motorola jest pierwszym uznanym producentem, który zdecydował się na współpracę z Intelem. Zawsze to jakaś innowacja, ale moim zdaniem na siłę. W praktyce procesor Intela zbyt wiele się nie różni od swoich ARM-owych odpowiedników, a tylko pogłębia tę nieszczęsną fragmentację. Układ z architekturą x86 nie jest ani zaletą, ani wadą.
Polubiłem RAZR i, nawet pomimo jego wad. Jeśli komuś nie przeszkadza przeciętna rozdzielczość ekranu oraz Android Ice Cream Sandwich (w aktualizację uwierzę dopiero jak ją zobaczę), smartfon Motoroli będzie trafnym wyborem.
Zalety:
[plus] odporność wyświetlacza na odciski palców
[plus] ciekawy design
[plus] kolory wyświetlacza
[plus] nakładka Motoroli
[plus] wydajność w grach
[plus] żywotność baterii
[plus] dobry aparat
Wady:
[minus] Super AMOLED z rozdzielczością qHD
[minus] zły styk złącza mini Jack
[minus] brak kompatybilności z niektórymi grami
Dziękuję firmie Intel za udostępnienie smartfona Motorola RAZR i do testów.