Najlepsze smartfony za mniej niż 800 zł - przegląd
Wybór smartfona nie jest łatwy. Ale prawdziwą sztuką jest dopiero wybranie dobrego budżetowca, czyli sprzętu trochę niższej klasy, za to w rozsądnej cenie. Takie urządzenia to zwykle wiele kompromisów, co nie znaczy, że nie można wśród nich trafić na perełki. Oto najlepsze moim zdaniem smartfony, jakie można kupić za mniej niż 800 zł.
20.06.2015 | aktual.: 26.06.2015 10:46
Ten model znalazł się na pierwszym miejscu listy nie bez przyczyny. Jeśli na zakup możemy przeznaczyć 800 zł i nie mamy ochoty szukać zbyt długo – Moto G II jest moim zdaniem najlepszym, co można w tej kategorii cenowej znaleźć (a za 100 zł więcej możemy wybrać wersję z LTE).
Ta młodsza siostra Moto X jest bardzo solidnie wykonana, dobrze się prezentuje (nie ma wymiennej baterii, ale tylną klapkę można zdjąć i zastąpić inną, w bardziej niestandardowym kolorze), a 5” ekran 1280 x 720 (pokryty Gorilla Glass 3) i otaczające go głośniki stereo sprawiają, że sprzęt wygląda nawet na więcej, niż trzeba za niego zapłacić.
Pod maską znajdziemy Snapdragona 400 o taktowaniu 1,2 GHz i 1 GB RAM-u i jest to zestawem więcej niż wystarczającym, a to dlatego, że Motorola stosuje praktycznie niezmodyfikowaną wersję Androida w swoich urządzeniach. A dodatkowo bardzo poważnie podchodzi do kwestii aktualizacji swoich sprzętów – G II działa już na Lollipopie, a wkrótce ma dostać także aktualizację do wersji 5.1.
Wady? Jak w każdej motoroli - bardzo przeciętny aparat (8 i 2 Mpix) i niezbyt imponujące czasy pracy na jednym ładowaniu (bateria 2070 mAh). Dodatkowo, mamy tu tylko 8 GB miejsca na dane użytkownika, ale na szczęście G II ma slot na kartę microSD.
Jeśli nie chcemy zbliżać się tak bardzo do limitu 800 zł, możemy zdecydować się na tańszy odpowiednik Moto G – model E. Najnowsza dostępna wersja obsługuje w standardzie LTE, ale jeśli wystarczą nam prędkości 3G, możemy poszukać tej wcześniejszej, tańszej wersji.
E jest o G II trochę mniejsza (ma 4,5” ekran o rozdzielczości 540 x 960), trochę uboższa, jeśli chodzi o podzespoły (brak przedniej kamery, tylna o matrycy 5 Mpix, brak głośników stereo), ale nadal działa bardzo sprawnie (1 GB RAM-u, wersja z LTE ma Snapdragona 410, wersja 3G – 200, oba o taktowaniu 1,2 GHz) i prezentuje się równie dobrze. Pamięć 8 GB można rozszerzyć kartą SD, a bateria ma pojemność 2390 mAh.
Specyfikacja tego sprzętu odzwierciedla jego cenę – przeciętny ekran o rozdzielczości 480 x 854, Mediatek MTK6582 o taktowaniu 1,3 GHz, 1 GB RAM, bateria 1700 mAh, aparaty 5 i 2 Mpix oraz gniazda dla kart microSD i drugiego SIM-a.
To, co jest w tym urządzeniu wyjątkowe to fakt, że to pierwszy dostępny w polskiej dystrybucji sprzęt z rodziny Android One – budżetowych smartfonów, za których system i aktualizowanie go odpowiada nie producent, a Google. Dzięki temu, takie urządzenie za 400 zł ma zapewnione wsparcie godne googlowych Nexusów i nie są to słowa rzucane na wiatr – ten model dostał już aktualizację do Androida 5.1. I mimo rozbudowanych animacji Lollipopa, Sparkle radzi sobie z nim bardzo dobrze.
Ci, którym Android nie odpowiada, będą zmierzać raczej w stronę urządzeń działających na mobilnym Windowsie. A w takim przypadku warto zacząć od modelu (już nie Nokia, a Microsoft) Lumia 640.
Sprzęt działa na Windows Phonie 8.1, a pod maską znajdziemy bardzo rozsądny zestaw podzespołów – Snapdragona 400 o taktowaniu 1,2 GHz, 1 GB pamięci RAM i 8 GB miejsca dla użytkownika, sloty na karty microSD i drugą SIM oraz baterię o pojemności 2500 mAh. WP na smartfonach jest bardzo lekkim systemem, więc na takich podzespołach pracuje szybciej niż większość analogicznych Androidów, a dodatkowo ta Lumia wyposażona zastała w aparat o bardzo dobrej, szerokokątnej optyce o jasności f/2.2 (tylny ma rozdzielczość 8 Mpix, przedni dużo słabszy - 0,9 Mpix). Trzeba jednak pamiętać, że Windows Phone to "trochę" gorzej zaopatrzony sklep z grami i aplikacjami oraz ekosystem Microsoftu, ze szczątkowym wsparciem dla usług Google'a.
Warto jednak dodać, że Lumie - nawet te tańsze - słyną z dobrego wsparcia aktualizacyjnego. Microsoft zapowiedział już, że 640-tka znalazła się na liście modeli, które nadchodzącego Windowsa 10 Mobile otrzymają w pierwszej kolejności.
