Netflix zaliczył telefoniczną wpadkę w serialu Squid Game. Można jej było łatwo uniknąć
Serial Squid Game Netfliksa bije rekordy popularności, co okazało się utrapieniem dla pewnej abonentki z Korei Południowej.
07.10.2021 | aktual.: 08.10.2021 08:39
W pierwszym odcinku serialu, główny bohater otrzymuje wizytówkę od przedstawiciela tajemniczej organizacji, która ma mu pomóc w rozwiązaniu jego problemów finansowych. Filmowcy nie upewnili się jednak, czy widoczny na wizytówce numer nie jest przez nikogo używany. Na nieszczęście pewnej kobiety - niestety jest.
Właścicielka nieszczęsnego numeru skontaktowała się z lokalnym serwisem Monday Today, żaląc się na nieprzerwany łańcuch połączeń przychodzących, które liczone są w tysiącach. Kobieta twierdzi, że niedopatrzenie twórców serialu utrudnia jej codzienne funkcjonowanie. Sama bateria telefonu ma codziennie padać w połowie dnia.
Netflix miał zaoferować kobiecie zadośćuczynienie o równowartości ponad 16 000 zł. Oprócz tego zadeklarował, że sceny, w których pojawia się wspomniany numer telefonu, zostaną zmodyfikowane.
Problem z numerem telefonu w Squid Game można było rozwiązać trzema piątkami
Branża filmowa stara się unikać podobnych wpadek od dekad, co można robić na mnóstwo sposób. W wielu krajach - w tym w Polsce - w filmach pojawiają się często numery 5-cyfrowe, które są krótsze od numerów wykorzystywanych przez osoby prywatne.
W Hollywood poradzono sobie z tym problemem w jeszcze inny sposób. Specjalnie dla amerykańskiego przemysłu filmowego zarezerwowano 100 nieaktywnych numerów zaczynających się od 555. Daje to pewność, że żaden żartowniś nie dodzwoni się pod numer widoczny na ekranie podczas oglądania filmu czy serialu.
W przypadku południowokoreańskiego serialu Squid Game można było, chociażby wykorzystać numer z trzema piątkami i amerykańskim numerem kierunkowym. Większość widzów nawet by nie zauważyła, że to numer do Stanów Zjednoczonych. Z kolei bardziej spostrzegawczych raczej specjalnie nie zdziwiłoby to, że tajemnicza organizacja ma swoją siedzibę poza Koreą.
Tak czy inaczej, to niemały absurd, że taki gigant jak Netflix - mający ogromne doświadczenie w produkcji i dystrybucji filmów na całym świecie - zaliczył tak oczywistą i łatwą do uniknięcia wpadkę.
Zobacz również: