OLO to wynalazek, który zamieni smartfona w tanią drukarkę 3D
Drukarki 3D mają do siebie to, że są bardzo drogie. Kosztują zazwyczaj po kilka tysięcy złotych, więc nie jest to sprzęt dla każdego. Co innego drukarka Olo.
02.04.2016 | aktual.: 02.04.2016 14:55
Start-up o nazwie Olo wykorzystuje do druku smartfona. Wystarczy odpalić specjalną aplikację, do której wcześniej zaimportowaliśmy projekt 3D. Następnie wkłada się smartfona do urządzenia w kształcie prostopadłościanu o wymiarach 172 x 115 x 148 mm i proces drukowania się rozpoczyna. Jakim cudem?
Technologia wykorzystuje światło emitowane przez ekran telefonu. Na czarnym ekranie wyświetlane są kolejne warstwy (przekroje) obiektu, a specjalny materiał pod wpływem tego światła zastyga, tworząc odwzorowanie danej warstwy w rzeczywistości.
Wydrukowanie kostki o wymiarach 1 x 1 x 1 cm trwa około 46 minut (przy użyciu iPhone'a 6). Wydajność drukarki nie dorównuje więc profesjonalnym wielkim maszynom, ale nie taki był cel. Celem było spopularyzowanie druku 3D i uczynienie go dostępnym dla każdego. I w sumie jest szansa na realizację tego celu, gdyż końcowa cena produktu ma wynosić tylko 99 dolarów, czyli około 370 zł. Jeśli jednak postanowimy wesprzeć twórców na Kickstarterze, możemy nabyć miniaturową drukarkę 3D w cenie 79 dolarów.
Olo jest zasilany czterema bateriami AA i współpracuje z każdym systemem operacyjnym - nawet Windows Phone'em. Specjalna aplikacja służąca do drukowania zawiera także aspekt społecznościowy. Umożliwia dzielenie się projektami z innymi użytkownikami oraz wysyłanie wiadomości w formie gotowego obiektu do wydruku. Co więcej, do aplikacji można zaimportować projekty 3D z dowolnej innej aplikacji lub programu komputerowego.
W domyślnym zestawie oprócz drukarki znajdziemy również 4 buteleczki z materiałem do druku w różnych kolorach. Docelowo można je będzie kupować, a ich wersji ma być naprawdę dużo. Różnić się one będą nie tylko kolorami, ale również innymi parametrami na przykład stopniem połysku lub elastycznością. Pojemność komory drukowania (a więc i maksymalna objętość wydruku) to 400 cm3.
Kampania na Kickstarterze odniosła ogromny sukces i nic w tym dziwnego. Do tej pory udało się zebrać aż 1 726 048 dolarów (celem było 80 000), a do końca kampanii zostało jeszcze 18 dni. Bardzo ciekawe, czy rozwiązanie rzeczywiście się spopularyzuje. Osobiście wątpię, bo mimo, że w pewnym stopniu rewolucyjne, mało kto znajdzie dla takiej drukarki sensowne zastosowanie. No bo co tu na niej wydrukować…? Nie wiem jak wam, ale mi żadne pomysły do głowy nie przychodzą.