Tekst powstał we współpracy z
Trochę tańszy kuzyn modelu 640. Tutaj ekran o przekątnej 5” ma trochę mniejszą rozdzielczość – 540 x 960, bateria ma pojemność 1905 mAh, a zamiast Snapdragona 400 pod maską znajduje się słabszy model 200, o taktowaniu 1,2 GHz.
Za 100 zł mniej dostajemy też słabszy aparat i to odbija się na jakości wykonywanych zdjęć, ale jeśli chcemy oszczędzić trochę grosza, ten Dual SIM może być całkiem rozsądnym wyborem. Zwłaszcza że Microsoft podkreśla, że dąży do tego, by wszystkie Lumie z WP 8.1 otrzymały aktualizację do Windowsa 10 Mobile, więc i ten model powinien załapać się na aktualizację.
Przyznam, że podoba mi się kierunek, w który zmierza LG od czasów premiery modelu G2. Widać, że Koreańczycy wreszcie obrali konkretny kierunek, w którym chcą rozwijać swoje urządzenia i trzymają się go nie tylko pracując nad najdroższymi modelami.
LG Spirit to jeden z mniejszych kuzynów G3. Ma 4,7” ekran o rozdzielczości 1280 x 720, 1,2 GHz Snapdragona 410, 8-megapikselowy aparat (robi całkiem niezłe zdjęcia), baterię 2100 mAh, 1 GB pamięci RAM i 8 GB miejsca na dane.
Spirit na pewno wizualnie, jak i wykonaniem prezentuje się bardzo dobrze. Obudowa jest czysta i elegancka, a przeniesione na tył przyciski szybko przestają dziwić. Sprzęt pracuje na Androidzie 5.0 z nakładką autorstwa LG. Jest ona dość ciężka i zdarza się jej spowalniać system, ma jednak kilka wyraźnych zalet, jak wybudzanie ekranu przez stuknięcie palcem w wygaszony wyświetlacz czy wywoływanie gestem dłoni migawki przy robieniu zdjęć przednim aparatem.
Alternatywnie, można rozważyć modele Fino (Android 4.4, słabszy procesor i mniejszy ekran) za ok. 470 zł i Magna (procesor MT6582 od Mediateka, większy ekran, Lollipop) za 720 zł.
HTC ze swoją rodziną One dobrze odnalazło się w kategorii supersmartfonów, ale radzi sobie trochę gorzej w niższych segmentach. W budżecie 800 zł na pewno warto wziąć jednak pod uwagę model Desire 620G.
Sprzęt ma 5” ekran o rozdzielczości 1280 x 720, naprawdę wysokiej klasy głośniki stereo, 1 GB RAM, 8 GB pamięci ze slotem na kartę, dość niestandardowy procesor MediaTek MT6592 (osiem rdzeni) o taktowaniu 1,7 GHz, a wszystko to pracuje dla Androida 4.4. I pracuje bardzo sprawnie.
Nakładka HTC – co nie jest zbyt częste w świecie Androida – nie jest wadą, a zaletą. Jest ładna i lekka, dzięki czemu nie spowalnia zbytnio sprzętu, a bateria o pojemności 2100 mAh na jednym ładowaniu zapewnia prąd zaskakująco długo, jak na pięciocalowca ze zmodyfikowanym Androidem.
Minusy? Oczywiście aparat (8 Mpix) i obecność nie najświeższej już wersji Androida.
HTC One M7, Samsung Galaxy S4, Sony Xperia Z – wcześniejsze generacje supersmartfonów
Czasami poszukując tańszego smartfona, warto rozejrzeć się też za modelami, które wywodzą się z najwyższych półek cenowych, ale swoje premiery miały rok lub dwa lata temu. Mogą okazać się to lepszym wyborem, niż aktualne średniaki, bo ich podzespoły starzeją się dość powoli, zapewniając dziś zadowalającą wydajność (chociaż mogą nie być aż tak energooszczędne, jak nowsze rozwiązania), a producenci starają się wspierać swoje topowe urządzenia przez te przynajmniej 18 miesięcy (co oznacza, że sprzęt może mieć w miarę aktualną wersję systemu w momencie zakupu, ale raczej nie doczeka się kolejnych aktualizacji).
Problemem może być dostępność takich urządzeń, a z kupowaniem używek trzeba uważać, bo nie wiadomo, na co się trafi. Poza tym nie jest mitem, że baterie po wielu cyklach ładowania tracą trochę swojej wydajności (kłopotliwe szczególnie przy sprzętach unibody) i ewentualny serwis też może sprawiać problemy.
Zdarza się jednak, że tego typu sprzęty pozostają w sprzedaży dłużej i – wkładając trochę wysiłku – możemy znaleźć pochodzące z polskiej dystrybucji One’y czy S-czwórki. Sam mam we własnych zbiorach Neuxsa 5 (chociaż on przekracza niestety założony budżet) i uważam, że nawet dzisiaj to jeden z lepszych sprzętów, jakie można nosić we własnej kieszeni – chociaż premierę miał dwa lata temu.
A może macie jakieś własne propozycje dobrych smartfonów do 800 zł? Jeśli tak, warto podzielić się nimi w komentarzach – być może pomożecie komuś w dokonaniu dobrego zakupu.
Tekst powstał we współpracy z