Nokia Lumia 520 jest całkiem niezła [pierwsze wrażenia]
Czasami nie potrzeba długich zalotów, romantycznych kolacji i spacerów przy blasku księżyca. Czasami wystarczy chwila by dostrzec to coś czego nie widzą inni. Tak, pokochałem Nokię 520 i choć wiem, że nie jest idealna, cieszę się, że nasze drogi nareszcie się spotkały.
31.05.2013 | aktual.: 31.05.2013 17:07
Nokia coraz śmielej poczyna sobie na mobilnym rynku XXI-go wieku, komórki występujące pod marką Lumia, oferują coraz więcej, coraz lepiej i coraz taniej. Tego wszystkiego doświadczy każdy kto tylko weźmie do ręki Nokię Lumie 520.
Komórka wypełnia lukę w portfolio fińskiego producenta z etykietką "najtańsze smartfony" w odróżnieniu jednak od tanich komórek konkurencji, zwłaszcza tych napędzanych Androidem, Lumia 520 nie doprowadza do szału swoich użytkowników notorycznymi przycięciami. Interfejs działa bardzo płynnie, nie zawiesza się i nie przycina, nad płynnością działania czuwa tu dwurdzeniowy procesor Qualcomm Snapdragon S4 o taktowaniu 1 GHz, wspierany przez 512 MB pamięci RAM. Co prawda komórka zalicza sporadyczne resety- ale Nokia już na wstępie uprzedziła, że oprogramowanie zainstalowane w telefonie nie jest wersją ostateczną, co może wpłynąć na stabilność działania.
4-calowy ekran IPS LCD jest całkiem przyzwoity, chociaż w porównaniu z doskonałym wyświetlaczem 8X by HTC wychodzą na jaw jego mankamenty, jak choćby nieco zbyt widoczne piksele. Panel Nokii bowiem może pochwalić gęstością ich upakowania rzędu 235 ppi, zaś 8X ma do zaoferowania aż 341 ppi. Nie zapominajmy jednak że oba telefony reprezentują zupełnie inne przedziały cenowe. Odwzorowanie kolorów jest na przyzwoitym poziomie, podobnie jak jasność. Ponadto ekran otrzymał wsparcie dla technologii zarezerwowanej do tej pory dla komórek z najwyższej półki, mowa tu o Super Sensitive Touch. By jednak nie było tak różowo należy dodać, że szybka pokrywająca wyświetlacz ma tendencję do łapania zabrudzeń.
Aparat budzi moje mieszane uczucia, ale patrząc na niego przez pryzmat ceny jaką przyjdzie nam zapłacić za komórkę Nokii, jego wszelkie niedociągnięcia stają się mniej zauważalne. Podczas projektowania Lumii 520, w ramach cięcia kosztów, Nokia zrezygnowała z lampy błyskowej, co znamiennie ograniczyło funkcjonalność aparatu. 5-megapikselowa kamera Lumii 520 spisuje się całkiem dobrze gdy robi zdjęcia w dobrym oświetleniu.
Niestety, gdy wokół panuje półmrok, zdjęcia są mocno niedoświetlone, pełne szumów i zamazane. Sytuacji nie uratują wgrane do telefonu programy, takie jak Kinograf, Sprytne zdjęcie czy Panorama. Niestety jakość aparatu jest wprost proporcjonalna do ceny i trzeba się z tym pogodzić. Na osłodę dostajemy możliwość kręcenia filmów w jakości HD (720p) przy prędkości 30 kl./s.
Wykonanie komórki jest rozsądnym kompromisem pomiędzy jakością do której przyzwyczajeni są obecnie konsumenci, a ceną jaką przyjdzie nam zapłacić za Nokię z numerkiem 520. Przód telefonu pokrywa tafla wzmocnionego szkła, ale nie ma tu ekstrawagancko zaokrąglonych brzegów jakie można znaleźć choćby w modelu 720. Tył z kolei to wymienne, kolorowe panele, materiał z jakiego są wykonane jest satynowy, miły w dotyku. Element ciasno przylega do telefonu, niemniej podczas ugniatania komórki daje się usłyszeć ciche zgrzytanie. Przyciski są bardzo wygodne w użytkowaniu, wyraźnie wyczuwalne i posiadające odpowiedni skok.
Jakość wykonywanych rozmów stoi na wysokim poziomie, nie ustępuje znacznie droższym telefonom. Z kolei dźwięk wydobywający się z zamontowanego w komórce głośniczka to prawdziwa ekstraklasa. Jest głośny, pełny, soczysty i wyraźny, głośnik 8X by HTC nie dostarcza tak przyjemnych wrażeń. Na słowa uznania zasługuje również jakoś dźwięku odtwarzanego poprzez słuchawki, ten jest zaskakująco dobry, mam wrażenie, że przewyższa nawet jakość podrasowanych technologią Beats Audio dźwięków wydobywających się z komórki 8X by HTC.
Na koniec dodam tylko, że choć komórka dysponuje tylko 8 GB zamontowanej pamięci, to slot na karty microSD daje możliwość poszerzenia jej o kolejne 32 GB. Nie można również nie wspomnieć o oprogramowaniu, jakie Finowie zdecydowali się udostępnić nabywcom Lumii 520, w jego skład wchodzi między innymi: darmowa nawigacja offline Nokia HERE Drive, mapy Nokia HERE, aplikacja Nokia Muzyka pozwalająca na strumieniowe osłuchiwanie muzyki, czy wspomniane już wyżej aplikacje ułatwiające robienie i przetwarzanie zdjęć.
Podczas testów postaram się znaleźć odpowiedź na pytanie jakim telefonem jest Lumia 520. Czy wraz z redukcją ceny usunięto jedynie te elementy, które i tak nie mają zastosowania w codziennym użytkowaniu? Czy może ograniczenia są zbyt wielkie by z premedytacją polecać telefon komuś więcej niż początkujący użytkownik. W chwili obecnej mogę powiedzieć tylko tyle, że nie jest źle. Ba, mam wrażenie że jest całkiem dobrze.