Podwójny aparat? Nuda. Czekam na smartfony z czterema obiektywami
Podwójne aparaty w nowych smartfonach Apple'a, Huaweia czy LG dają ciekawe możliwości, ale potrójne czy nawet poczwórne moduły to będzie dopiero coś.
07.03.2017 | aktual.: 08.03.2017 00:15
Smartfony już dobrych kilku lat stały się podstawowym narzędziem służącym do robienia zdjęć, a obecnie nawet modele ze średniej półki w dobrych warunkach oświetleniowych zapewniają bardzo przyzwoitą jakość fotografii. Rozwój aparatów w telefonach jednak nie wyhamował, co widać po topowych modelach.
Ich producenci skupiają się teraz przede wszystkim na poprawieniu jakości zdjęć wykonywanych w słabych warunkach oświetleniowych (szczególnie po zmroku) oraz dodatkowych funkcjach i trybów fotografowania. Szczególnie popularne są ostatnio podwójne aparaty, którymi starają się wyróżnić takie firmy, jak Apple, LG czy Huawei, a wkrótce może sięgnąć po nie nawet Samsung.
Różne pomysły na podwójne aparaty
Nie powinno to specjalnie dziwić, gdyż podwójne moduły fotograficzne to morze możliwości. Dodatkowe aparaty nie są już tylko wykorzystywane do zbierania danych o głębi czy robienia zdjęć 3D, czego nikt nigdy i tak nie robił.
Każdy z producentów stawia na własne, unikatowe rozwiązania. Efektem tego są dodatkowy teleobiektyw, który w iPhone'ie 7 Plus dodało Apple, szerokokątny obiektyw z modeli LG (G5, X cam, V20 i nowym G6) czy monochromatyczne matryce, z których korzystają Huawei (P9/P9 Plus, P10/P10 Plus, Mate 9/9 Pro, Honor 8/V8/V9) czy Xiaomi (Mi 5s Plus z Clear Sight Qualcomma).
Swoją wizję podwójnego aparatu niedawno zaprezentowała też firma Oppo. Jeden z liderów chińskiego rynku smartfonów chce stawiać na aparat z peryskopowym obiektywem, który zapewnia 3-krotny zoom optyczny oraz dodatkową optyką szerokokątną. Dane zbierane przez dwie matryce mają umożliwić osiągnięcie 5-krotnego przybliżenia cyfrowego niezłej jakości.
Producenci powinni pójść o krok dalej!
Dostępne na rynku rozwiązania prezentują się interesująco, a Huawei czy LG stale pracują nad udoskonalenie swoich podwójnych aparatów, których nowe wersje pojawiły się odpowiednio w seriach Mate 9 i P10 oraz G6. Nie są to rozwiązania, które sprawdzą się w każdych warunkach, ale sama wizja wyspecjalizowanych modułów w aparacie coraz bardziej mi się podoba.
Naprawdę nie obraziłbym się więc, gdyby wkrótce pojawiły się aparaty z trzema lub czterema obiektywami. I nie chodzi wcale o rozwiązania podobne do tego, które parę lat temu prezentowała firma Pelican, a takie, które umożliwiają w różnych warunkach korzystanie z różnych obiektywów.
Moduł aparatu złożony z trzech czy czterech matryc i optyk nie będzie tani, więc producenci na razie nie będą nim bardzo zainteresowani. Liczę jednak, że znajdzie się firma, która zechce wyróżnić się "ostatecznym aparatem fotograficznym" w swoim smartfonie. Jak mogłoby wyglądać to rozwiązanie?
Postawiłbym na cztery wyspecjalizowane moduły
Najbardziej chciałbym ujrzeć aparat z dobrym modułem głównym oraz dwoma dodatkowymi modułami wyspecjalizowanymi, które będą umieszczone po jego bokach. Moja wizja prezentuje się mniej więcej tak:
- aparat główny ze standardowym obiektywem i bardzo szybkim autofokusem (np. technologia Dual Pixel), który będzie odpowiadał za robienie większości zdjęć, a przy przetwarzaniu obrazu algorytmy będą wykorzystywać dane przechwycone przez pomocnicze moduły;
- aparat dodatkowy z szerokokątnym obiektywem, który wykorzystywany byłby przy zdjęciach grupowych lub krajobrazowych, ale w przeciwieństwie do rozwiązań stosowanych obecnie przez LG miałby jasny optykę;
- aparat dodatkowy z peryskopowym obiektywem, który podobny byłby do aparatu zaprezentowanego przez Oppo - oferowałby opcję 3-krotnego przybliżania i dodatkowe informacje na temat detali, a do tego mógłby być wykorzystywany do zdjęć portretowych czy węższych kadrów.
Każdy z obiektywów powinien mieć matryce sensownej wielkości, które miałyby po 20 Mpix, co umożliwiłoby późniejsze kadrowanie fotek oraz jak najjaśniejszą optykę. Nie powinno zabraknąć też opcji stabilizacji obrazu - poprzez klasyczny mechanizm lub stabilizację matryc i pryzmatu (w peryskopowym module).
Na myśl przychodzi wiele funkcji, które obsługiwałby potrójny aparat, ale najważniejsze jest to, że do konkretnych zadań można byłoby wykorzystywać dedykowany obiektyw, a przy tym nie martwić się zauważalnym spadkiem jakości zdjęć. Znalazłby się pewnie i producent, który do tego wykorzystałbym monochromatyczną matrycę, ale w tym wypadku nie byłaby ona kluczowa.
Można nawet wykorzystać magię sztucznej inteligencji i skorzystać z algorytmów uczenia maszynowego, co zrobił już gigant z Cupertino. Dzięki nim smartfon uczyłby się tego, w jakich warunkach korzystamy z danego aparatu, a być może nawet sugerowało dobór innej optyki/trybu łączenia zdjęć przy danej scenie.
Moją wizję wielobiektywowego aparatu w smartfonie już znacie. A jaki moduł złożony z kilku obiektywów i sensorów stworzylibyście wy?