Pijani komórkomaniacy łączą się?
Na łamach krakowskiego wydania Gazety Wyborczej czytamy o bardzo ciekawej sytuacji. W miniony czwartek, po całym mieście krążył SMS: "W mieście obława z alkomatami. Uwaga kierowcy dmuchanie czeka!". Czy to sposób kierowców na uniknięcie mandatu, działanie policji, czy tylko sprytny chwyt operatorów?
27.10.2009 | aktual.: 27.10.2009 18:30
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Na łamach krakowskiego wydania Gazety Wyborczej czytamy o bardzo ciekawej sytuacji. W miniony czwartek, po całym mieście krążył SMS: "W mieście obława z alkomatami. Uwaga kierowcy dmuchanie czeka!". Czy to sposób kierowców na uniknięcie mandatu, działanie policji, czy tylko sprytny chwyt operatorów?
"Dostałem tę wiadomość i odruchowo przesłałem dalej", mówi jeden z czytelników Gazety Wyborczej. Cała sytuacja przypomina trochę łańcuszki, krążące po sieci przy pomocy komunikatorów. Ludzie spontanicznie (?) postanowili informować się o wzmożonych kontrolach w Krakowie. Pojawia się jednak pytanie, skąd te informacje?
Krakowscy policjanci, ustami Krzysztofa Dymury z drogówki, odcięli się od komórkowej akcji. Nawet jeśli jest to inicjatywa krakowskiej Policji, do której nikt się nie przyznaje, trzeba przyznać, że SMSy bardziej mi się podobają, niż fotoradary ukryte w śmietniku. Miejmy tylko nadzieję, że nie było to celowe działanie operatorów, którzy chcieli, kosztem krakowian, poprawić swoje wyniki finansowe.
Wygląda na to, że komórkomaniacy znajdują coraz to ciekawsze zastosowania swoich telefonów. Krakowska akcja mogła uchronić kilku kierowców przed mandatem, ale nie o to chodzi - może dzięki SMSowi ktoś postanowił odłożyć kluczyki na półkę?
Źródło: Gazeta Wyborcza Kraków