Pełny Windows na smartfonach staje się faktem. Tak Microsoft widzi erę pracy zdalnej

Usługa Xbox Cloud Gaming okazała się ogromnym sukcesem, więc Microsoft postanowił iść za ciosem, wprowadzając analogiczną usługę nie dla graczy, lecz pracowników.

Początkowo usługa ma bazować na Windowsie 10, ale w ciągu kilku miesięcy zostanie zastąpiona przez Windowsa 11.

Microsoft obiecuje, że interfejs systemu będzie można wyświetlić na "dowolnym urządzeniu", wliczając w to Maki, iPady czy smartfony oraz tablety z Androidem.

Każdorazowo Windows 365 ma dawać użytkownikowi dostęp do spersonalizowanej konfiguracji systemu, z własnym zestawem aplikacji i ustawień.

Użytkownicy będą mieli do wyboru 12 różnych konfiguracji sprzętowych, różniących się m.in. użytymi procesorami oraz ilością pamięci operacyjnej (od 2 do 32 GB RAM).

Microsoft powołuje się na statystyki, według których w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy drastycznie wzrosła popularność pracy zdalnej oraz hybrydowej. Firma wierzy, że usługa dająca zdalny dostęp do spersonalizowanego środowiska komputerowego za pośrednictwem niemal dowolnego urządzenia jest idealnie skrojona pod aktualne trendy.

Tu przechodzimy jednak do największej wady Windowsa 365. Usługa skierowana będzie - przynajmniej na razie - jedynie do klientów biznesowych. Firma zaznacza jednak, że mowa o "organizacjach dowolnej wielkości", więc w grę wchodzi także jednoosobowa działalność gospodarcza.

Start usługi Windows 365 został zaplanowany na 2 sierpnia. Ceny nie zostały jeszcze ujawnione.