Na iPadzie Mini się nie skończy. Co jeszcze pokaże Apple 23 października?
MacBook Pro z ekranem Retina zaprezentowany na tegorocznej konferencji WWDC to jedna z najciekawszych premier w segmencie notebooków ostatnich lat. Mocne procesory z rodziny Ivy Bridge (22 nm), nowe karty GeForce Kepler oraz - co najważniejsze - świetny ekran o gigantycznej jak na komputer gęstości pikseli.
17.10.2012 | aktual.: 17.10.2012 15:00
W czerwcu zaprezentowano tylko wersję 15-calową. To wzbudziło podejrzenia, że w kolejnych miesiącach można spodziewać się wersji mniejszej. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że 13-calowa Retina zostanie pokazana na konferencji 23 października, zaraz obok iPada Mini.
Nowy, 13-calowy MacBook Pro miałby mieć ekran o rozdzielczość 2560 x 1600 pikseli, co daje gęstość 232 PPI. Zapewne w środku znajdzie się również dysk SSD, porty USB 3.0, ThunderBolt i HDMI. Zagadką pozostaje, czy Apple pokusi się o zewnętrzny chip graficzny (obecne trzynastki takiego nie mają), czy pozostawi obliczenia mocnej karcie zintegrowanej Intel HD 4000.
Już 10 września pojawiły się informacje, według których podwykonawcy zaczęli składanie 13-calowych MacBooków Pro Retina. Wcześniej, 26 sierpnia, Richard Shim, analityk z NPD DisplaySearch, powiedział CNET o rozpoczęciu produkcji matryc 13” 2560 x 1600 pikseli.
Myślę, że jest bardzo prawdopodobne, iż w przyszłym tygodniu zobaczymy mniejszego MacBooka z Retiną. To świetne konstrukcje, do których Apple naprawdę się przyłożył. Wprowadzono wraz z nimi wiele nowinek do linii MBP, a Retiny stały się urządzeniami dużo bardziej nastawionymi na moc obliczeniową niż starsi bracia Pro, a przy tym równie mobilnymi.
Pozostaje kwestia iMaców i Maców Mini, które w tym roku nie doczekały się jeszcze aktualizacji. Według plotek opartych na wątku na chińskim forum weiPhone.com nowe komputery typu All in One zobaczymy już wkrótce. Wyciekło nawet zdjęcie płyty głównej, jednak nikt nie może potwierdzić jego autentyczności. Kyle Weins z iFixit stwierdził jedynie, że to, co przedstawia zdjęcie, jest bardzo podobne do tego, jak iMaki wyglądają w środku.
Świadczy o tym chociażby antena Wifi (srebrny krążek, który znajduje się mniej więcej na środku), która od lat znajduje się w tym samym miejscu, czyli za logo Apple'a na tylnej obudowie (jedyny plastikowy element). Do tego nowe iMaki mają doczekać się nowej, cieńszej i smuklejszej obudowy. Pozostaje mieć nadzieję, że Apple w końcu upora się z przykrymi wadami (plamy na matrycach i kurz za szybą). Według niektórych plotek firma może najpierw zaprezentować wersję 21-calową, a dopiero potem większą, 27-calową.
Na razie o nowych „miniakach” nikt nic słyszał, ale jeżeli wszystko pójdzie tak, jak bogate przecieki z obozu w Cupertino sugerują, iPad Mini nie będzie jedynym bohaterem przyszłotygodniowej prezentacji.