Nokia Lumia 830 - test aparatu
Lumia 830 wyposażona została w nową odsłonę technologii PureView, której głównym elementem jest aparat z 10-megapikselową matrycą i optyczną stabilizacją obrazu. Jak sprawdza się on w praktyce?
04.11.2014 | aktual.: 30.11.2014 19:07
Świetne wykonanie i odpowiednia specyfikacja
Nowym smartfonem z serii Lumia fotografuje się przyjemnie. Dzięki aluminiowym ramkom i dość cienkiemu profilowi (8,5 mm) smartfon świetnie leży w dłoni, a dostępność dwustopniowego spustu migawki potęguje tylko pierwsze, pozytywne wrażenie.
Telefon ma 5-calowy wyświetlacz IPS o rozdzielczości 1280 x 720 pikseli (zagęszczenie równe 294 PPI). Ostrość wyświetlanego obrazu nie jest może tak dobra jak w przypadku Lumii 930, ale w zupełności wystarczy nawet wymagającemu użytkownikowi. Na wykonanych fotografiach zauważymy multum detali już z poziomu samego ekranu, z łatwością będziemy je też w stanie poddać postprodukcji przy pomocy aplikacji dostępnych w Sklepie Windows Phone.
Aparat ma 10-megapikselową matrycę o wielkości 1/3,4 cala oraz szerokokątny obiektyw o ogniskowej 26 mm (odpowiednik formatu małoobrazkowego) i jasności f/2,2. Sam sensor podświetlany jest od tyłu (BSI), co ogranicza szum cyfrowy i zapewnia większą klarownością obrazu. Jak w sporej części współcześnie produkowanych sprzętów, kadry zapisywane są domyślnie w proporcjach 16:9.
Optyczna stabilizacja obrazu
Najbardziej istotnym elementem specyfikacji aparatu jest optyczna stabilizacja obrazu, która rzadko kiedy trafia do smartfonów z tak zwanej “średniej półki”. W Lumii 830 mamy bowiem do czynienia nie z cyfrową protezą, a z faktycznym, mechanicznym rozwiązaniem, bijącym na głowę programowe odpowiedniki. Jeśli nie jesteście fanami fotografowania z lampą błyskową, nowa 830-tka będzie dla was świetną propozycją.
Skuteczność stabilizacji sprawdziłem podczas nocnego fotografowania miasta - potrzebę uruchomienia flesza odczuwałem wyłącznie w warunkach kompletnie pozbawionych światła zastanego. Już kilka lamp ulicznych wystarczyło do tego by o lampie błyskowej zapomnieć w zupełności.
Warto przy tym zaznaczyć, że nawet jeśli korzystamy z flesza, to nie ma on nadmiernej tendencji do spłaszczania obrazu. Przeciwnie - generowane światło jest dość ciepłe i plastyczne. Szkoda jedynie, że lampa nie może pochwalić się nadmierną mocą.
Drobne kłopoty z balansem bieli
Największym utrapieniem Lumii 830 jest automatyczny balans bieli. Smartfon mierzy temperaturę barwową lokalnie - tj. pomiar dokonywany jest łącznie z pomiarem ostrości. Niejednokrotnie zdarzało się, że telefon ustawiał zbyt chłodną, nienaturalną temperaturę.
Rozwiązanie tego problemu jest proste - wystarczy skorzystać z manualnych nastaw oferowanych przez zintegrowaną aplikację. Mając do dyspozycji cztery tryby balansu bieli, z pewnością wybierzemy najbardziej odpowiedni dla danej sceny.
HDR w drodze
W Lumii 830 w standardzie nie ma trybu HDR, który powoli staje się standardem nawet w telefonach z niższej półki. Z drugiej strony, 10-megapikselowa matryca oferuje przyzwoity, natywny zakres dynamiczny - w większości przypadków zauważymy łagodne, płynne przejścia pomiędzy poszczególnymi sekcjami obrazu. Jedynie scenerie o bardzo zróżnicowanym oświetleniu będą problematyczne dla nowego dziecka firmy Microsoft Devices.
Pamiętajmy jednak, że gigant z Redmond zapowiedział już zbliżająca się aktualizację, która w Lumii 830 wprowadzi m.in. właśnie zintegrowany tryb HDR. W międzyczasie pozostaje nam polegać na programach dostępnych w Sklepie Windows Phone, takich jak 4Blend HDR czy HDR Photo Camera.
Autofocus działa sprawnie nawet przy słabym świetle
W optymalnych warunkach układ AF nie ma najmniejszych kłopotów z ustaleniem ostrości. Jeśli, natomiast, będziemy fotografować w półmroku, smartfon może wspomóc się diodą LED, która pozwoli modułowi pracować szybciej i bardziej precyzyjnie. W trakcie fotografowania 830 ani razu nie doświadczyłem problemów z tzw. “trafianiem w punkt” - o ile tylko nie próbowałem ostrości ustawiać na nieoświetlonej płaszczyznie.
Świetna aplikacja
Nad funkcjonalnością zintegrowanej w fotograficznych Lumiach aplikacji można się tylko rozpływać. Prostota jej użytkowania jest fantastyczna - sprawdzi się zarówno u użytkownika wymagającego, jak i takiego, który chce po prostu nacisnąć spust migawki i nie myśleć o niczym innym.
Poprzez dłuższe przytrzymanie spustu migawki jesteśmy w stanie bezpośrednio dostać się do aparatu. Muszę jedynie zaznaczyć, że program na rozruch potrzebuje około trzech sekund - i nie jest to wina Snapdragona 400, bo podobny czas zaliczała oparta na mocniejszym chipsecie Lumia 1520.
Niemniej, gdy już najdziemy się “w środku”, będziemy mogli skorzystać z trzech podstawowych trybów - pojedynczych fotek, zdjęć seryjnych i opcji nagrywania filmów. Po wysunięciu ikony aparatu naszym oczom ukażą się ręczne ustawienia. Możemy modyfikować balans bieli, zmieniać ostrość (automatyczna, ręczna lub na nieskończoność), ustalić czułość ISO w zakresie od 100 do 3200, czas otwarcia elektronicznej migawki (od 4 s do 1/16000 s) czy kompensację ekspozycji w zakresie +/- 3 EV.
Z podręcznego menu dostaniemy się również do sugerowanych przez Microsoft aplikacji fotograficznych, które pomogą rozszerzyć możliwości naszego aparatu.
Podsumowanie
Jeśli tak mają wyglądać moduły aparatu w przyszłych smartfonach ze średniej półki, to firma Microsoft Devices z pewnością zdoła przekonać do siebie kolejnych klientów. Jednostka obecna w Lumii 830 zasługuje na całą masę komplementów - począwszy od jakości obrazu zapewnianej przez tylne podświetlenie i optyczną stabilizację, przez genialną aplikację z ustawieniami ręcznymi, a kończąc na skutecznym, precyzyjnym autofocusie, wspieranym przez zintegrowaną diodę LED.
Nie otrzymujemy tu obsługi plików DNG (RAW) znanej z Lumii 1520 czy Lumii 1020, brakuje również natywnego trybu HDR, ale zważywszy na pozycjonowanie urządzenia nie sposób wytknąć nowemu aparatowi znaczących wad. Lumia 830 to zdecydowanie jedna z lepszych fotograficznych propozycji w swoim segmencie cenowym.
Zobacz galerię zdjęć wykonanych Nokią Lumią 830
Materiał powstał we współpracy z: