Nokia N900 - pierwsze wrażenia
10.01.2010 20:29, aktual.: 10.01.2010 21:29
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Nokia N900 to pierwszy smartfon na rynku, działający pod kontrolą, opartego na Debianie, systemu Maemo 5. To najbardziej zaawansowane z dostępnych obecnie na rynku urządzeń fińskiego producenta, wczoraj trafiło w końcu w moje ręce i chciałem podzielić się z Wami wrażeniami z pierwszego dnia jego użytkowania.
Na początek obudowa i wykonanie. Gdy weźmiemy do ręki N900 nie sposób nie zauważyć, iż smartfon jest bardzo ciężki i do tego ma prawie 2 cm grubości, przez co naprawdę nie da się zapomnieć o jego obecności w kieszeni. Telefon został wykonany z dobrej jakości matowego plastiku, który nie trzeszczy i nie ugina się. Obwódka górnej części obudowy i slider wykonane są z aluminium. Całość jest nieźle spasowana, a w samej obudowie denerwuje tylko źle umiejscowiony przycisk Włącz/Wyłącz (zlokalizowany jest on pośrodku lewego boku urządzenia) oraz brak fizycznego klawisza Cofnij/Zakończ.
Po rozsunięciu smartfona ukazuje nam się pełna klawiatura QWERTY, która zajmuje około 1/3 dolnej części obudowy. Posiada ona małe, kwadratowe klawisze, między którymi zachowany jest minimalny odstęp. Na szczęście, mimo moich początkowych obaw, pisze się na niej bardzo wygodnie. Zirytowały mnie jednak: przesunięta na prawą stronę spacja oraz konieczność używania klawisza funkcyjnego do wprowadzania cyfr.
Myślę, że już teraz warto wspomnieć o ekranie Transflective LCD zastosowanym w Nokii N900, który ma 3,5-calową przekątną, pracuje w rozdzielczości 480 x 800 oraz wyświetla do 16 mln kolorów. Obraz jaki na nim zobaczymy jest wyraźny i czytelny, a kolory są dobrze odwzorowane. Niemniej, gdy Nokię położymy obok telefonu z ekranem AMOLED dobre wrażenie pryśnie i uzmysłowimy sobie jak duża przepaść dzieli obie technologie.
Co do mechanizmu dotykowego, to działa on przyzwoicie, aczkolwiek daleko mu do tego z Omnii 2, czy Toshiby TG01, nie wspominając nawet o iPhonie 3GS, czy HTC HD2.
To co najbardziej urzekło mnie w najnowszym smartfonie Nokii to system Maemo 5, który oferuje nam bardzo prosty i funkcjonalny interfejs. Składa się z czterech pulpitów, na których możemy umieszczać dowolne widżety (m.in. Facebook, TuneWiki, Zadania) i skróty oraz prostego Menu, które nie różni się od tego z nokiowego Symbiana. Dużym plusem, telefonu jest preinstalowany odtwarzacz multimedialny, przeglądarka z pełnym wsparciem dla Flasha oraz X Terminal, czyli linuxowa konsola.
Ogromną wadą modelu, który dostałem do testów jest samoczynne restartowanie się urządzenia. Jest to o tyle denerwujące, że smartfon z bliżej nieokreślonych przyczyn potrafi wyłączyć się nawet podczas wchodzenia do menu, blokowania ekranu czy włączania przeglądarki internetowej. Z innych niedociągnięć systemu, które już teraz rzuciły mi się w oczy, należy wymienić: brak możliwości pracy w trybie portretowym, chwilowe problemy z płynnym przewijaniem i przechodzeniem między kolejnymi pulpitami oraz brak firmowej, ekranowej klawiatury QWERTY.
Za niecałe dwa tygodnie pojawi się nasz test Nokii N900 oraz przegląd systemu Maemo, który znajdziecie na łamach SIMBloga.