Blade: Sword of Elysion, czyli ostrza, miecze i topory. Trzeba zabijać, zabijać i jeszcze raz zabijać [iOS i Android]
Zwolennicy zakazywania gier pełnych przemocy są właśnie świadkami narodzin kolejnego nemezis.
03.02.2016 | aktual.: 03.02.2016 10:52
W Sword of Elysion chodzi o zabijanie. Zabijać wszystko, co napotkamy na swojej drodze. Od czasu do czasu pojawia się fragment fabuły. Zaraz później trzeba zabijać. Niszczyć ciąć i rżnąć jak na prawdziwego hack’n’slasha przystało. Nudzić się tutaj na pewno nie będziecie. Gra dostarcza sporą dawkę akcji przy każdej misji, choć niestety nie są one zbyt długie.
Minuta, czasem półtorej, maksymalnie dwie. Niewiele, ale na otarcie łez jest ich całkiem sporo, nie tylko tych z kampanii, ale też pobocznych. Gracz może też brać udział w pojedynkach PvP przez Internet. Wkrótce ma również pojawić się arena. Możliwości jest więc sporo, a co za tym idzie godzin rozgrywki też nie zabraknie. No chyba, że zabraknie energii…
Nie zdziwi was chyba fakt, że gra używa modelu freemium oraz odnawialnej energii. Trzeba jednak przyznać, że działa to dość sprawnie. Na początku spadku tej energii w ogóle nie czuć. Z pewnością po jakimś czasie bilans zysków i strat stanie się mniej korzystny dla gracza, ale cóż, na tym deweloperzy zarabiają.
Główny bohater wyposażony jest w kilkuelementowy pancerz, broń oraz specjalne umiejętności. Pancerz i bronie możemy ulepszać. Potrzeba do tego trochę złota i innych przedmiotów. Te z kolei na bieżąco napływają z misji, losowań, bonusów itp. Inaczej jest ze specjalnymi ruchami. Aby je wykształcić potrzeba specjalnych punktów umiejętności, które często niełatwo zdobyć.
Trzeba więc wykonywać misje. Owszem, można biegać po planszy z wciśniętym przyciskiem ataku i niszczyć wszystko, co staje na naszej drodze, ale nie jest to ani efektywne, ani efektowne. Bardziej wydajne jest używanie kilku specjalnych ataków, łączenie ich, używanie bloku. W ten sposób można zmniejszyć obrażenia, a atak będzie bardziej skuteczny.
Każda misja zakończona jest walką z bossem. Po kilku misjach możliwa jest walka na arenie. Każdy z tych trybów wygląda tak samo, różnią się jedynie poziomem trudności. Gra ma za to wszystko, co trzeba – dobry, dynamiczny gameplay, możliwości kreowania własnej postaci, opcje wymiany broni, ulepszanie jej i drobny, bo drobny, ale jednak zarys fabuły. Poza tym PvP, gildie, a wkrótce może także tryb areny.
Chociaż logo Unreal Engine widziane w trailerze dodaje prestiżu, to w praktyce spotyka się z nieco słabą optymalizacją. Przy nawale animacji gra czasami łapie ścinki. Co do muzyki nie mam zastrzeżeń – jest taka, jaka być powinna, pasuje do sytuacji, dynamicznie się zmienia i dodaje grze klimatu.
Z kolei jakość grafiki to drobne nieporozumienie. Z jednej strony wybitne modele, szczegółowe lokacje, cienie refleksy, no cud, miód i maliny. Z drugiej strony jakby przegląd prac gimnazjalistów z działu „Tworzenie obrazów w programie Paint”. Wygląda to tak, jakby twórcy zlecili część pracy jakimś „fachowcom”, którzy odwalili zwyczajną fuszerkę. Na szczęście, to ta mniejsza część.
Jest dynamicznie, w większości z dobrą grafiką i muzyką oraz wszystkimi opcjami, które czynią tę grę rasowym Action RPG-iem. Twórcy nie docenili jednak potencjału reklam, oraz słabo dogadali się z podwykonawcami. Do ideału, więc nieco brakuje, ale jest to gra, której warto spróbować – nic Was to nie kosztuje, a gra może wpaść w oko na kilka dobrych godzin.
[Blade: Sword of Elysion] Cinematic Trailer for Google Play
A co wy sądzicie o Blade? Piszcie. Grę pobierzecie za darmo ze Sklepu Play i App Store'a.
- Link do pobrania (Google Play)
- Link do pobrania (App Store)