Oto powód, dla którego OnePlus nieprędko zrezygnuje z systemu zaproszeń
OnePlus 2 nie trafił jeszcze do sprzedaży. Ba, nie trafił jeszcze nawet do przedsprzedaży. Nie przeszkadza to jednak producentowi w rzucaniu siedmiocyfrowymi liczbami w kontekście zainteresowania konsumentów. Czary? Nie, genialnie obmyślona strategia.
31.07.2015 | aktual.: 31.07.2015 13:33
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
OnePlus poinformował dziś, że w ciągu 72 godzin po zaprezentowaniu OnePlusa 2 rezerwacji dokonało ponad milion osób. Milion. Osób. Ależ dumnie to brzmi. Czym jednak są wspomniane rezerwacje?
Jak zapewne wiecie, aby zakupić OnePlusa 2 - podobnie jak w przypadku jego poprzednika - potrzebne będzie zaproszenie, które będzie można otrzymać od kogoś, kto dokonał już zakupu, wygrać w konkursie itp. Aby jednak "ułatwić" chętnym zadanie, firma przygotowała listę rezerwową. Zapisane do niej osoby "staną przed szansą otrzymania jednego z niewykorzystanych zaproszeń". Słowem - jeśli zapiszesz się na listę rezerwową, to być może kiedyś otrzymasz zaproszenie uprawniające Cię do zakupu smartfona. Nie ma jednak żadnego zobowiązania - zaproszenie możesz odstąpić komuś, sprzedać na Alledrogo lub wsadzić sobie... gdzieś. To tylko zaproszenie.
Podczas gdy konkurencja chwali się egzemplarzami sprzedanymi lub chociaż zamówionymi w przedsprzedaży, OnePlus szczyci się "milionem rezerwacji", który realnie nie mówi nam nic, ale przez wiele osób może zostać odebrane jako równoznaczne z milionem sprzedanych sztuk w 3 dni. Tymczasem sam znam kilka osób, które zapisały się, bo to nic nie kosztuje, a potem się zobaczy. Jestem też przekonany, że właśnie nadciąga kolejna fala rezerwacji. "Ojej, milion osób jest przede mną, trzeba się zapisać jak najszybciej".
Oczywiście nie twierdzę, że nie jest to żaden sukces. Wręcz przeciwnie, nawet ten milion niezobowiązujących kliknięć to spore osiągnięcie jak na firmę, która kilkanaście miesięcy temu jeszcze w ogóle nie istniała. Nie wierzę jednak w zapewnienia przedstawicieli firmy, że w zaproszeniach chodzi tylko o uniknięcie kosztów związanych z nadprodukcją. Przecież OnePlus i tak nie wie, ile osób skorzysta z otrzymanego zaproszenia.
Postawcie się jednak na miejscu osób, które w końcu otrzymają zarezerwowane zaproszenia. W wirtualnej kolejce wciąż stoją setki tysięcy osób, a zaproszenie przypadło właśnie Tobie. Sprzęt jest tani, trudno dostępny, te przegrywy jeszcze nie mogą go kupić, a Ty już możesz. Czy to nie piękne? Prawie jakbyś wygrał na loterii.
Pod wpływem takiego impulsu nietrudno podjąć decyzję o zakupie i właśnie to jest jedna z przyczyn sukcesu OnePlusa. Sprawienie, że kupując telefon czujesz się jak myśliwy, który upolował atrakcyjną i w dodatku nieosiągalną dla innych zwierzynę. Zaś sam producent może z dumą ogłaszać całemu światu, że już milion osób zgłosiło się po niezobowiązujące zaproszenie do wzięcia udziału w polowaniu.