Najlepsze funkcje smartfonów, których nie znajdziesz we flagowcach
Tańsze telefony nie zawsze są gorsze. Zdarza się, że dostają funkcje, których użytkownicy topowych modeli mogą pozazdrościć.
06.05.2022 | aktual.: 08.05.2022 11:33
Dziś praktycznie wszyscy producenci smartfonów mają w swoich ofertach urządzenia z niższych i wyższych półek cenowych. Na logikę flagowe telefony powinny mieć przynajmniej wszystko to, co te tańsze, prawda? Bywa jednak, że ciekawe rozwiązania nie trafiają do najdroższych smartfonów. Oto garść przykładów.
OnePlus Nord 2 i poprawa jakości wideo
OnePlus Nord 2 uzbrojony jest w ciekawą funkcję odpowiadającą za poprawę jakości oglądanych filmów.
Gdy użytkownik odpali na YouTubie, Instagramie czy Snapchacie wideo w rozdzielczości nieprzekraczającej 540p, sztuczna inteligencja może w czasie rzeczywistym podbić szczegółowość obrazu. Działa to zaskakująco dobrze.
OnePlus Nord 2: test korekcji wideo
OnePlus Nord 2 jest smartfonem ze średniej półki, który w dniu premiery kosztował 1899 zł. Tymczasem ponad dwukrotnie droższe modele OnePlus 9 Pro czy 10 Pro takiej funkcji nie mają.
realme 9 Pro+ i długie naświetlanie z ręki
W smartfonie realme 9 Pro+ znalazł się rozbudowany tryb zdjęć ulicznych, który pozwala na zastosowanie efektu długiego naświetlania bez konieczności korzystania ze statywu. Z ręki można zrobić chociażby takie zdjęcie:
Wcześniej podobne rozwiązanie pojawiło się w kilku smartfonach Xiaomi, ale ten producent dla odmiany implementuje je głównie w droższych modelach.
Tymczasem realme z jakiegoś powodu zarezerwowało tę funkcję dla smartfonów ze średniej półki. Topowy GT 2 Pro na coś takiego nie pozwala.
Samsung Galaxy A i snapchatowe filtry
W 2021 roku Samsung nawiązał współpracę ze Snapchatem. W aplikacji aparatu wybranych smartfonów z linii Galaxy A, m.in. A52, zaimplementowano funkcję Rozrywka, czyli zaawansowane filtry AR stworzone przez popularną społecznościówkę.
Nie jest to może najpotrzebniejsza funkcja świata, ale młodsi użytkownicy - zwłaszcza ci korzystający z TikToka, Instagrama czy właśnie Snapchata - mogą takie udogodnienie docenić. Nie znajdą go jednak w droższych smartfonach z flagowej serii Galaxy S.
iPhone SE i czytnik linii papilarnych
W 2017 roku Apple częściowo porzucił czytnik linii papilarnych na rzecz skanera twarzy. Częściowo, bo choć we flagowych iPhone'ach konsekwentnie implementowane jest Face ID, tańszy iPhone SE wciąż pozwala logować się odciskiem palca.
Sprawa jest o tyle ciekawa, że nie da się obiektywnie stwierdzić, że Face ID jest lepsze od Touch ID. Oba rozwiązanie mają swoje wady i zalety, więc wszystko jest kwestią preferencji. Jeśli jednak ktoś nie wyobraża sobie iPhone'a bez czytnika linii papilarnych, jest skazany na najsłabszy model w ofercie.
Zobacz także:
Miron Nurski, redaktor prowadzący Komókomanii