Nokia N900 - pierwsze wrażenia
Nokia N900 to pierwszy smartfon na rynku, działający pod kontrolą, opartego na Debianie, systemu Maemo 5. To najbardziej zaawansowane z dostępnych obecnie na rynku urządzeń fińskiego producenta, wczoraj trafiło w końcu w moje ręce i chciałem podzielić się z Wami wrażeniami z pierwszego dnia jego użytkowania.
Na początek obudowa i wykonanie. Gdy weźmiemy do ręki N900 nie sposób nie zauważyć, iż smartfon jest bardzo ciężki i do tego ma prawie 2 cm grubości, przez co naprawdę nie da się zapomnieć o jego obecności w kieszeni. Telefon został wykonany z dobrej jakości matowego plastiku, który nie trzeszczy i nie ugina się. Obwódka górnej części obudowy i slider wykonane są z aluminium. Całość jest nieźle spasowana, a w samej obudowie denerwuje tylko źle umiejscowiony przycisk Włącz/Wyłącz (zlokalizowany jest on pośrodku lewego boku urządzenia) oraz brak fizycznego klawisza Cofnij/Zakończ.
Po rozsunięciu smartfona ukazuje nam się pełna klawiatura QWERTY, która zajmuje około 1/3 dolnej części obudowy. Posiada ona małe, kwadratowe klawisze, między którymi zachowany jest minimalny odstęp. Na szczęście, mimo moich początkowych obaw, pisze się na niej bardzo wygodnie. Zirytowały mnie jednak: przesunięta na prawą stronę spacja oraz konieczność używania klawisza funkcyjnego do wprowadzania cyfr.
Myślę, że już teraz warto wspomnieć o ekranie Transflective LCD zastosowanym w Nokii N900, który ma 3,5-calową przekątną, pracuje w rozdzielczości 480 x 800 oraz wyświetla do 16 mln kolorów. Obraz jaki na nim zobaczymy jest wyraźny i czytelny, a kolory są dobrze odwzorowane. Niemniej, gdy Nokię położymy obok telefonu z ekranem AMOLED dobre wrażenie pryśnie i uzmysłowimy sobie jak duża przepaść dzieli obie technologie.
Co do mechanizmu dotykowego, to działa on przyzwoicie, aczkolwiek daleko mu do tego z Omnii 2, czy Toshiby TG01, nie wspominając nawet o iPhonie 3GS, czy HTC HD2.
To co najbardziej urzekło mnie w najnowszym smartfonie Nokii to system Maemo 5, który oferuje nam bardzo prosty i funkcjonalny interfejs. Składa się z czterech pulpitów, na których możemy umieszczać dowolne widżety (m.in. Facebook, TuneWiki, Zadania) i skróty oraz prostego Menu, które nie różni się od tego z nokiowego Symbiana. Dużym plusem, telefonu jest preinstalowany odtwarzacz multimedialny, przeglądarka z pełnym wsparciem dla Flasha oraz X Terminal, czyli linuxowa konsola.
Ogromną wadą modelu, który dostałem do testów jest samoczynne restartowanie się urządzenia. Jest to o tyle denerwujące, że smartfon z bliżej nieokreślonych przyczyn potrafi wyłączyć się nawet podczas wchodzenia do menu, blokowania ekranu czy włączania przeglądarki internetowej. Z innych niedociągnięć systemu, które już teraz rzuciły mi się w oczy, należy wymienić: brak możliwości pracy w trybie portretowym, chwilowe problemy z płynnym przewijaniem i przechodzeniem między kolejnymi pulpitami oraz brak firmowej, ekranowej klawiatury QWERTY.
Za niecałe dwa tygodnie pojawi się nasz test Nokii N900 oraz przegląd systemu Maemo, który znajdziecie na łamach SIMBloga.