Nowy Transformer Pad Infinity - pierwszy tablet z Tegrą 4
Do rodziny Transformerów Asusa dołączył właśnie nowy, ultrawydajny tablet, który jest jednocześnie pierwszym tego typu urządzeniem napędzanym przez Tegrę 4.
03.06.2013 | aktual.: 03.06.2013 16:32
Najnowszy układ Nvidii został zaprezentowany na początku stycznia, lecz przez wiele miesięcy na rynku nie pojawiło się żadne urządzenie, które byłoby nim napędzane. Ten czterordzeniowy układ złożony z rdzeni Cortex-A15 o taktowaniu 1,9 GHz, który został zintegrowany z 72-rdzeniowym czipem graficznym, trafił do zaprezentowanego właśnie tabletu Asusa. Warto wspomnieć, że pozwala on na odtwarzanie wideo nawet w rozdzielczości 4K.
Poza procesorem obudowa nowego Transformera Pada Infinity skrywa 10,1-calowy ekran IPS o rozdzielczości 2560 x 1600, co daje zagęszczenie aż 299 pikseli na cal. Inne znane elementy specyfikacji to aparat 5 Mpix, kamerka 1,2 Mpix do wideorozmów, moduł Bluetooth 3.0+EDR oraz slot na karty microSD.
Producent nie ujawnił jeszcze, na której wersji Androida będzie opierało się urządzenie. W tym wypadku jednak brak wiadomości może być dobrą wiadomością, ponieważ produkt trafi na rynek dopiero za kilka miesięcy i niewykluczone, że Asus po prostu nie chce się ograniczać do wersji zielonego systemu, które są dostępne na rynku już teraz.
Tablet ma poza tym to, co w linii Transformer najlepsze, czyli stację dokującą w postaci pełnej klawiatury QWERTY, która nie tylko ułatwia wprowadzanie tekstu, ale też znacznie wydłuża czas pracy urządzenia na jednym ładowaniu dzięki wbudowanemu akumulatorowi. Na jej krawędzi znajduje się port USB 3.0.
[solr id="komorkomania-pl-160461" excerpt="0" image="0" words="20" _url="http://komorkomania.pl/3654,asus-memo-pad-7-hd-czyli-niedrogi-czterordzeniowiec-z-androidem-4-2" _mphoto="asus-memo-pad-hd-7-1-160-0531e9d.jpg"][/solr][block src="solr" position="inside"]3888[/block]
Po przeczytaniu specyfikacji obawiałem się, że cena tabletu będzie bardzo wysoka, ale okazuje się, że nie jest najgorzej. Podstawowa wersja została wyceniona na 399 dol. (ok. 1300 zł), wariant ze stacją dokującą to wydatek 499 dol. (ok. 1640 zł). Po doliczeniu podatków ceny nad Wisłą będą oczywiście wyższe, jednak patrząc przez pryzmat Stanów, nie są to wygórowane kwoty jak na produkt cechujący się wyśrubowaną specyfikacją, wysoką jakością użytych materiałów oraz wyróżniającą się na tle konkurencji funkcjonalnością.
Lekkie obawy budzi jedynie nazwa, która nie zmieniła się względem poprzednika, co może być mylące. Niewykluczone jednak, że zostanie ona zmieniona przed premierą, która planowana jest na trzeci kwartał 2013 roku.